Są miejsca, które przyciągają jak magnes - nie tylko swoją lokalizacją, lecz tym, czego nie da się zmierzyć w metrach kwadratowych. Sopot to jedno z nich. I choć o tym mieście pisano już chyba z każdej możliwej strony - od porannej kawy wypitej na tarasie, przez rozmowy z lokalnymi rzemieślnikami, po rosnące ceny za metr kwadratowy nieruchomości w Trójmieście i nieustanny popyt na życie w kurorcie - jedno jest pewne: tutaj nieruchomość to tylko pretekst. Prawdziwą wartością jest życie, które dzieje się wokół niej.
W Sopocie mieszkanie nie służy tylko do spania. Ono żyje razem z jego właścicielem - rytmem plaży, zapachem kawy z lokalnej palarni, dźwiękiem fal i muzyki z ogródka przy Bohaterów Monte Cassino. Balkon staje się lożą z widokiem na teatr codzienności, a ogród - prywatną enklawą wśród starych buków i sosen, które pamiętają jeszcze czasy, gdy po tych samych ścieżkach spacerował Hłasko, Osiecka, Cybulski.
"Znamy ludzi, którzy przyjechali tu na weekend i zostali na lata" – mówią dziewczyny z Homebeat, miłośniczki Sopotu, które na co dzień pomagają znaleźć tu swoje miejsce, tym którzy przyjechali z Warszawy, Krakowa czy z zupełnie innego świata. Co więcej, zarazili tą miłością, jeszcze rodzinę i znajomych! Wystarczył spacer po plaży, rozmowa z nieznajomym w piekarni w jednej z bocznych uliczek albo wieczór w jednym z tych miejsc, gdzie czas się zatrzymuje. I nagle to, co miało być tylko chwilą, stało się nowym adresem w dowodzie osobistym.
Bo Sopot to nie tylko kurort - to stan ducha. Tutaj nawet zwykły dzień wygląda inaczej. Dziecko na hulajnodze mija dostojną panią w lnianym kapeluszu, która właśnie wróciła z porannego pilatesu. Starszy pan wypija espresso przy stoliku, gdzie kelner zna go po imieniu. A wieczorem wszyscy spotykają się na plaży - nie po to, żeby coś kupić czy sprzedać, załatwiać interesy, tylko żeby być. Razem.
To wszystko naprawdę ma swoją wartość. Sopot nigdy nie był tani - i chyba nigdy nie próbował taki być. Ale może właśnie w tym jego urok? W Homebeat dobrze to rozumiemy, bo od lat obserwujemy, że ludzie nie szukają tu przecen, tylko zmiany. Nie metrażu, tylko przestrzeni, w której można inaczej żyć. Wolniej, ciszej, z widokiem na zatokę i z poczuciem, że wreszcie jest się tam, gdzie powinno.
Nie narzuca się, nie krzyczy, nie udaje kogoś, kim nie jest. Po prostu jest - naturalny, ciepły, trochę nostalgiczny, a trochę jak wieczne wakacje. Lubi swoich gości. Przyjmuje spacerowiczów z Monciaka, rodziny z kocami i wiklinowymi koszami, porannych biegaczy, gości z południa, tych z zagranicy i tych z sąsiedniej dzielnicy. Każdego tak, jakby był tu od zawsze. I nawet jeśli czasem coś może drażnić - zbyt głośna ulica, zbyt długi sezon, za dużo ludzi - to w tej atmosferze wszystko, co drobne, schodzi na dalszy plan. Bo Sopot po prostu przyciąga. I może właśnie dlatego tak wielu z nas zostaje tu dłużej, niż planowało.
Dziś Sopot to nasz "drugi dom" - choć kiedyś byłyśmy tu tylko gośćmi, dziś tworzymy tu własne miejsce na mapie, dosłownie i w przenośni. Biuro Homebeat - butikowej agencji nieruchomości - mieści się właśnie w Sopocie, tuż przy Monciaku - i nie mogło być inaczej! To tu codziennie rozmawiamy z ludźmi, którzy - podobnie jak my kiedyś - szukają czegoś więcej niż metrażu. Od lat czujemy rytm tego miasta, jego mieszkańców i ich potrzeby. Trzymamy rękę na pulsie - Sopotu, nieruchomości i marzeń, które w tym mieście tak łatwo stają się rzeczywistością.
Sprawdź także: Homebeat - tu bije puls nieruchomości
tel.: 883 010 382 / 502 823 875
e-mail: [email protected]
www: https://homebeat.pl/
Autor: licencjonowany pośrednik nieruchomości - Magdalena Makać
Materiały Partnera
2 0
To dlatego tak wielu mieszkancow sobie ucieklo z miasta.