Jeszcze kilka lat temu Sopot kojarzył się z niekończącą się zabawą. Kluby, bary plażowe, koncerty – Monciak tętnił życiem do późnych godzin. Dziś głosy mieszkańców i turystów są podzielone. Jedni narzekają na brak dawnej atmosfery, inni cieszą się, że miasto odchodzi od imprezowego wizerunku. Jak Sopot widzą internauci? Ich opinie są skrajne, ale jedno jest pewne – temat budzi emocje.
Niektórzy twierdzą, że miasto traci dawny blask.
„Ostatnio jak spędziłam urlop w Sopocie, to muszę niestety stwierdzić, że były nudy. Bary plażowe zamykały już o godzinie 20-21 i to w najwyższym sezonie” – pisze jedna z internautek.
Takich głosów jest więcej. Wielu narzeka, że to Gdańsk przejął pałeczkę jako imprezowe centrum Trójmiasta.
„Sopot robi się na 75+ i na kebabistan. Gdańsk przejął większość klientów” – zauważa inny komentujący.
Widać też, że część turystów uważa, że oferta Sopotu jest po prostu zbyt przewidywalna.
„Potrzebne nowe pomysły, ale nie kolejna buda z goframi. Tego pełno jest we Władku”.
Nie wszyscy jednak chcą, by Sopot wrócił do czasów, gdy imprezy były jego wizytówką.
„Sopot to uzdrowisko. Opinia o awanturniczym klimacie spowoduje dalszy spadek liczby mieszkańców. Sopot przestanie być miastem, zostanie pijacką i narkomańską dzielnicą Trójmiasta” – przestrzega jeden z internautów.
Dla wielu kluczowe jest znalezienie kompromisu. Pojawiają się pomysły na wyznaczenie „strefy imprezowej”, która pozwoliłaby pogodzić interesy między zwolennikami zabawy a tymi, którzy cenią sobie cisze i spokój.
„Strefy imprezowe, brzmi zachęcająco i tworzy równowagę między tymi, co za i tymi, co przeciw” – uważa jeden z naszych czytelników.
Najbardziej dramatyczne głosy mówią wprost: „Sopot umiera”. Niektórzy twierdzą, że spadło zainteresowanie noclegami i gastronomią, co może być związane z ograniczaniem nocnej oferty miasta.
„Brakuje przedsiębiorców, którzy robią imprezowanie i pakują sporo kasy w marketing” – komentuje jeden z użytkowników.
Inni zwracają uwagę, że miasto nadal przyciąga ludzi, ale struktura turystów się zmienia.
„Z jednej strony racja, bo faktycznie Gdańsk oferuje aktualnie więcej, a z drugiej to od marca do października ludzi od Monciaka po pas nadmorski w każdej restauracji i barze jest naprawdę sporo”.
Czy Sopot powinien postawić na rozwój nocnego życia, czy raczej skupić się na spokojniejszej ofercie? A może kluczowe jest znalezienie środkowej drogi, która pogodzi interesy wszystkich? Zachęcamy do podzielenia się opiniami i udziału w dyskusji!
[ZT]31514[/ZT]
5 0
"Po sezonie będą tylko liście na Monciaku" - i bardzo dobrze! Sopot jest cudowny POZA sezonem.
2 0
w Sopocie brakuje mieszkańców... nikt nie otworzy biznesu typu sklep lub CH, ponieważ poza sezonem miasto jest puste. a imprezy są i to sporo, tylko że w wynajmowanych mieszkaniach