Spacerując po alei Niepodległości, można natknąć się na prawdziwy skarb przeszłości – budynek, który z dumą nosi tytuł najstarszego w całym Sopocie. Mowa o Dworze Hiszpańskim, który stoi dumnie w południowo-wschodnim narożniku dawnego placu wiejskiego, będąc świadkiem blisko czterech wieków historii nadmorskiego kurortu.
Ten nieco niepozorny budynek znajduje się w samym sercu Sopotu, przy al. Niepodległości 781. Choć jego skromna, szkieletowa konstrukcja może ginąć w cieniu bardziej spektakularnych budowli, to historia, którą skrywa, czyni go jednym z najciekawszych miejsc w całym mieście.
Korzenie tego niewielkiego, piętrowego dworu sięgają połowy XVI wieku, kiedy to posiadłość ta służyła gdańskiemu patrycjatowi za letnią rezydencję. Pierwszym właścicielem Dworu Hiszpańskiego, zwanego też Dworem II, był Jakub Kleefeld, syn słynnego gdańskiego burmistrza Georga Kleefelda. To właśnie Georg wsławił się konfliktami z królem Zygmuntem II Augustem, co w owym czasie miało swoje głośne reperkusje.
Na przestrzeni lat dwór przechodził z rąk do rąk, będąc rezydencją wielu znakomitych gdańskich rodzin, w tym Rogge, Uphagenów, Giesebrechtów, Schumannów i Przebendowskich. Jak na zabytek z tak bogatą historią przystało, Dwór Hiszpański nie miał łatwo. W 1734 roku, podczas działań wojennych, budynek został zniszczony przez wojska saskie i kozackie. Został jednak odbudowany na oryginalnych fundamentach około 1740 roku, dzięki czemu możemy dziś podziwiać jego konstrukcję, w której widać elementy architektury sprzed wieków.
Dwór przez lata pełnił różne funkcje – od urzędu rentowego i poczty po szkołę dla chłopców, a od początku XX wieku, aż do dziś, służy głównie jako budynek mieszkalny. Chociaż obiekt pozostaje własnością prywatną i nie jest dostępny dla zwiedzających, to nawet przechodząc obok, można poczuć magię jego historii i przyjrzeć się wyjątkowym detalom, które przypominają o dawnych czasach.
Dwór Hiszpański dwukrotnie ratowano przed zniszczeniem – najpierw na początku lat 80. XX wieku, a następnie w 2006 roku, kiedy przeprowadzono prace konserwatorskie. Dzięki tym działaniom dwór jest dziś w świetnym stanie i przypomina, jak wyglądała dawna architektura Sopotu, zanim miasto przekształciło się w modne uzdrowisko.
Spacerując aleją Niepodległości, warto choć na chwilę zatrzymać się przy numerze 781, by zobaczyć ten wyjątkowy kawałek sopockiej historii. To miejsce jest nie tylko zabytkiem, ale też milczącym świadkiem minionych epok.
[ZT]28503[/ZT]
Hen23:06, 10.11.2024
Przeszedł w prywatne łapska a była winiarni,pizzeria
Był Sting,był Bocelli.....była piwniczka z winami.Była minister Hall....a teraz biura...i biura . 23:06, 10.11.2024
K14:15, 11.11.2024
0 2
No i co w tym złego ? 14:15, 11.11.2024