W ostatnim czasie otrzymaliśmy wiadomość od zaniepokojonej czytelniczki, która była świadkiem niepokojącego incydentu na sopockiej plaży. W liście skierowanym do naszej redakcji, opisała sytuację, która wzbudziła w niej obrzydzenie i skłoniła do refleksji nad kulturą plażowania w naszym mieście. Czy Sopot potrzebuje "patroli czystości", aby zapobiegać podobnym zachowaniom?
W czwartkowe popołudnie, około godziny 14:00, na plaży w Sopocie, naprzeciwko dawnej Zatoki Sztuki, doszło do sytuacji, która wywołała poruszenie wśród plażowiczów. Według relacji jednej z naszych czytelniczek, młody chłopiec w wieku około 6-7 lat, będący w towarzystwie swoich dziadków, oddał mocz do morza na oczach zebranych tam ludzi. Opisywana scena odbyła się bez żadnego oporu czy skrępowania zarówno ze strony dziecka, jak i jego opiekunów. Babcia leżała spokojnie na kocu, a dziadek, jakby nic się nie stało, poklepał wnuczka po plecach.
"Chłopiec bez żadnych oporów zdjął majtki i oddał mocz do morza. Babcia w tym czasie leżała na kocu, a dziadek spokojnie klepał wnuczka po plecach, nie zwracając uwagi na zaistniałą sytuację – relacjonuje zniesmaczona turystka.
Nasza czytelniczka, oburzona brakiem reakcji ze strony innych plażowiczów, zdecydowała się przenieść w inne miejsce. W swoim liście do redakcji zwraca uwagę na problem braku "patroli czystości", które mogłyby zapobiegać takim incydentom. "Naprawdę jest to takie trudne i kosztowne?" – pyta.
Sopot, znany ze swojego piękna i uroku, od lat przyciąga turystów z różnych zakątków świata. Niestety, wraz z rosnącą popularnością, zdarza się, że w mieście pojawiają się także problemy. Nasza czytelniczka, która odwiedza trójmiejski kurort od urodzenia, zwraca uwagę na degradację kulturalną, której – jak przekonuje – jest świadkiem. Jej zdaniem plaże często są odwiedzane przez osoby niekulturalne, uprzykrzające życie innym. Jak twierdzi, Sopot obecnie odwiedzają "dzicy ludzie bez żadnych norm zachowań społecznych", co wpływa negatywnie na atmosferę i wizerunek miasta.
W odpowiedzi na problem kobieta postuluje wprowadzenie czegoś na kształt "kontroli społecznej", która mogłaby przypominać o zasadach dobrego zachowania i reagować na podobne incydenty.
"Uważam, że «kontrola społeczna», choć nazwa brzmi trochę jak z PRL, jest wskazana. Jeżeli nie będziemy reagować i nagłaśniać takich spraw, to będą się nasilać" – pisze turystka.
Idea wprowadzenia "patroli czystości" na plażach Sopotu może budzić kontrowersje, ale jest z pewnością warta rozważenia. Takie patrole mogłyby nie tylko reagować na podobne incydenty, ale także edukować turystów na temat właściwego zachowania na plaży. Czy Sopot powinien wprowadzić tego typu rozwiązanie? A może może istnieją inne, bardziej efektywne metody na utrzymanie porządku i kultury nad morzem?
Zachęcamy naszych czytelników do dzielenia się swoimi opiniami na temat opisanej sytuacji. Czy również spotkaliście się z podobnymi incydentami? Czy uważacie, że patrole czystości byłyby skutecznym rozwiązaniem? Jakie inne kroki powinny zostać podjęte, aby poprawić kulturę na naszych plażach? Czekamy na Wasze komentarze i sugestie.
[ZT]25876[/ZT]
[ALERT]1722603028315[/ALERT]
QX-7015:12, 03.08.2024
Droga turystko,
Do Sopot, ludzie przyjeżdżają na urlop, wyluzować się, a nie zachowywać się cywilizowanie.
el00:34, 05.08.2024
Ludzie sikają do morza od wieków. Mało to szkodliwe dla morza i środowiska. Gdyby chłopak wszedł głębiej do wody nikt niczego by w ogóle nie zauważył. Psy tam też ciągle sikają i nie tylko.
Chłopaka jednak należałoby nauczyć manier, żeby wiedział że pewne zachowania nie są akceptowane w miejscach publicznych.
1 4
Brak kultury a luz wakacyjny to jednak roznica.