Deszczowa pogoda, która w ostatnich tygodniach nie dawała wytchnienia mieszkańcom Sopotu, okazała się nie lada wyzwaniem nie tylko dla miłośników spacerów, ale także dla infrastruktury naszego miasta. Tym razem opady dały się we znaki w rejonie potoku Kamiennego, przyczyniając się do powstania uszkodzeń w umocnieniach. Na szczęście te zostały szybko usunięte w wyniku szybkiej interwencji.
Sytuacja wymagała pilnych działań – intensywne opady deszczu naruszyły kamienne zabezpieczenia w korycie potoku, co spowodowało osuwanie się skarp i odsłonięcie gruntu. Skutki takiej degradacji mogłyby być poważne. Istniało ryzyko zamulania dna potoku, a nawet pojawienia się wyrw w skarpach. To z kolei mogłoby zagrozić pobliskiej drodze oraz cennym drzewom, które malowniczo porastają brzegi potoku Kamiennego.
W obliczu takich problemów Zarząd Dróg i Zieleni w Sopocie zareagował błyskawicznie. W trybie awaryjnym przeprowadzono remont fragmentu koryta, przywracając jego stabilność i chroniąc infrastrukturę. Prace zostały zlecone specjalistycznej firmie AGROMEL RSP, która już niejednokrotnie udowodniła, że hydrotechnika to jej chleb powszedni. Efekt? Kamienne umocnienia zyskały drugie życie, a potok Kamienny może dalej pełnić swoją ważną funkcję w systemie odprowadzania sopockiej deszczówki, sprzyjając przy tym prawidłowej pracy Stawu Obodrzyców.
Koszt tej szybkiej akcji to 125 tys. zł. Warto jednak podkreślić, że to inwestycja, która nie tylko chroni przyrodę, ale również nasze miasto przed dalszymi szkodami. Tego typu działania są kluczowe, szczególnie w kontekście rosnących zmian klimatycznych i częstszych anomalii pogodowych. Sopot od lat stara się wdrażać rozwiązania chroniące zarówno infrastrukturę, jak i przyrodę, a szybka reakcja na kryzys związany z potokiem Kamiennym jest na to doskonałym dowodem.
Teraz mieszkańcy i spacerowicze mogą odetchnąć z ulgą – malowniczy potok, którego okolice są jednym z ulubionych miejsc na weekendowe wycieczki, znów jest bezpieczny.
[ZT]27789[/ZT]
z kamionki15:15, 09.10.2024
Zamiast roznych naiwnych pomyslow na wydanie budzetu obywatelskiego w postaci kupna laweczek czy urzadzenia wybiegu dla pieska warto by pomyslec o przeznaczeniu funduszy na rzeczy powazne i naprawde potrzebne ludziom z kamionki. Chocby na monitoring skarpy i umacnianie jej na wypadek przyszlej ulewy ... Warto !
4 2
Zacznijmy od tego, że w Sopocie masz jeden, JEDEN urządzony i odgrodzony wybieg dla psów. Znajduje się on na Sopockich Błoniach, czyli na drugim końcu miasta. I dla mnie, jako mieszkańca Kamionki, bardzo by się taki wybieg przydał - ograniczyłby liczbę biegających luzem psów po osiedlu i po lesie.
I wybacz, ale dla mnie, takimi rzeczami jak umocnienie skarpy, to miasto się powinno zajmować samo z siebie, a nie z budżetu obywatelskiego.
1 3
To psia wygoda jest wazniejsza od bezpieczenstwa ludzi ? Ciekawa teoria.
4 1
To może ja troszeczkę odbiję piłeczkę - to według Pana bezpieczeństwo ludzi powinno zależeć od innych ludzi w głosowaniu, w którym udział mogą wziąć również dzieci, głosujące na projekty placów zabaw?
:)
Może trochę źle lub niezrozumiale się wyraziłem. Nie chodzi o psią wygodę, tylko budżet obywatelski według mnie powinien być wydawany na rzeczy, o których urząd miasta nie myśli na co dzień, a co może przydałoby się mieszkańcom - właśnie ławeczki czy inne takie. Mógłbym je określić jako udogodnienia. Przynajmniej według mnie taki było pierwotne założenie tego budżetu.
Więc tak, wybieg dla psa by się przydał, aby mi, jako mieszkańcowi Kamionki, żyło się wygodniej. Miasto nie musi myśleć, że taki wybieg jest potrzebny i zająć się ważniejszymi sprawami, a ewentualne zapotrzebowanie na taki wybieg zgłaszają w budżecie obywatelskim mieszkańcy. Najwyraźniej mieszkańcom Kamionki niekoniecznie jest on potrzebny, bo tak, jak wspomniałem, odgrodzony i wyposażony wybieg w Sopocie jest jeden i powstał już wiele lat temu. Bynajmniej nie na Kamionce.
Z kolei stan koryta potoku czy innej skarpy jest rzeczą, jak Pan zauważył, niezbędną, by ludzie byli bezpieczni. I o takie rzeczy miasto powinno dbać ze swojego budżetu. O takich rzeczach powinny pamiętać władze miejskie, nadzorować je i pilnować, a nie czekać, aż mieszkańcom uda się przebić projektem w budżecie obywatelskim i wtedy łaskawie ktoś coś zrobi. Bo to jest rzecz niezbędna z punktu widzenia bezpieczeństwa i nad takimi rzeczami nadzór powinien być sprawowany cały czas! A nie, kiedy mieszkańcy się upomną (zakładając, że uda się im w ogóle wygrać głosowanie...).
Bo po to wybieramy właśnie władze miejskie - aby sprawnie zarządzały rzeczami niezbędnymi dla miasta. Jeżeli miasto nie dba o bezpieczeństwo mieszkańców, to po co nam one w ogóle?
Więc nie, psia wygoda nie jest ważniejsza niż bezpieczeństwo ludzi. Tylko to bezpieczeństwo nie powinno też zależeć od widzimisię ludzi w głosowaniu, a powinno być pilnowane cały czas, właśnie po to, by to bezpieczeństwo nie przegrało z ludźmi, którzy się tym potokiem nie interesują i mają głęboko w poważaniu, czy kogoś zaleje czy też nie, albo czy degradacja potoku spowoduje szkody ekologiczne.
Jeżeli zaś brakuje pieniędzy na takowe inwestycje, to można ograniczyć właśnie pieniądze przeznaczone na budżet obywatelski czy inne *%#)!&
Inwestycje kluczowe dla bezpieczeństwa ludzi czy też środowiska nie powinny być realizowane z budżetu obywatelskiego, bo po prostu jest duże ryzyko, że przegrają głosowanie z ławeczkami, a władze miejskie będą mogły się wykpić, że ludzie takich inwestycji po prostu nie chcieli.
Mam nadzieję, że teraz wyraziłem się jaśniej i nie jestem już postrzegany jako szurnięty psiarz.
Pozdrawiam serdecznie :)