Na alejkach nadmorskich, niedaleko siedziby Sopockiego Klubu Żeglarskiego, pojawiły się progi zwalniające dla rowerzystów. Jak zwracają uwagę przedstawiciele instytucji oraz ZDiZ, stanęły one w miejscach, które stwarzały ryzyko kolizji.
Informacje o progach zwalniających pojawiły się na Facebooku oraz kanale YouTube 3miejski Rowerzysta.
Zobaczcie jaki prezent zrobił nam Sopot - czytamy we wpisie.
Pod postem rozgorzała dyskusja dotycząca legalności tego typu działań. Część zainteresowanych twierdzi, że progi zwalniające mogą być montowane jedynie na jezdni. Powołują się na szereg regulacji, które rozsiane są w ustawach oraz rozporządzeniach poświęconych bezpieczeństwu ruchu drogowego. Większość rowerzystów skłania się do uznania opinii, że tego typu rozwiązanie nie jest w świetle polskiego prawa legalne.
Wśród komentujących znaleźli się także zwolennicy obecnego układu ścieżki.
Przed każdym przejściem dla pieszych przez każdą ścieżkę rowerową w całej Polsce by się takie przydały. W końcu szaleńcy na rowerach daliby przez nie spokojnie przejść i nie śmigaliby rozpędzeni po pasach tuż przed nosem pieszemu co jest wykroczeniem karanym 350 zł mandatem i 6 punktami karnymi - zwrócił uwagę jeden z internautów.
3miejski Rowerzysta, za pośrednictwem wideo, stara się przekonać, że tego typu progi nie są skuteczne.
Głos w sprawie zabrali przedstawiciele Zarządu Dróg i Zieleni w Sopocie.
Doskonała jakość dróg rowerowych w kurorcie prowokuje do tego, że część użytkowników trasy rekreacyjne traktuje jak wyczynowe, zapominając o innych użytkownikach. Mieszkańcy wiedzą, że na rzeczonym odcinku trasy rowerowej występuje kolizja, i uczestnicy szkółek żeglarskich, najczęściej dzieci, muszą przeciąć ścieżkę, aby z żaglami i łódkami przedostać się na plażę. Tubylcy wiedzą, turyści i goście nie, co powoduje bardzo często, że rozpędzają się oni na tym odcinku niemiłosiernie. Dotyczy to również rolkarzy i użytkowników hulajnóg. Montowane właśnie progi mają za zadanie - całorocznie - chronić dzieci i młodzież ze szkółek żeglarskich SKŻ, którzy muszą przeciąć ścieżkę rowerową, aby dotrzeć na plażę. Duże żagle, które niosą dzieci, ograniczają im widoczność, a rozpędzony użytkownik ścieżki stanowi ogromne zagrożenie dla ich zdrowia, a nawet życia. Na prośbę i apele rodziców oraz władz SKŻ zamontowaliśmy progi bezpieczeństwa - powiedziała w rozmowie z Trojmiasto.pl Anna Dyksińska, rzeczniczka sopockiego ZDiZ.
Do sprawy ustosunkował się także Krzysztof Jałoszyński, sopocki oficer rowerowy.
Poza zamontowaniem progów przesunięto także płot SKŻ, aby zwiększyć widoczność i tym samym bezpieczeństwo zarówno rowerzystów, jak i żeglarzy - mówi Krzysztof Jałoszyński, sopocki oficer rowerowy. - To rzeczywiście niebezpieczne miejsce. Alternatywą dla zastosowanych środków było wyznaczenie sezonowego objazdu dla rowerzystów, który zupełnie ominąłby to kolizyjne miejsce. Rowery musiałyby wówczas jechać ul. Bitwy pod Płowcami, co też nie byłoby dla nich komfortowym rozwiązaniem - czytamy na portalu Trojmiasto.pl.
Osoby korzystające z rowerów na obszarze sopockich alejek nadmorskich muszą liczyć się także z ograniczeniem prędkości. Na całym odcinku wynosi ono 10 km/h. O przejściach dla pieszych rowerzystom przypominają także znaki STOP. Jak zwracają uwagę sopoccy internauci, zazwyczaj nie są one respektowane.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz