Niekończące się korki w Sopocie! Kierowcy już tracą cierpliwość? [OPINIE]

Sopot znów zmaga się z problemem korków. Rozpoczęty 23 lipca remont alei Niepodległości na odcinku od ul. 23 Marca do ul. Andersa wywołał falę niezadowolenia wśród mieszkańców i kierowców. W związku z pracami, oba pasy remontowanego odcinka w kierunku Gdańska są nieprzejezdne, a ruch odbywa się tylko w kierunku Gdyni. Prace mają potrwać aż trzy miesiące, co wywołało burzliwe dyskusje w sieci.

„I tak będzie przez najbliższe 3 miesiące” – komentuje pani Natalia, która podkreśla, że sytuacja jest wyjątkowo uciążliwa. Jej zdaniem, choć remont jest konieczny, to sposób jego przeprowadzania pozostawia wiele do życzenia. „Miasto chce zapłacić jak najmniej, wykonawca zarobić jak najwięcej, więc prace będą szły w naszym trójmiejskim tempie” – dodaje, sugerując, że prace mogłyby być prowadzone nie na dwie, a na trzy zmiany, tak jak to jest praktykowane w innych krajach Europy Zachodniej.

Pan Henryk zauważa, że "każda pora na remont ulicy w Sopocie jest zła”, co odzwierciedla powszechne przekonanie, że nie ma idealnego momentu na tego typu inwestycje. „Przestańcie narzekać. Dobrze, że jest pogoda i można iść z buta lub pojechać na rowerze” – uspokaja pan Sebastian, wskazując na alternatywne środki transportu.

Wielu mieszkańców zwraca uwagę na coroczne utrudnienia związane z remontami głównych ulic w sezonie turystycznym. „W Sopocie co roku główna droga jest w remoncie w środku sezonu. Tradycja” – mówi pani Sylwia, nie kryjąc swojego niezadowolenia. Pan Bartłomiej dodaje, że przez remonty cały Sopot stoi w korkach, co wpływa na codzienne życie mieszkańców: „Już Armii Krajowej, Kościuszki w korku”.

Pani Ewa, mieszkanka Kamiennego Potoku, jest szczególnie zaniepokojona. „Masakra, a mieszkańcy nie mogą dojechać z chorymi do przychodni, ani zrobić czegokolwiek. Co na to rządzący miastem? Czy oni myślą o nas?” – pyta retorycznie, wskazując na trudności, jakie napotykają mieszkańcy w codziennym życiu.

Pani Bogumiła ma podobne odczucia: „Jechałam. Sopot stoi. Masakra. Ciężko się przedostać”, natomiast pani Ania próbuje "pocieszać", przypominając, że w innych miejscach korki trwały jeszcze dłużej: „Na Karwinach mieliśmy korki 3 lata, a nie miesiące. W Sopocie szybko zleci”.

Zdecydowana większość komentarzy pojawiających się w sieci utrzymana jest w podobnym tonie. Tego typu spostrzeżenie pokrywa się zresztą z ankietą, którą przeprowadziliśmy w ostatnim czasie, przy okazji publikacji rolki w naszych social mediach.

Choć wyniki te należałoby brać z przymrużeniem oka, ponieważ nie są one efektem profesjonalnego badania sondażowego (głosować w ankiecie mógł każdy, nie tylko sopocianie), to stanowią one ciekawostkę, która w jakimś stopniu ilustruje nastroje społeczne.

Remont alei Niepodległości to niewątpliwie ogromne wyzwanie logistyczne, zarówno dla władz miasta, jak i dla mieszkańców oraz turystów. Prace budowlane, które obejmują m.in. frezowanie nawierzchni, remont chodników, wymianę krawężników, a także modernizację sieci kanalizacyjnej, są prowadzone w systemie dwuzmianowym od 7:00 do 22:00. Koszt remontu to 86 mln zł, z czego 3 mln zł pochodzi z rezerwy subwencji ogólnej Ministerstwa Infrastruktury, a reszta z budżetu Gminy Miasta Sopotu.

Sopot w tych trudnych miesiącach będzie musiał zmierzyć się z wyzwaniami komunikacyjnymi, a mieszkańcy będą musieli uzbroić się w cierpliwość. Czy efekty prac wynagrodzą ten czas oczekiwania? Czas pokaże.