Zamknij

Jestem świnią. Byłem w kinie na "Zielonej granicy"

11:30, 26.09.2023 . Aktualizacja: 15:30, 26.09.2023
Skomentuj Fot. Agata Kubis/materiały prasowe Fot. Agata Kubis/materiały prasowe

Agnieszkę Holland znam przede wszystkim z "W ciemności" i kilku odcinków "House of Cards". Do filmów sprzed 30 lat, jak choćby "Europa, Europa" usiąść dość trudno. Postać Holland odkryłem na nowo po seansie "Zielonej granicy". Sam nie wiem, czy z własnej chęci obejrzenia fabularyzowanych obrazów z polsko-białoruskiej granicy, czy z powodu kilkutygodniowej nagonki medialnej.

Przygoda z "Zieloną granicą" rozpoczęła się na długo przed wrześniową premierą. Dyskutowaliśmy ze znajomymi, czy nie będzie podobnie jak w przypadku "Tylko nie mów nikomu" Sekielskich. Obie produkcje są ważne, jednak przez rozpoczęcie seansów na chwilę przed wyborami, łatwo oskarżyć twórców o upolitycznienie i zbyt odważny atak na niezdecydowanych i wyborców będących w ogólnopolskim sporze "tak gdzieś po środku".

"Zielona Granica". Poglądy prawicy (znowu) urażone

Coraz większą chęć obejrzenia nowej produkcji Holland zdobyłem po reakcjach sympatyków oraz polityków PiS, Konfederacji i innych ugrupowań tamtej części polskiej sceny politycznej. Trudno nie śmiać się (i jednocześnie nie wściekać się) z osób, które przed obejrzeniem filmu z uporem maniaka wciskają na Filmwebie "1", bo film jest "antypolski", "bezcześci polski mundur" i w ogóle to jest "paszkwilem". 

Sobotnie popołudnie. Razem z partnerką wybraliśmy się na "Zieloną granicę" dzień po premierze. Ponad połowa miejsc w sali zajęta. Na fotelach pełen przekrój - od młodych dorosłych, po osoby w średnim wieku i seniorów. Tak wyglądał początek seansu. Koniec był nieco odmienny. Niektórzy wstali w pośpiechu, część zastygła na charakterystycznych kinowych trybunach. Ktoś nieśmiało zaczął klaskać. Dołączają kolejne osoby. Uznanie dla najnowszego filmu Holland oddała w końcu niemal cała sala.

Winne procedury, a nie polski mundur?

Po obejrzeniu filmu, oceniających "Zieloną granicę" bez oglądania nie rozumiem jeszcze bardziej. Może dlatego, że nie rozumieją powagi sytuacji? Kontakt z uchodźcami, imigrantami i polskimi służbami mają tylko w domu - w social mediach i przed telewizorem? Jedną rzecz należy powiedzieć wprost. Na pierwszym miejscu produkcja Holland piętnuje Białoruś. Jeśli wobec tamtejszych służb i reżimu Łukaszenki byłeś neutralny, po seansie nie będziesz. W wątpliwość poddane są także standardy unijne. Jedna z bohaterek wprost mówi, co myśli o działaniach, które widoczne są na polsko-białoruskiej granicy. Większy koszmar rozgrywał i rozgrywa się na wodach Morza Śródziemnego.

Po ponad 2,5-godzinnym seansie nie ulega wątpliwości, skąd nagonka partii rządzącej na "Zieloną granicę". Z naszego ogródka najmocniej krytykowani są członkowie rządu. Nie będę wymieniał ich z imienia i nazwiska, żeby umilić przyszłym widzom oglądanie. Jeśli jesteście sympatykami opozycji, na pewno delikatnie uśmiechniecie się pod nosem. Charakterystyczna w tym wszystkim jest rola Macieja Stuhra. Jego monolog jest dość żenujący. Chyba, że wierzymy w fakt, że zagrał tak naprawdę siebie. W takiej sytuacji puścił oczko do przeciwników obecnego rządu.

W Polsce? Kontrast jak zawsze

Nie wierzcie nikomu, kto twierdzi, że "Zielona granica" hańbi polski mundur. Kontekst Straży Granicznej najlepiej opisuje słowo "rozterka". Do sprawy świetnie podszedł Tomasz Włosok. Przepełniona symboliką. No i - o dziwo - rola z happy endem. Hejterzy, którzy nie widzieli filmu, nie wiedzą też, że funkcjonariuszy docenia się za wzorową postawę na innej granicy. 

Nikt po seansie nie stwierdzi także, że "Zielona granica" to antypolski film. Holland niezwykle doceniła społeczeństwo. Podobnie jak w przypadku kryzysu migracyjnego po rosyjskiej inwazji na Ukrainę, to masa wolontariuszy, aktywistów i przysłowiowych Kowalskich bierze na siebie pomoc uciekinierom. Laurkę wystawiono też organizacjom pozarządowym i grupom nieformalnym. 

Najważniejsza rzecz przed obejrzeniem? Nie wierzcie rządzącym. - Myślę, że najlepszym słowem będzie, że to obrzydliwy paszkwil. Ten film pokazuje w sposób skrajnie niesprawiedliwy, nieuprawniony, krzywdzący, funkcjonariuszy Straży Granicznej oraz żołnierzy. Szkaluje wszystkich tych, którzy bronią z narażeniem własnego zdrowia i życia polskiej granicy - to w tej wypowiedzi wiceministra Pobożego nie ma ani słowa prawdy, a nie w "Zielonej granicy".

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(7)

PiotrPiotr

11 1

Gratuluję samokrytyki. 11:41, 26.09.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

MorfeuszMorfeusz

11 2

Autor to jakiś ekshibicjonista? Drugie pytanie: ilu uchodźców przyjął do domu? Trzecie: ta scena z rozbijanym termosem to nie jest paszkwil na polski mundur? 15:51, 26.09.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Rafał Rafał

10 1

Do autora to od dawna było wiadomo że jesteś. 16:49, 26.09.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

CzujnyCzujny

10 1

Mimo wszystko szacun za przyznanie się do bycia świnią. 18:09, 26.09.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KowalskiKowalski

9 1

Po Sopocie biega tyle świń, że kilka więcej nie zrobi różnicy... ? 21:30, 26.09.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ObserwatorObserwator

7 1

Pozostaje zgodzić się z samooceną. 23:55, 26.09.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MM

1 3

Film jezeli juz to jest antypisowski (pseudo katole) co nie oznacza, ze antypolski. To nie jest rownoznaczne.
Pani Holland jest wielka. 09:24, 28.09.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%