W ostatnich latach hulajnogi elektryczne stały się nieodłącznym elementem miejskiego krajobrazu. Niestety ich rosnąca popularność ma też swoją ciemną stronę. Zdarza się, że mieszkańcy Sopotu wyrażają swoje niezadowolenie z powodu niewłaściwego użytkowania i parkowania tych pojazdów, które często tarasują chodniki, ścieżki rowerowe oraz inne przestrzenie publiczne.
Poniżej publikujemy list jednego z naszych czytelników, który zdecydował się podzielić swoimi przemyśleniami na ten temat.
"Piszę do Was z prośbą o poruszenie tematu, który w ostatnich miesiącach nie daje mi spokoju i z pewnością dotyczy nie tylko mnie, ale i wielu innych mieszkańców naszego pięknego Sopotu. Chodzi o hulajnogi elektryczne, które już kilka lat temu opanowały nasze miasto i które, niestety, stały się źródłem licznych problemów.
Rozumiem, że są one wygodnym środkiem transportu, zwłaszcza w sezonie letnim, kiedy miasto zalewa fala turystów. Jednak to, co widzę na co dzień na sopockich chodnikach, przechodzi ludzkie pojęcie. Hulajnogi są porzucane dosłownie wszędzie — na chodnikach, ścieżkach rowerowych, przy wejściach do sklepów czy klatek schodowych. Czasem można odnieść wrażenie, że użytkownicy tych pojazdów traktują przestrzeń publiczną jak swoje prywatne podwórko, zupełnie nie zważając na innych.
Nierzadko zdarza się, że hulajnogi są parkowane w dużych skupiskach, które sprawiają wrażenie, jakby ktoś po prostu porzucił je bez ładu i składu. Niestety, takie widoki stają się codziennością, a ja zadaję sobie pytanie, czy ludzie kiedykolwiek nauczą się z nich korzystać w sposób odpowiedzialny?
Chciałbym podkreślić, że winę za ten stan rzeczy ponoszą przede wszystkim sami użytkownicy. Zamiast postawić pojazd w miejscu, gdzie nikomu nie będzie przeszkadzał, zostawiają go na środku chodnika, zmuszając pieszych do omijania przeszkody. A co z osobami starszymi, rodzicami z wózkami czy osobami niepełnosprawnymi? Czy oni również mają lawirować między porzuconymi hulajnogami? To nie tylko kwestia kultury, ale i zwykłego ludzkiego szacunku.
Wiem, że miasto próbuje rozwiązać ten problem, wyznaczając specjalne strefy parkowania dla hulajnóg i współpracując z operatorami takimi jak Bolt, Lime czy Tier. Niestety, mimo tych działań, hulajnogi wciąż tarasują chodniki i inne przestrzenie publiczne. Straż Miejska też robi, co może, ale mam wrażenie, że jest to walka z wiatrakami. Skala problemu jest tak duża, że wszelkie wysiłki wydają się mało skuteczne.
Czy naprawdę nic więcej nie da się zrobić? A może to my, mieszkańcy i użytkownicy, powinniśmy w końcu nauczyć się szacunku dla siebie nawzajem i dla naszego wspólnego miasta?".
Kwestia hulajnóg elektrycznych w przestrzeni publicznej rzeczywiście budzi wiele emocji i jest przedmiotem gorących dyskusji w wielu miastach, nie tylko w Sopocie. A jakie są Wasze doświadczenia z hulajnogami elektrycznymi? Czy uważacie, że miasto robi wystarczająco dużo, aby rozwiązać ten problem? A może odpowiedzialność spoczywa na użytkownikach? Zachęcamy do dzielenia się swoimi opiniami w komentarzach i na naszych profilach społecznościowych.
[ZT]26507[/ZT]
Bubu12:27, 18.08.2024
A miasto robi COKOLWIEK w tej kwestii?
Czujny12:39, 18.08.2024
Zakazać tego talatajstwa w obrębie miasta chyba,że ktoś ma swoją prywatną bo tacy użytkownicy raczej szanują wspólna przestrzeń i dbają o swój sprzęt.Proste.
Marzenie17:20, 06.09.2024
Kiedyś może i nasze miasto do tego dorośnie. Kolejne, europejskie miasto zakazuje wynajmu elektrycznych hulajnóg. Decyzję o cofnięciu licencji wszystkim firmom świadczącym te usługi podjęła Rada Madrytu. Od października z ulic miasta zniknie 6 tysięcy jednośladów. „Naszym priorytetem jest integralność fizyczna i bezpieczeństwo mieszkańców”
Morfeusz 06:55, 19.08.2024
2 0
Pełna zgoda.