W ostatni poniedziałek doszło do awantury w jednym ze sklepów na osiedlu Brodwino w Sopocie. Ekspedientka odmówiła sprzedaży towaru klientce, która nie chciała założyć maseczki. Obie strony domagały się wezwania policji i wyjaśnienia sprawy. Ostatecznie jednak klientka odrzuciła paczkę kiełbasy w stronę kasy i opuściła sklep. Kto miał rację w tym sporze? Czy personel miał prawo nie obsłużyć klientki?
O incydencie poinformował nas jeden z naszych czytelników. Opisywana sytuacja miała miejsce w poniedziałkowe popołudnie, 16 sierpnia. Według relacji świadka klientka stojąca w kolejce przy kasie domagała się tego, aby ją obsłużyć, pomimo braku założonej maseczki. Kobieta twierdziła, że ma zaświadczenie lekarskie, które rzekomo miało ją zwalniać z obowiązku zasłaniania ust i nosa. Nie zamierzała jednak okazać dokumentu. Tłumaczyła się tym, że może go przedstawić do wglądu wyłącznie policji.
Sytuacja wprowadziła wiele zamieszania i była nieprzyjemna dla osób postronnych. Ekspedientka wyraźnie się zestresowała, kiedy zbulwersowana kobieta pytała ją o to, na jakiej podstawie wymaga się od niej, aby nałożyła maseczkę podczas pobytu w sklepie. W celu wyjaśnienia sytuacji do kasy wezwano kierowniczkę. Ta jednak była nieugięta, trzymając stronę kasjerki i konsekwentnie odmawiając sprzedaży towaru, dopóki kobieta robiąca zakupy nie zasłoni ust i nosa.
Zarówno kierowniczka sklepu, jak i klientka zgodziły się ze sobą co do tego, że sprawę powinna rozstrzygnąć policja. Nim jednak na miejsce zostały wezwane odpowiednie służby, klientka odrzuciła paczkę kiełbasy w stronę kasy i pośpiesznie opuściła sklep.
Choć klientka była przekonana, że żądanie od niej nałożenia maseczki jest bezpodstawne, rzeczywistość prawna wygląda zgoła inaczej. Podstawą do tego, aby kobieta zasłoniła usta i nas była Ustawa z dnia 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Przepisy zawarte w tym akcie prawnym były nowelizowane podczas trwającej pandemii covid-19.
Zgodnie art. 46b pkt 13 wspomnianej ustawy Rada Ministrów może na drodze rozporządzenia ustanowić "nakaz zakrywania ust i nosa, w określonych okolicznościach, miejscach i obiektach oraz na określonych obszarach, wraz ze sposobem realizacji tego nakazu". Oczywiście rząd z takiej możliwości skorzystał.
Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 6 maja 2021 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii
§ 25. [Obowiązek zakrywania ust i nosa]
Do dnia 31 sierpnia 2021 r. nakazuje się zakrywanie, przy pomocy maseczki, ust i nosa:
(...)
e) w obiektach handlowych lub usługowych, placówkach handlowych lub usługowych i na targowiskach (straganach);
Choć na klientce ciążył obowiązek respektowania nakazu, pojawiają się dwie wątpliwości. Czy kasjerka jest odpowiednią osobą, aby ten nakaz egzekwować? Co jeśli kobieta rzeczywiście miała przeciwwskazania zdrowotne, które zwalniałyby ją z tego obowiązku?
Klientka twierdziła, że posiada zaświadczenie o tym, że względów zdrowotnych nie może nosić maseczki. Nie chciała go okazać ekspedientce, a ta zaś nie miała prawa domagać się ujawnienia tego typu informacji. Są to dane poufne, a co za tym idzie - jeśli nie chcemy, to nie musimy ich ujawniać osobom nieupoważnionym. Jednak zachowanie informacji o swoim stanie zdrowia w tajemnicy, wcale nie oznacza, że musimy zostać obsłużeni.
Choć w kodeksie wykroczeń znajdziemy zapis, który mógłby sugerować, że sprzedawczyni ma obowiązek obsłużyć klientkę, w tym przypadku jest jednak inaczej.
Art. 132 [Ukrywanie towaru lub odmowa jego sprzedaży]
Kto, zajmując się sprzedażą towarów w przedsiębiorstwie handlu detalicznego lub w przedsiębiorstwie gastronomicznym, ukrywa przed nabywcą towar przeznaczony do sprzedaży lub umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia sprzedaży takiego towaru, podlega karze grzywny.
