Dzisiaj będzie trochę inaczej! Będzie o hejcie, celebrytach i najgorszych zawodach świata. Dowiecie się też, czego nie mam wspólnego z Britney Spears i dlaczego będę się wzorować na Marilyn Monroe. A wszystko to w nie-sponsorowanym felietonie - okiem pośredniczki – zapraszamy do lektury.
Miałam napisać artykuł o Sopocie i przez dłuższy czas zastanawiałam się, co dla czytelników będzie interesujące i jednocześnie wiarygodne. Bo wiadomo, pośrednik zawsze odniesie się do architektury budynków lub projektu wnętrz, przeanalizuje ceny, a na koniec, o zgrozo, zahaczy o temat drugich domów, albo, nie daj Boże, zachęci do kontaktu i awantura murowana! Bo Ty, bo Wy, a najpewniej, że artykuł sponsorowany i na dokładkę lokowanie produktu (albo inne podobne!). A przecież trudno oczekiwać od pośrednika, że będzie pisał o atrakcjach turystycznych Trójmiasta, w innym niż nieruchomościowy kontekście! W takim przypadku wiarygodność mogłaby być zerowa!! Ehhh… To pisać, czy nie pisać? No i o czym pisać? Oto jest pytanie…
Moja przygoda z pisaniem rozpoczęła się od prowadzenia strony na Facebooku. Później zaproponowano mi pisanie felietonów związanych z sopockim rynkiem nieruchomości do esopot.pl. Dostrzeżono mój talent, potencjał i pozwolono rozwinąć skrzydła. Napisałam pierwszy, drugi, trzeci artykuł i nim się obejrzałam zyskałam status lokalnej celebrytki (czytaj celebryta – osoba znana z tego, że jest znana), poznając co znaczy hejt. Gdybym była młodsza – normalnie byłoby mi przykro. Wpadłabym w depresję albo, podobnie jak Britney Spears, obcięłabym włosy na zero! Schowałabym się w szafie i porzuciła pisanie, rynek nieruchomości i życie towarzyskie… Ale ja, choć się nie przyznaję, mam swoje lata, doświadczenie życiowe i wiedzę! Codzienny kontakt z ludźmi, rozmowy o zaletach i wadach mieszkania w Sopocie sprawiają, że nie tylko realizuję się w swojej pracy, ale także świetnie orientuję się w aktualnych wydarzeniach, czy bieżących problemach mieszkańców. No więc będę pisać!
Felieton to forma wypowiedzi, która jest mi szczególnie bliska – lekka, utrzymana w osobistym tonie, wyrażająca punkt widzenia autora - czyli mój. Więc - jak na mój gust - wszystko zgodnie ze sztuką! Przecież - kto jak nie ja – znam Sopot i jego specyfikę, i wiem, że temat wymaga spojrzenia z szerszej perspektywy. Tu nie ma jednego punktu widzenia - w zależności od typu mieszkańca, jego wieku i potrzeb, oczekiwania względem miejsca do życia ulegają zmianie. Tubylcy postrzegają swoje miejsce przez pryzmat jakości życia i dostępu do infrastruktury miejskiej (tj. sklepów, przedszkoli, przychodni, również komunikacji, itp.). Dla sezonowych mieszkańców drugich domów ważna jest również jakość życia. Duże znaczenie ma także estetyka okolicy i dostęp do morza. Zupełnie inne potrzeby i postrzeganie mają turyści, i ekspaci. Tylko otwarty umysł jest w stanie zrozumieć jednych i drugich, i to opisać. Dwa dodać dwa nie zawsze równa się cztery!
Ja rozumiem, że pośredników się nie lubi. Osobiście uważam, że pośrednik nieruchomości to drugi najgorszy zawód świata, zaraz po handlarzu samochodami. Na takie opinii zapracowali sobie sami specjaliści z branży nieruchomości - panosząc się i szarogęsząc. Często wykonując swoją pracę po łebkach, zapominając o budowaniu długotrwałych relacji z klientem. Pozyskać, sprzedać i zgarnąć wynagrodzenie. A w międzyczasie nawygadywać bzdur o innym pośredniku. Znacie to na pewno, tylko w innej wersji. Panie zazwyczaj słyszą podobne teksty od nowego fryzjera – "a kto Panią TAK ostrzygł", zaś panowie u mechanika: "panie, kto to panu tak naprawił’. Ewentualnie mogą wyrzucić na niego hejt do internetu (oczywiście anonimowo!). A później, że ludzie nie mają zaufania do pośredników. No well…
Mam jednak wrażenie, że od kilku lat rynek powoli się zmienia. Coraz więcej agentów dostrzega, że nie tędy droga i warto pracować uczciwie, budując swój wizerunek w oparciu o jakość oferowanych usług i rzetelność wykonywanej pracy. Zauważają, że nie można podkopywać kolegów i koleżanek z branży, a klienta należy traktować z szacunkiem i odpowiedzialnością. Świetną robotę robi również Stowarzyszenie Pomorskich Pośredników w Obrocie Nieruchomościami, czuwając nad przestrzeganiem zasad i etyki zawodowej pośredników. Zmianę wymusza również kupujący, który jest bardziej świadomy i wymagający niż jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu. Dobre praktyki przekładają się na wzrost liczby poleceń i transakcji realizowanych przy udziale pośredników.
