Zamknij

Na jednej hulajnodze we troje. "Potencjalni sprawcy tragedii!"

. 18:00, 04.10.2025 Aktualizacja: 22:06, 04.10.2025
Skomentuj

Wakacyjny gwar już ucichł, turyści rozjechali się do domów, a Monciak powoli wraca do swojej jesiennej codzienności. Ale nawet po sezonie Sopot potrafi dostarczyć “atrakcji”, które ciężko skomentować. Dwie osoby na hulajnodze? Widzieliśmy. Pies na hulajnodze? Też było. Przewożenie walizek albo innych dużych gabarytów? Standard. Ale trzech pasażerów na jednym pojeździe? To dopiero tegoroczny "top". W teorii ktoś mógłby uznać to za sprytne, ekonomiczne podejście - w końcu "podzielimy koszt przejazdu na trzech, będzie taniej". W praktyce to raczej pokaz braku wyobraźni i lekkomyślności.

Pokaz lekkomyślności

Cała akcja miała miejsce na Monciaku. Trzy nastolatki postanowiły, że zamiast wypożyczyć trzy osobne jednoślady, wszystkie zmieszczą się na jednym i w taki sposób będą przemieszczać się jedną z najbardziej zatłoczonych ulic Sopotu. Trójka dzieciaków, żadnego kasku, za to mnóstwo beztroski i zero refleksji. Tym razem na szczęście obeszło się bez tragedii. Internauci, komentujący zajście, nie przebierali jednak w słowach.

“Głupota ludzka nie zna granic a potem rodzice rozpacz bo tragedia się stała...niektórzy robią to świadomie”

“3 małolaty - 1 hulajnoga - 0 kasku. Przepis na tragedię. Zero wyobraźni, nic nie pomoże”

Niestety, hulajnoga nie wybacza błędów. Wystarczy chwila nieuwagi, jeden gwałtowny ruch kierownicą i trzy osoby lądują na bruku. A obok nich zupełnie przypadkowy przechodzień, który miał pecha znaleźć się w złym miejscu o złym czasie. 

Czy tylko kary mogą coś zmienić?

Mieszkańcy nie mają wątpliwości: taryfy ulgowej nie będzie. W komentarzach dominuje jedno stwierdzenie: “Karać i jeszcze raz karać”. Trudno się dziwić.

Ci młodzi rekordziści zapewne nawet nie zdają sobie sprawy, że złamali kilka przepisów na raz. Hulajnoga to przecież pojazd wpisany do kodeksu ruchu drogowego. A ten mówi jasno: jedna osoba, obowiązkowa trzeźwość, zachowanie ostrożności. Tylko że w Sopocie, jak widać, dla niektórych przepisy to bardziej sugestia niż prawo.

Zakaz jazdy po Monciaku

Władze miasta też mają już dość “hulajnogowego chaosu”. Od września wprowadzono nowe rozwiązania: operatorzy hulajnóg zostali zobowiązani do blokowania przejazdu w strefach zakazu ruchu, czyli na ul. Bohaterów Monte Cassino i na skwerze Kuracyjnym. Jak to działa? Jeśli spróbujesz wjechać hulajnogą na Monciak, aplikacja wyłączy silnik. Koniec jazdy.

Dodatkowo aplikacja ostrzeże, że użytkownik zbliża się do zakazanej strefy. Brzmi świetnie, tylko że pojawia się pytanie: czy aplikacja zadziała zawsze i wszędzie? I czy naprawdę zatrzyma trójkę młodych kaskaderów, którzy akurat postanowią poprawić swój rekord? Bo o ile zakaz jest potrzebny, o tyle samo “elektroniczne ograniczenie” nie zastąpi zdrowego rozsądku. Komentarz jednego z internautów brzmi tu jak złota myśl:

“Na głupotę jeszcze leku nie wynaleziono, a szkoda, bo niektórym by się przydało...”.

Zakaz zakazem, a lekkomyślność i tak znajdzie sobie drogę.

Realna zmiana?

Sopot zapowiada też działania edukacyjne i warsztaty dla młodzieży. Tylko czy to wystarczy? Zakaz w aplikacji to raczej plaster na ranę niż prawdziwe leczenie problemu. Bo jeśli nie pójdą za tym realne kary, patrole i kontrole, to cała inicjatywa skończy się na pokazie dobrej woli. Jak na razie życie pokazuje, że spryt i brak wyobraźni wygrywają z regulaminami.

Pytanie brzmi: ile jeszcze razy będziemy świadkami podobnych scen, zanim dojdzie do prawdziwej tragedii? Na razie pozostaje ironizować i kręcić głową. Ale jeśli takie “rekordy” staną się normą, to ani zakaz w aplikacji, ani najgłośniejsze kampanie edukacyjne nie wystarczą.

 

[ZT]35700[/ZT]

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%