Wywracają śmietniki, niszczą ogródki, a także stwarzają zagrożenie na drodze. Dla mieszkańców Sopotu Brodwina i Kamiennego Potoku kontakt z dzikami to codzienność. Choć większość przyzwyczaiła się już do ich obecności, to nierzadko stanowią one źródło licznych problemów. O tym, że mieszkanie w sąsiedztwie lasu może być kłopotliwe, przekonali się w ostatnim czasie członkowie spółdzielni mieszkaniowej przy ul. Kraszewskiego.
Brodwino oraz Kamienny Potok to dzielnice, których znaczna część sąsiaduje z lasem. Dlatego mieszkańców nie dziwi to, że dziki, kuny i lisy to już stali bywalcy tamtych okolic. Zwierzęta skuszone możliwością łatwego zdobycia pokarmu chętnie zapuszczają się na tereny miejskie. Są przy tym wyjątkowo skuteczne. Otwierają śmietniki, odchylają blachy płotów, robią przekopy, a zdarza się nawet, że zapuszczają się na zamknięte posesje.
O problemie, z którym zmagają się członkowie spółdzielni przy ul. Kraszewskiego, poinformowała jedna z mieszkanek osiedla. Sopocianka zamieściła w mediach społecznościowych zdjęcia pokazujące skalę problemu. Na fotografiach widzimy poprzewracane kubły, rozdarte worki i śmieci rozrzucone w pomieszczeniu przeznaczonym na odpady.
– To nie lokatorzy, a dziki. Wczoraj mi dwa wybiegły, jak szlam ze śmieciami. Najedzą się, a później śpią za krzaczkiem – przekonuje pani Ola, mieszkanka Kamiennego Potoku.
Fot. Facebook - Magda Sznejder
Mieszkańcy wskazywali na kilka przyczyn problemu, który ustawicznie się powtarza. Wysoka liczba dzików na terenie Brodwina i Kamiennego Potoku związana jest m.in. z ograniczonymi możliwościami odławiania tych zwierząt.
– Na bieżąco zbierane są informacje o miejscach bytowania dzików, które przekazywane są bezpośrednio do Powiatowego Lekarza Weterynarii i nadleśnictw. Mając na uwadze obostrzenia związane z ASF, możliwości miasta w tym zakresie są bardzo ograniczone. Miasto posiada środki finansowe na odłów i wywóz dzików do odległych od Sopotu rejonów. Ze względu na specyfikę miasta Sopotu odstrzał czy odłów z uśmiercaniem dzików nie jest możliwy i nie jest akceptowany przez sopocian – informował w lipcu tego roku Marek Niziołek z Biura Promocji i Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta Sopotu.
Żerowanie dzików na śmietnikach stało się już na tyle powszechnym zjawiskiem, że większość pomieszczeń, w których przechowywane są kubły na śmieci posiada bramy. Na Kamiennym Potoku i Brodwinie to już standard. W przypadku osiedla przy ul. Kraszewskiego było jednak inaczej. Swobodny dostęp do śmietników i duża ilość odpadów sprawiała, że był to atrakcyjny cel dla zwierząt żerujących na terenie dzielnicy.
– Codziennie wieczorem odwiedzają nasze osiedle, ryją trawniki, przetrząsają krzaki by w następnej kolejności wtargnąć między starannie poustawiane pojemniki. Efekty tych odwiedzin widać. W tygodniu Panie odpowiedzialne za porządek sprzątają ten przybytek. Trudna sytuacja robi się w weekend - wtedy znikąd pomocy –przekonuje jedna z mieszkanek osiedla.
– To śmietnik pomiędzy garażami a murem odgradzającym obecnie parking (dawniej składowisko opału dla kotłowni) przy Spółdzielni Kraszewskiego. Problem jest obecny od lat. I tak jest pewien postęp, bo odtworzyli zadaszenie i zamontowali oświetlenie. ale szczytem wszystkiego jest pojemnik na papiery, który stoi poza śmietnikiem - pod chmurką. W czasie deszczu oczywiście papiery mokną, a plastiki stoją pod zadaszeniem – wyjaśnia pani Małgorzata, sopocianka zamieszkała przy ul. Kraszewskiego.
