Zamknij

Sopot i autobusy-widmo. Podczas remontów rozkłady jazdy to fikcja? [LIST DO REDAKCJI]

09:05, 31.07.2024
Skomentuj

Niemal cały Sopot stanął w korku w poniedziałkowe popołudnie, 29 lipca. Korowód samochodów ciągnął się m.in. ul. 3 Maja, Grunwaldzką, Kazimierza Wielkiego oraz innymi sopockimi ulicami. Remont al. Niepodległości na odcinku od ul. 23 Marca do Andersa paraliżuje miasto i komunikację publiczną, co widać szczególnie na przykładzie autobusu linii 187, który stał się "autobusem-widmo". Oto list jednego z mieszkańców, opisujący tę trudną sytuację.

List do redakcji

"Szanowna Redakcjo,
 

piszę do Was, aby podzielić się moją frustracją związaną z ostatnimi wydarzeniami komunikacyjnymi w naszym mieście. W poniedziałkowe popołudnie, 29 lipca, niemal cały Sopot stanął w korku. Korowód samochodów ciągnął się m.in. ul. 3 Maja, Grunwaldzką, Kazimierza Wielkiego, a także innymi sopockimi ulicami. Sytuacja ta jest spowodowana trwającym obecnie remontem al. Niepodległości na odcinku od ul. 23 Marca do Andersa, który ma potrwać trzy miesiące.

 

W godzinach szczytu trasę, którą w normalnych warunkach dałoby się przejechać w kwadrans, niektórzy pokonywali blisko godzinę. Tak było chociażby w przypadku mojego brata, która po pracy wracał do Sopotu z Gdańska Oliwy. Jakby tego było mało wszechobecne korki odbiły się na funkcjonowaniu komunikacji publicznej, co odczułem na własnej skórze.

 

Mieszkam na osiedlu Brodwino, gdzie autobus linii 187 stał się "autobusem-widmo". Ludzie czekali na przystankach przez kilkadziesiąt minut, bez możliwości skorzystania z transportu. Sam w ten sposób przeczekałem dwa kursy. Żaden z nich nie doszedł do skutku o planowanej godzinie. Po blisko 40 minutach oczekiwania zrezygnowany udałem się na SKM. Niestety, wiele starszych osób w dalszym ciągu czekało aż autobus w końcu może przyjdzie.

 

Przez cały czas oczekiwania na autobus nie było żadnej informacji na temat skali trwających utrudnień. W przeciwieństwie do gdańskich autobusów, te obsługiwane przez ZKM Gdynia nie oferują możliwości sprawdzenia ich lokalizacji w sieci. Na stronie przewoźnika również brakowało informacji o trwających opóźnieniach wynoszących po kilkadziesiąt minut. W praktyce wielu mieszkańców nie mogło załatwić swoich podstawowych spraw. Ja na przykład jechałem do fotografa (który był czynny tylko do 17), aby wykonać zdjęcia do dokumentów, ale łatwo sobie wyobrazić, że na autobus czekali też ludzie, którzy mogli mieć zaplanowane wizyty u lekarza, spotkania z rodziną, ważne sprawy w urzędach czy chociażby obowiązki zawodowe.

 

Czy tak powinien wyglądać transport publiczny w nowoczesnym mieście? Czy w czasie tak poważnych utrudnień nie powinniśmy mieć dostępu do informacji w czasie rzeczywistym?

 

Rozumiem, że remonty są konieczne, ale brak jakiejkolwiek komunikacji z pasażerami jest oburzający. Kupujemy bilety, a później czekamy, nie wiedząc, czy nasz autobus w ogóle przyjedzie. Czy mieszkańcy Sopotu zasługują na brak informacji i niepewność każdego dnia? Jeśli tak to ma wyglądać, to kolejne trzy miesiące będą dla nas udręką".

Zachęcamy wszystkich mieszkańców Sopotu do dzielenia się swoimi historiami. Czy doświadczyliście podobnych problemów? Czy macie pomysły na poprawę tej sytuacji? Piszcie do nas, abyśmy mogli wspólnie dążyć do poprawy jakości życia w naszym pięknym mieście.

[ZT]26249[/ZT]

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%