Rzecz w tym, że zgodnie ze znowelizowanymi przepisami Ustawy z dnia 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi brak maseczki jest jak najbardziej uzasadnioną przyczyną odmowy sprzedaży. Prawo działa w tym przypadku na korzyść ekspedientki.
Art. 46b. W rozporządzeniu, o którym mowa w art. 46a, można ustanowić:
(...)
13) nakaz zakrywania ust i nosa, w określonych okolicznościach, miejscach i obiektach oraz na określonych obszarach, wraz ze sposobem realizacji tego nakazu.
(...)
Art. 46bb. Nieprzestrzeganie obowiązku, o którym mowa w art. 46b pkt 13, stanowi uzasadnioną przyczynę odmowy sprzedaży, o której mowa w art. 135 ustawy z dnia 20 maja 1971 r. – Kodeks wykroczeń (Dz. U. z 2019 r. poz. 821, z późn. zm.1) ).
Dlaczego zatem klienci coraz częściej strofują pracowników sklepów w sprawie maseczek? Odpowiedź na to pytanie znajdziemy w Biuletynie Informacji Publicznej Rzecznika Praw Obywatelskich (RPO).
Jedna z osób dzwoniących na infolinię RPO kwestionowała obowiązek zakrywania ust i nosa, twierdząc, że został on uregulowany w rozporządzeniu, a nie w ustawie. Odpowiedź w tej sprawie była jednoznaczna.
- Nie, obowiązek wynika już z ustawy – przez wiele miesięcy rzeczywiście podstawa prawna obowiązku noszenia maseczki była wadliwa, ale od grudnia jest to uregulowana poprawnie. RPO zabiegał o to od maja 2020 t. właśnie po to, by obywatele nie mieli takich wątpliwości - wyjaśniali pracownicy Wydziału Przyjęć Interesantów Biura Rzecznika Praw Obywatelskich.
Co prawda według RPO powszechny nakaz zakrywania ust i nosa został początkowo wprowadzony "z przekroczeniem granic upoważnienia ustawowego". Błąd ten jednak naprawiono w dniu 28 października 2020 r., kiedy to Sejm uchwalił ustawę o zmianie niektórych ustaw w związku z przeciwdziałaniem sytuacjom kryzysowym związanym z wystąpieniem COVID-19.
Oznacza to, że pretensje oburzonej klientki nie znajdowały uzasadnienia w prawie. Tylko dlaczego konsekwencje tej niewiedzy muszą ponosić Bogu ducha winni pracownicy sklepu? Jak Waszym zdaniem należałoby postąpić w takiej sytuacji? Swoimi opiniami koniecznie podzielcie się w komentarzach.
i po co ta histeria 19:49, 20.08.2021
Ta pani na nastepny raz niech kupuje sobie kielbase w Biedronce na Kamiennym Potoku. Tam co trzeci klient chodzi bez maski i nikt z tego nie robi zadnego problemu.
Żenada 20:06, 20.08.2021
I bardzo dobrze, bo aż śmiać się chcę jak ludzie w tych kagancach chodzą.
dobrrre !21:36, 20.08.2021
A jak klienci wchodza do sklepu z maska na twarzy, co uzywana jest juz od miesiaca, to co ? To taka maska spelnia jeszcze zadanie, dla ktorego ja wyprodukowano ? ... Ja osobiscie w to watpie !
Jak ?22:16, 20.08.2021
Jak postapic w takiej sytuacji ? Normalnie. Nie dac sie poniesc histerii. Wyniesc na kopach babe ze sklepu. Ktora z nich? Ta, ktora glosniej krzyczy. Spokoj ma byc na Brodwinie.
***** ***08:57, 21.08.2021
Idiota z ciebie... hahaha
Bea11:50, 21.08.2021
Nawet jeśli politycy stworzyli sobie takie prawo/ustawę, która nakazuje przymus ograniczania sobie swobody oddychania, to są to zapisy przeciwne Konstytucji, a z medycyną nie mają już nic wspólnego.
Przymus masek jest masywną i szkodliwą dla zdrowia represją polityczną, i jeśli dzieją się już tak kuriozalne rzeczy, że ludziom odmawia się zakupu pokarmu, to - moim zdaniem- wojsko powinno się wtrącić w obronie ludzi i wyprowadzić ten rząd od koryta.
x12:19, 21.08.2021
Akurat przymus noszenia maseczki to najmniejszy z grzechów obecnego rządu...
we12:48, 21.08.2021
podziękujmy pisowi za to wszystko
Kiełbacha13:30, 21.08.2021
Zapraszam tą Panią do siebie, mam dużo kiełbasy ?
4 10
Ładnie się okresliłes w swoim nicku.
Dokładnie tym jestes...zenadą.