W Sopocie, przy skrzyżowaniu ulic Lipowej i Władysława IV, stoi elegancka willa. Choć na pierwszy rzut oka może wydawać się jedną z wielu urokliwych sopockich rezydencji, jej historia jest wyjątkowa. To Willa Eo – miejsce, które niegdyś gościło burmistrzów, później urzędników, a także pełniło funkcję konsulatu Peru czy siedziby Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.
Willa powstała w 1902 roku, na zlecenie Johannesa Icka, według projektu architekta Josepha Moschalla. Od początku zachwycała detalami i elegancją – na dawnych pocztówkach określana była właśnie jako „Willa Eo”, choć do dziś nie wiadomo, skąd dokładnie pochodzi ta nazwa. Usytuowana na ówczesnym rogu Bedeckerweg i Charlottenstr., stanowiła jeden z najbardziej reprezentacyjnych domów w okolicy.
Już rok po wybudowaniu, w 1903 roku, posiadłość przeszła w ręce burmistrza Sopotu – Volkmara von Wurmba. Po jego śmierci w 1905 r. właścicielem został Ferdynand Liebermann. Jednak to Julius Lietz i jego żona Elisa, którzy nabyli willę po I wojnie światowej, związali się z nią na dłużej. W 1932 roku, dostosowując dom do nowych realiów ekonomicznych, postanowiono zamurować loggię na piętrze. Dzięki temu powstały dwa dodatkowe mieszkania, które umożliwiły zakwaterowanie nowych lokatorów.
Po zakończeniu II wojny światowej Willa Eo została znacjonalizowana i przeszła pod zarząd miasta. W 1985 roku mieszkało tu jeszcze kilka rodzin, jednak wkrótce budynek został zaadaptowany na potrzeby Urzędu Stanu Cywilnego, Biura Planowania Regionalnego, a nawet – przez pewien czas – konsulatu Peru.
Na przełomie lat 2000 i 2001 przeprowadzono generalny remont willi. Odrestaurowano wówczas wiele detali architektonicznych, w tym drewnianą loggię, którą wcześniej zamurowano. Oprócz tego w budynku przez lata mieściła się także Pomorska Specjalna Strefa Ekonomiczna.
Willa Eo to przykład sopockiej architektury, która – mimo zmiennych losów – przetrwała do dziś w znakomitym stanie. To także żywa lekcja historii – nie tylko miasta, ale i ludzi, którzy na przestrzeni dekad związali z nią swoje życie. Przechodząc obok niej, warto zatrzymać się na chwilę i dostrzec, jak wiele opowieści może kryć w sobie jeden budynek.
Tekst powstał w oparciu o opracowanie serwisu www.dawnysopot.pl.
[ZT]30766[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz