Zamknij

Pomysł na nową tożsamość. Czy Sopot stanie się miastem rzeźby?

20:00, 27.04.2023
Skomentuj

Co łączy takie miasta jak Oslo, Berlin, turecki Eskişehir czy indyjskie Kozhikode? To, że każde z nich określa się jako miasto rzeźby. Podobnie zresztą jak czeskie Hořice, Dżudda w Arabi Saudyjskiej, Londyn, Yorkshire i Edynburg czy wiele miast amerykańskich, jak chociażby Nowy Windsor, Hamilton czy Seattle. Sopot nie pozostaje w tyle i również ma ambicję stać się miejscem kojarzonym z tą dziedziną sztuki. Zastanówmy się jednak, jak mu to wychodzi w praktyce.

Sztuka w przestrzeni publicznej z roku na rok zyskuje na popularności i jest to trend, któremu trudno się dziwić. W wielu miastach w Polsce i na świecie powstają nowe projekty artystyczne, a rzeźby stają się stałym elementem krajobrazu miejskiego. Są one nie tylko ozdobą miast, ale również źródłem refleksji i inspiracji. Zdarza się też tak, że wywołują bardzo silne emocje - od niepowstrzymanego zachwytu po wątpliwości czy niekiedy nawet usilną niezgodę.

Dialog sztuki, sztuka dialogu

Fot. Joanna Sobczyńska

Na co dzień widzimy, jak rzeźbiarstwo bywa przestrzenią, w której wyraża się wielość perspektyw. To zarówno miejsce na twórczy dialog, jak i narzędzie zmiany świata, które może podważać zastany status quo. Bo jak inaczej nazwać sytuację, w której w Arabii Saudyjskiej, kraju o tak odmiennej obyczajowości od naszej, umieszcza się replikę Statuy Wolności wraz z Elvisem Presleyem, znakiem powitalnym Las Vegas i napisem Hollywood? A przypomnijmy, że takie zdarzenie miało miejsce blisko cztery lata temu na plaży Al Hamra Corniche w Dżuddzie. 

Tę różnorodność i otwartość świata rzeźbiarskiego widzimy również w innych miejscach świata, także tych mniej obcych, jak chociażby Londyn. Stolica Anglii znana jest z parku rzeźb, w którym od momentu powstania w 2011 roku gościło 130 dzieł sztuki autorstwa 113 artystów w różnych stron świata. Oprócz Brytyjczyków swoje rzeźby eksponowali tam m.in. artyści z Austrii, Irlandii, Japonii, Stanów Zjednoczonych, Portugalii, Belgii, Izraela, Chin, RPA, Szwajcarii, Niemiec, Pakistanu, Meksyku, Brazylii, Francji, Serbii, Korei Południowej czy Tajwanu. 

Zagranicznych artystów nie boją się również w norweskim Oslo, gdzie obejrzymy m.in. prace włoskiej rzeźbiarki Moniki Bonvicini czy też współczesnej szwedzkiej artystki Ann-Sofi Sidén. Podobnie jest również w Olympic Sculpture Park prowadzonym przez Seattle Art Museum w Stanach Zjednoczonych. Ten wielokrotnie nagradzany park rzeźb pełen jest monumentalnych dzieł sztuki, wśród których uwagę zwraca chociażby słynne "Echo" - rzeźba hiszpańskiego artysty Jaumego Plensy. Dzieło to zresztą o tyleż ciekawe, że noszące taki sam tytuł co praca Xaverego Wolskiego, która stanęła w Sopocie w 2021 roku, stając się przyczynkiem do dyskusji na temat rzeźb w przestrzeni publicznej.

Sopot - miejsce spotkania

Fot. Joanna Sobczyńska

Sopot słynie z pięknej architektury, niepowtarzalnej atmosfery oraz szerokiej oferty kulturalnej i artystycznej. Miasto przyciąga turystów z całego świata nie tylko swoim pięknem, ale również bogatą historią oraz atrakcjami, które są dostępne przez cały rok. Są to również rzeźby, których z każdym rokiem przybywa w różnych częściach kurortu, a zwłaszcza w parku Północnym, nieopodal alejek nadmorskich i ul. Powstańców Warszawy. I choć możemy pochwalić się dziełami wybitnych, lokalnych twórców zarówno z Sopotu, jak i Trójmiasta oraz innych części kraju, takich jak m.in. Stanisław Horno-Popławski, Janina Stefanowicz-Schmidt, Hanna Brzuszkiewic czy Ewa Beyer-Formela, to w ostatnim czasie poczyniono kroki, aby nieco poza tę lokalność wykroczyć. Wszystko za sprawą konkursu rzeźbiarskiego Baltic Horizons, organizowanego przez Miasto Sopot, ERGO Hestię, Fundację Artystyczna Podróż Hestii oraz Państwową Galerię Sztuki.

Jak przekonują organizatorzy tego przedsięwzięcia, Sopot może stać się miejscem, w którym spotkamy się z twórczością nie tylko polskich artystów, ale i twórców pochodzących z innych państw nadbałtyckich - Finlandii, Litwy i Łotwy.

Myślę, to właśnie dzięki takim inicjatywom mamy szansę uniknąć w Sopocie sztuki wsobnej i zamkniętej na dialog. To okazja do tego, by Sopot współuczestniczył w czymś znacznie większym niż kultura, która miałaby się zamknąć w granicach administracyjnych jednego miasta. Jest to okazja do tego, by z jednej strony promować to, co tworzy się u naszych sąsiadów, a z drugiej strony jest to szansa na takie kształtowanie wizerunku naszego miasta, na którym niewątpliwie skorzystają również nasi rodzimi twórcy. Zresztą wydaje się, że jest to strategia działania, która sprawdziła się w wielu ośrodkach kulturalnych świata. Czy Sopot pójdzie ich śladem?

[ZT]16984[/ZT]

(Przemysław Szczygieł)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%