Muzeum Sopotu z nową, letnią wystawą!
„Wczasy na wybrzeżu to najprzyjemniejszy wypoczynek” – to tytuł przygotowywanej przez
Muzeum Sopotu nowej wystawy czasowej. Największa, sezonowa ekspozycja poświęcona
będzie wypoczynkowi w Sopocie w okresie powojennym i działającemu w Polsce od 1949 r.
Funduszowi Wczasów Pracowniczych. Na ekspozycji zostaną wykorzystane archiwalne
kroniki filmowe, obiekty ze zbiorów Muzeum Sopotu i kolekcji prywatnych, w tym: stroje,
foldery i reklamy ośrodków wypoczynkowych. Otwarcie już 24 czerwca.
„Turystyka masowa narodziła się w I połowie XIX wieku w Wielkiej Brytanii. Za twórcę
pierwszego biura podróży uważany jest Thomas Cook, który w 1841 r. zorganizował
pierwszą masową wycieczkę koleją. Z czasem i w innych krajach rozpoczęto organizować
kluby turystyczne, wyjazdy dla dzieci, wydawano przewodniki oraz tworzono kolejne biura
podróży. „ – mówi Justyna Gibbs, współkuratorka wystawy Muzeum Sopotu.
Na ziemiach polskich w 1873 r. jako pierwsze powstało Galicyjskie Towarzystwo
Tatrzańskie. Pierwszym polskim biurem podróży był „Orbis” powołany w 1923. W okresie
PRL wczasy były jednym z elementów propagandy i traktowano je jako „zdobycz klasy
robotniczej”, a prawo do wypoczynku zapisano w konstytucji.
Organizacja wyjazdów wczasowych została powierzona związkom zawodowym. Komisja Centralna Związków Zawodowych (KCZZ) już w kwietniu 1945 roku powołała pierwszą
jednostkę organizującą wypoczynek: Wydział Wczasów. 4 lutego 1949 na wniosek Komisji Centralnej Związków Zawodowych, Sejm uchwalił ustawę powołującą do życia Fundusz
Wczasów Pracowniczych (w skrócie FWP).
Aby udać się na wczasy należało otrzymać skierowanie agencji FWP. W ramach skierowań
FWP można było również korzystać z noclegów w kwaterach prywatnych oraz ośrodków PTTK i kempingów.
- „Dzień wczasowiczów, którzy przybywali do Sopotu z całej niemalże Polski, rozpoczynał
się około godziny 7.00.” – wyjaśnia Katarzyna Kreft, współkuratorka wystawy Muzeum
Sopotu. I dodaje: „Śniadania wydawano w godzinach 8.00 – 9.00, składały się na nie:
obowiązkowa zupa mleczna oraz nabiał a czasami wędliny i parówki. Do picia podawano
kawę i herbatę, postrachem dzieci była tzw. „bawarka” czyli herbata z mlekiem.”
Po śniadaniu zwykle pakowano się na plażę z torbami pełnymi kanapek zawiniętych w
papierowe serwetki, ręcznikami, kocami, kołami do pływania, kostiumami kąpielowymi,
zwanymi czasem opalaczami, a nierzadko także z dmuchanym materacem, który przywożono w bagażu pociągiem. Miłym przerywnikiem rodzinnego opalania była konsumpcja lodów
„Mewa”, a dzieci uwielbiały także cytronetę w foliowych woreczkach ze słomką. Około
godziny 13.00 – 14.00 udawano się do wczasowej stołówki na obiad. Po obiedzie krótki
odpoczynek, spacer po Monciaku, parku albo molo. Po kolacji, która odbywała się zwykle
około godziny 18.00, letnicy korzystali z sali telewizyjnej, wczasowej biblioteki czy stołu do
ping-ponga, grano także w brydża, szachy, warcaby. Turnusy wczasowe trwały zwykle dwa
tygodnie, w soboty organizowano wieczorki taneczne z muzyką na żywo, spotkania literackie,
konkursy prowadzone przez tzw. „kaowca” czyli referenta kulturalno-oświatowego.
„Wczasy na wybrzeżu to najprzyjemniejszy wypoczynek”