Długo zastanawiałam się, co chce robić w życiu i w czym tak naprawdę jestem dobra. Miałam doświadczenie w zarządzaniu jakością i budowaniu doświadczenia klienta i wiedziałam, że w korporacji pracować nie chcę. I tak mój wybór padł na rynek nieruchomości – pomyślałam, że moje usposobienie, doświadczenie i umiejętność budowania relacji połączone z miłością do nieruchomości i Sopotu będzie stanowiło świetne podwaliny do pracy w tym zawodzie.
Tak się też stało - bagaż doświadczeń i korporacyjny sznyt okazał się kluczem do sukcesu i pozwolił mi realizować się w tej profesji. Wspieram sprzedaż mieszkań i działek, głównie z polecenia. Dzielę się wiedzą, nie opowiadam bajek (że sprzedam za miliony, jeśli jest to nierealne!). Przeprowadzam właścicieli mieszkań bezpiecznie przez cały proces sprzedaży. Traktuję ludzi z szacunkiem i należną atencją (chociaż, potrafię odmówić współpracy, jeśli nasze wizje różnią się). Klienci to doceniają, polecają i wracają. A ja, no cóż… Lubię moją pracę!!
Dzisiejszy felieton jest trochę nietypowy - jest więcej o mnie, mniej o sopockich nieruchomościach. Nic tu nie sprzedaję, nie zachwalam – po prostu piszę o tym, co jest mi bliskie i znajome. Pozostawiam Was z przemyśleniami, bo tematów poruszyłam sporo, a sama co? Będę dalej pisać, o rynku mieszkaniowym w Sopocie, hołdując zasadzie wyznawanej przez Marilyn Monroe, że nie ważne co mówią, ważne, żeby mówili! Kocham Sopot. Jestem pośredniczą nieruchomości.
Autor: licencjonowany pośrednik nieruchomości - Magdalena Makać
Tel: 883 010 382
E-mail: [email protected]
WWW: https://magdalenamakac.pl/
[ZT]13389[/ZT]
Polecane: Czy warto kupić mieszkanie, apartament w Sopocie
klaus16:59, 14.07.2022
5 0
mam niestety glownie zle doswiadcznie, czy szukałem mieszkanai czy wynajmowalem posrednicy nie budzili mojego zaufania i nie czulem, ze dzialamy na zasadach partenrskich, niestety jest wiele ignormacji, mam nadzieje, ze to sie zmieni przez kryzys
ola3717:03, 14.07.2022
6 1
dam taki przyklad, pol roku temu szukalam mieszkanai w sopocie, na minimum rok, jedna oferta brdzo mi przypdla do gustu, umowilismy sie z posrednikiem, czulam sie jakby mi robil łaskę...swiecace bussiki, obcisly plaszczyk a na miejscu okazalo sie, ze mieszkanie jest tylko na okres poza sezonem i jeszcze z prowizja , ani o jednej ani o drugiej kwestii nie bylo mowy w ogloszeniu, stracilam tylko czas...agent nawet nie powiedzial przepraszam ehh
lukasz17:12, 14.07.2022
3 2
dobry tekst, wszystkim wydaje sie, ze agencji to maja luz zycie i raczej kojarza ich z amerkyanskich filmow,:) znam kilak osob z branzy i sa to osoby gonde zaufania i profesjonalne... niestety problem pracy po lebkachm tylko dla szybkiego zysku nie tyczy sie tylko nieruchomosci, ale to sie skonczy predzej czy pozniej, szczegolnie w sektorze produktow u uslug premium, kto tego nie zrozumie zniknie! pozdrawiam
pasożyt13:27, 15.07.2022
4 1
to są pasożyty. mierne pasożyty które wiele zepsuły
ttt14:06, 15.07.2022
3 1
Wrzuca taki jeden z drugim nachalnie ludziom do skrzynek ulotke, ze "Dom lub mieszkanie w tej okolicy kupie" i mysli, ze znajdzie naiwnego. Jak sie chce sprzedac, to lepiej posrednika nie szukac, bo to tylko dodatkowy koszt i nic poza tym.
Xoxo18:03, 15.07.2022
2 0
Kompletnie niesponsorowany artykuł ???
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu esopot.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz