W swoim ostatnim meczu w EuroCup 2024/2025 koszykarze Trefla Sopot postawili się faworyzowanej Dreamland Gran Canarii. Mimo słabej pierwszej kwarty podopieczni Żana Tabaka odrobili straty, a seria 25:3 na przełomie trzeciej i czwartej części dała im nawet pięciopunktowe prowadzenie. Zacięta końcówka należała jednak do gości, którzy triumfowali 76:73 (28:15, 22:22, 15:22, 11:14).
Po wyrównanych pierwszych sekundach inicjatywę szybko przejęli goście. Od stanu 4:2 Gran Canaria zdobyła trzynaście punktów z rzędu. Naszą niemoc przełamał Geoff, a następnie na linii rzutów wolnych nie pomylił się Nick, jednak Hiszpanie nadal kontrolowali przebieg meczu. Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 15:28.
Mistrzowie Polski dobrze otworzyli drugie dziesięć minut, co pozwoliło im odrobić pięć punktów (24:32). Gości zaskoczył pomysł Żana Tabaka, który w tym czasie na pozycji centra postawił na Marcusa Weathersa. Nasz zespół zbliżył się nawet na -6, ale wtedy do głosu doszła Gran Canaria. Ekipa z wysp ponownie powiększyła przewagę do dwucyfrowej różnicy. Kwarta zakończyła się remisem 22:22, co oznaczało utrzymanie trzynastopunktowego zapasu przez rywali.
Po zmianie stron na parkiecie wciąż oglądaliśmy wyrównane zmagania. Zespoły grały punkt za punkt, lecz to satysfakcjonowało tylko Gran Canarię, która wciąż miała komfortową przewagę. Dopiero w ostatniej minucie trzeciej kwarty udało nam się to zmienić – z dystansu przymierzyli Darious oraz Aaron i zrobiło się zaledwie -4! Ostatnie słowo w Q3 należało jednak do Albicy, który nie pomylił się na linii rzutów wolnych (59:65).
To nie zrobiło wrażenia na sopocianach, którzy nadal byli na fali wznoszącej. Gospodarze najpierw szybko odrobili ostatnie straty, a następnie zaczęli budować swoją przewagę. Po trójce Nahiema było już 70:65! Mieliśmy nawet okazje, aby powiększyć prowadzenie, ale próby zza łuku Nicka i Aarona nie okazały się celne. Skorzystali z tego goście, którzy poprawili swoją grę w ofensywie i zdobyli dziewięć punktów z rzędu. Mistrzowie Polski nie mieli jednak zamiaru się poddać. Połowę strat zmniejszył Jarek, a kolejne oczko odrobił Geoff. Następnie obroniliśmy akcję rywali i na 16 sekund przed końcem mieliśmy wszystko w swoich rękach. Niestety, Gran Canaria przechwyciła piłkę, a faulowany z konieczności Albicy nie pomylił się na linii „osobistych”. Sopocianie mogli jeszcze doprowadzić do dogrywki, lecz Nick spudłował z dystansu, co ostatecznie przekreśliło naszą szansę na sprawienie niespodzianki.
Źródło: Trefl Sopot
[ZT]30420[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz