Piaskownica - jedna z najciekawszych restauracji w Sopocie?

„Przyciąga jak magnes’’, „to magiczne miejsce”. Z takimi opiniami można się spotkać w internecie, czytając recenzje zadowolonych gości restauracji Piaskownica w Sopocie. Oprócz pysznych śniadań, potraw z ryb, pierogów i aromatycznych nalewek to miejsce kryje za sobą coś więcej. Nie tylko kuchnia sprawia, że ściągają tu turyści z całej Polski.

Na rozmowę z panią Beatą spotkałam się o poranku. Przyszłam nieco wcześniej, tak by przez chwilę przyjrzeć się Piaskownicy z brzegu morza. Restauracja znajduje się w Parku Północnym, tuż przy samej plaży, zaledwie 20 minut od stacji SKM Sopot Kamienny Potok. Niewiele dłużej zajmie nam dotarcie tu z sopockiego "Monciaka". To doskonały czas, aby podczas przechadzki zgłodnieć albo przeciwnie - wrócić niespiesznie do centrum Sopotu.

Piaskownicę już widać z daleka. W oczy rzucają się kolorowe ogrodzenie i pastelowe kolory.

„Już od samej plaży ciągnęło mnie tam, tak jakby przyciągał mnie magnes. Czułam, że to będzie moje miejsce i nie pomyliłam się. Klimat, jaki kocham najbardziej, czyli domowo, prosto, a zarazem nastrojowo” – komentuje Pani Dorota, jedna z zadowolonych gościń restauracji.

Współwłaścicielem jest Jan Hermanowicz, człowiek z duszą artysty, który rzetelnie zadbał o każdy element wystroju Piaskownicy. We wnętrzu znajdziemy sporo bibelotów i różnorakich dzieł sztuki. Wszystko dokładnie przemyślane. Każdy element ma tu swoje miejsce.

 „One mają swoją własną historię. Część z nich to prezenty od przyjaciół i stałych gości Piaskownicy” – opowiada pani Beata, managerka restauracji. "Wielu z nich to artyści, do nas przychodzi dużo ludzi uduchowionych i często spotykamy się z komentarzami, że to miejsce jest magiczne” – dodaje pani Beata. Zresztą z podobnymi opiniami na temat restauracji spotykamy się też w internecie.

Piaskownica to nie tylko restauracja, to także teren znajdujący się dookoła – ogródek z niesamowitą ilością kwiatów czy pobliska plaża. Koniec końców to przestrzeń, w której naprawdę można poczuć się swobodnie i "naładować baterie".

„Odpoczywasz na werandzie. Chce się żyć” – komentuje pani Dorota.

W czasie pandemii Jan Hermanowicz odpalał na zewnątrz dla gości palenisko, które skupiało ludzi z różnych miast. Mogli przy nim wspólnie posiedzieć, pośmiać się i poczuć tak jak w czasach sprzed "ery telefonowej". Każdy z nas przecież szuka takiej atmosfery, która kojarzy nam się z domem.

„My pamiętamy gości, pamiętamy o nich. Choć przewija się ich sporo, staramy się zapamiętywać ich oraz ich wybory z naszej karty. Często, gdy przychodzą stali bywalcy, składają zamówienie mówiąc: «To co zawsze». I my pamiętamy, co oni zamawiali” – opowiada dalej pani Beata.

Latem goście restauracji mogą odpocząć na kolorowych hamakach, które specjalnie dla nich restauracja rozkłada co roku na plaży.

„Bardzo ważna w naszej restauracji jest obsługa odwiedzających nas osób. To kelnerzy są łącznikiem Piaskownicy z gośćmi, którzy swoim uśmiechem i optymizmem zjednują ich serca. To powoduje, że jeśli coś pójdzie nie tak, czegoś będzie brakowało, to cała układanka i tak zachowuje trwałość, a ewentualne niedociągnięcia zostaną wybaczone” – dopowiada managerka restauracji.

Siła Piaskownicy polega na różnorodności. Nie chodzi tutaj tylko o kolorowe kwiaty, zawsze świeże, czy udekorowany tunel – przejście, które przez teren restauracji prowadzi prosto nad brzeg morza. „Każdy element Piaskownicy jest jak puzzel. One składają się w nieoczywistą i zaskakującą całość” – mówi pani Beata.

Niewątpliwe to ludzie tworzą to miejsce. Piaskownica jestem owocem relacji – gości i tutejszego zespołu. Dzięki zaangażowaniu obu stron restauracja funkcjonuje już od 18 lat, ciesząc się opinią jednego z najciekawszych sopockich lokali.
 

[ZT]9620[/ZT]