Zamknij

Spędziłem dzień na Open’erze i wiecie co? Mam kilka refleksji [OPINIA]

09:48, 09.07.2024 Marcin Kulwas Aktualizacja: 15:48, 09.07.2024
Skomentuj Zespół AIR, Open'er 05.07.2024, fot. Marcin Kulwas Zespół AIR, Open'er 05.07.2024, fot. Marcin Kulwas
Pogłoski o śmierci festiwalu są znacznie przesadzone. Programowo i frekwencyjnie było na bogato. Oczywiście to tylko jeden z czterech dni, ale na stypę to nie wyglądało.

W piątek królami grzybobrania byli francuscy weterani z Air, którzy zaprezentowali szoł kompletny: muzycznie i wizualnie. Jeden z najlepszych występów, jakie w ogóle widziałem w życiu. Bardzo dobrze zaprezentowała się też polska reprezentacja: Łona i koledzy, Matylda/Łukasiewicz oraz Skalpel. Ci ostatni zaczęli co prawda w pewnym momencie trochę przynudzać, ale brzmieniowo i wizualnie klimat był. Slowdive nie rozczarowali, a Sampha miło zaskoczył. Naprawdę było gęsto od dobrych występów i trudno było cokolwiek zobaczyć w całości.

Dwie kontrowersje

Tak sobie czytam opinie w sieci i wychodzi, że tym razem komentariat zaangażował się w gównoburzę na temat występów Doja Cat i Sama Smitha. Rzeczywiście oba występy zalatywały obsceną (DC wystąpiła tylko w bieliźnie z praktycznie odkrytym biustem…). Rzecz w tym, że to nic nowego: teledyski, i to z wielu różnych muzycznych gatunków, od dawna ociekają seksem, więc trudno, aby ten trend nie przeniknął na scenę. Można się irytować, że to wszystko tandetne i prostackie, ale takie są obecnie realia. Festiwalowicze mają jednak wybór: można iść obejrzeć występy na innych scenach albo zignorować wizję i skupić się na muzyce.

Sądząc po frekwencji, wielu osobom to się jednak podobało lub przynajmniej nie przeszkadzało przy odbiorze koncertów. I tu dochodzimy do znaczącej różnicy: o ile SS po prostu śpiewa, o tyle to, co DC wydaje z siebie na żywo, trudno nazwać rapowaniem, o śpiewaniu nie wspominając. Jej agresywne trajkotanie porównałbym do szczekania kosmitów z filmu „Mars atakuje!”, tylko że z prędkością karabinu maszynowego.

Wytrzymałem 10 minut przed główną sceną, potem wychodzę z Flow: białe gacie na telebimie i karabin maszynowy w uszach, wychodzę z Alter i to samo. Podziwiam ludzi, którym to się podobało. Na szczęście po występie Air w Tent Stage z głośników na płycie lotniska płynął już bardziej stonowany, nieco matowy głos Sama.

W erotykę trzeba "umić"

Wyżej przywołane gwiazdy zawstydził polski spektakl Gender Blender w ramach aktywności performatywnych w Domu Qultury. Drag queens i artystka burleski znani (znane?) z programów TVN zaprezentowali(-ły) występy także z odrobiną perwersji, ale z o wiele większą klasą, polotem i dystansem. Zamiast dosłowności i wulgarności był humor i zabawa konwencją. Do burleski nawiązała też Mery Spolsky w tym samym miejscu, ale widziałem tylko ostatnie 10 minut jej „live actu”, więc tutaj trudno mi się wypowiadać.

Festiwal jak lunapark

Festiwal dalej żyje, ale nie da się ukryć, że się zmienia. Jest coraz więcej aktywności niemuzycznych i stref sponsorskich, które często serwują swoją muzykę – i o to mam żal do organizatorów. Na tego typu imprezie jest wystarczająco dużo chaosu dźwiękowego, żeby jeszcze dokładać zbędne decybele. Owszem, sponsorzy przynoszą kasę i mają swoje wymagania, ale to po prostu słabe, gdy producent alkoholu zagłusza swoją techno-łupanką artystę na głównej scenie (nawet jeśli jest to kilkaset metrów dalej). Poza tym trudno do czegoś się przyczepić – widać, że po wielu edycjach impreza okrzepła już organizacyjne i są wypracowane standardy. Można się zżymać, że jedzenie za drogie, kolejki do toalet za długie, a dojazd do i z Babich Dołów mógłby być szybszy, ale generalnie to wszystko mniej lub bardziej sprawnie funkcjonuje. A ludziska w tej masie bardzo różnorodni, czasem na dobre, czasem na złe. Życie.

Marcin Kulwas – sopocki przedsiębiorca, muzyk i sporadyczny bywalec Opener’a.

[ZT]25703[/ZT] 

(Marcin Kulwas)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

bywałem bywałem

0 1

nie oceniam kwestii muzycznych bo to sa gusta i guściki, na pewno warto zobaczmy, posłuchać na żywo ulubionych wykonawców natomiast smieszy mnie ta celebracja i lansowanie sie na fesiwalu. W MC donaldach na A1 widac pozniej panienski w wieku 40-50 lat ubrane jak nastolatki z opaskami z openera chociaz juz dawno po festiwalu - smutne jest to, ze ludzie lansuja sie kawalkeim opaski - selfiaki, szukanei atencji itp ehh 15:40, 09.07.2024

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

MM

1 0

Dlaczego smutne ?
Zycie jest jedno i niech kazdy zyje po swojemu.
Po oceniac innych. 20:30, 09.07.2024


reo
0%