Wybrzmiewają w nas te nuty coraz głośniej. Rozpoczęło się odliczanie.
Zmęczeni napięciami roku szkolnego marzymy o dniu, kiedy nasze dzieci wsiądą do wakacyjnego pociągu. Wśród rodziców trwa licytacja miejsc, obozów, kolonii. Konie, sporty, obozy taneczne, wszystko co tylko dusza zapragnie. Ale czy na pewno dziecko tego chce?
Miniony rok nie był zbyt lekki. Większość dzieciaków odczuło trudność powrotu do szkoły. Zdalne nauczanie, co by nie mówić, dało komfort bycia u siebie, na własnych warunkach. Koleżanki i koledzy zmienili się, nauczyciele próbowali nadgonić stracone miesiące, a my rodzice staraliśmy się zapełnić dzieciom wolny czas, fundując korepetycje, zajęcia dodatkowe, sporty i co tam jeszcze nam wpadło do głowy.
Miesiące mijały i wszyscy gonili swój ogon obowiązków. Dzieci również.
Okres wakacji to czas odpoczynku nie tylko od nauki, ale też i gonitwy za upływającym czasem. Często pędząc nie zauważamy, że dzieci są zmęczone i przestymulowane. Mają problem ze snem, z koncentracją, bywają rozdrażnione i opryskliwe. Zupełnie tak jak my, gdy przepełnia nas nadmiar emocji, stresu i cierpimy na chroniczny brak czasu dla siebie. A to przypadłość powszechna.
Jak często pozwalasz dziecku po prostu być? Marzyć o niebieskich migdałach, ponudzić się, pogapić w sufit, wyspać… Dzieci mają w sobie naturalną zdolność kreacji, tworzą w głowach przepiękne historie, z których rodzą się pasje i talenty. Muszą mieć jednak na to czas, czas na bycie dzieckiem.
Na co dzień pracuje z dziećmi i młodzieżą, których rodzice pragną przynieść im ulgę, rozluźnić od nadmiaru stresu, poprawić koncentrację i kreatywność. Jednym słowem zdjąć bagaż trudu dnia codziennego. Nie prowadzę psychoterapii. Pracuje z ciałami w każdym wieku. Nasze ciała są niczym archiwum x, gromadzą wszystkie doświadczenia i emocje, chowają słowa, szczególnie te niewypowiedziane, „zamiecione pod dywan”.
Kiedy pytam je, jak się czują po sesji, najczęściej odpowiedź jest jedna: cudownie… bo nic nie muszę…
A gdyby tak podejść tym razem do wakacji trochę inaczej? Zaplanować wspólny czas w domu, na spacerach, zabawach w naturze? Bez pośpiechu i napiętego grafiku, spontanicznie dopasować dzień do długiego leniwego śniadania, przeciągania się i przytulania. Nie traktować dni urlopu jak kolejny grafik do wypełnienia, tylko pozwolić sobie na wspólne bycie i odkrywanie. To może być wspaniały czas, który pozwoli na poznanie, słuchanie i nicnierobienie.
W tym NICNIEROBIENIU możemy odkryć najwspanialsze części siebie i stworzyć relacje, która będzie procentować w przyszłości. Kilka dni bycia razem, na dobry początek, tak po prostu. Bez planu, bez organizacji i napięcia.
Kilka ostatnich miesięcy dały się we znaki wszystkim. Sytuacja geopolityczna często zabiera nam sen, przepełniamy się lękiem i strachem, nie wiedząc co spotka nas jutro. Dzieci współodczuwają nasze napięcia. Nawet jeśli próbujemy je chronić, izolować od informacji i grać przed nimi, one czują więcej niż nam się wydaje. Stres u dzieci często objawia się inaczej. Dziecko nie jest w stanie nazwać swojego samopoczucia, poprosić o pomoc, ukrywa swój stan, nie chcąc dokładać nam, dorosłym problemów. TAK! Dziecko w naturalny sposób zawsze chce chronić swojego rodzica!
Spędzenie kilku pierwszych dni wakacji razem, da nam szansę na wsłuchanie się, obserwację i spostrzeżenie jak wiele może się zmienić w samopoczuciu dziecka, kiedy pobędziemy RAZEM, bez telefonu w ręce, telewizora, bajek tylko sami, albo aż SAMI RAZEM.
O tym już wkrótce…
____
Maja Lesińska - certyfikowany facilitator Access Bars®, Access Facelift® i Access Body Process®, instruktor Jogi Twarzy, terapeutka Terapii Czaszkowo-Krzyżowej, promotorka healthy-aging, współtwórczyni Morza Aniołów
Tel: 881-600-151
www.natural-flow.pl
olala14:58, 07.07.2022
2 0
za malos ie o tym mowi, ludzie gonia niewaodomo za czym, chowaja sie za telefonami i aparatami a umyka im chwila z bliskimi, mam nadzieje, ze ktos wezmie to sobie do serca