Zdaniem części mieszkańców osiedla problem był efektem zaniedbań ze strony administracji, która w sposób należyty nie zabezpieczyła kubłów.
– Chodzimy jako mieszkańcy, prosimy o bramę zamykaną na klucz, zero reakcji ze strony administracji - skarżyła się pani Magdalena, mieszkanka osiedla.
Przeprowadzenie wizji lokalnej i podjęcie działań w tej sprawie zapowiedziała radna Sopotu Anna Łukasiak.
– Porozmawiam z Panią Prezes, z dyrektorem ZOMu, coś trzeba z tym zrobić koniecznie! – zapewniła radna.
Choć problem został przez mieszkańców poruszony zaledwie wczoraj, na odpowiedź ze strony administratora spółdzielni nie trzeba było długo czekać. Kiedy administrator uzyskał informację o tym, co zaszło w pomieszczeniu, w którym przechowywane są odpady, podjął niezbędne działania. We wtorek, 10 listopada, w godzinach porannych śmietniki nie tylko zostały uprzątnięte, ale zamontowano również bramę, która ma skutecznie powstrzymywać dziki przed dalszą dewastacją kubłów na śmieci.
Fot. Facebook - Magda Sznejder
Agata22:06, 10.11.2020
Prawda! Mieszkamy na tatrzanskiej. W weekend jest dramat, smieci walaja sie po calym osiedlu. W sobote szlam z rana po osiedlu, dziki spaly pod schodami do jednego z nizszych blokow. Nie widzialam ich. Maciora wstala i pogonila mnie dobrych parenascie metrow. Strach wychodzic z domu. 22:06, 10.11.2020
Monika22:11, 10.11.2020
Bramy do śmietników ok. Ale to i tak nie rozwiąże problemu u nadal będą przychodzić! A im głośniejsze tym pewnie bardziej agresywne... W i nocy to dzikie zwierzę!! Już nie wystarcza rycie w trawie. Teraz na pierwszym miejscu są śmietniki , a dopiero później ryja jak nic nie znajdą ciekawego.... 22:11, 10.11.2020
Hoohlick23:25, 10.11.2020
Szanowna Agato, sprawdzałem jak szybko porusza się dorosły dzik. I wg. podręczników naukowych "To niezwykłe, ale szarżujący dzik może osiągnąć prędkość około 40-50 km/h." ?!!!! Nie wiem w takim razie co on chciał od Ciebie.
Znalazłem też coś takiego "Jest aktywny o zmierzchu i w nocy. Dzień spędza w legowisku (barłóg)." ?!
Oraz "Ze względu na rycie jest uważany za zwierzę pożyteczne, gdyż spulchnia ziemię i wyjada larwy szkodników. Czyni szkody jedynie na polach uprawnych." - zakładam że ze względu na łatwy dostęp do dużej ilości pożywienia.
A i jeszcze jedno: nie mam kur... bladego pojęcia jak te śmietniki pokazane na foto wywrócił dzik !!! Po pierwsze tam jest wszędzie opis "Plastik" - nie ma tego w menu nawet świni. Po drugie niech Pani spróbuje, mając sprawne dwie ręce, wywrócić taki śmietnik.
23:25, 10.11.2020
Ggg23:56, 10.11.2020
To chyba tylko Pani wie to co przeczytała, proszę się nie wypowiadać na temat, na który nie ma Pani pojęcia. Ja mieszkam w innym mieście gdzie dziki również są ogromnym problemem. Proszę mi wierzyć potrafi przewrócić śmietnik i to bardzo szybko. Skoro przy takiej masie rozpędza się do 50km/h to nie będzie dla niego żaden problem. I faktycznie robią raki bałagan w śmietnikach. 23:56, 10.11.2020
M. 12:36, 11.11.2020
Jaja sobir czloeieku robisz? Popatrz kiedys to bedziesz wiedzial. Wala tak dlugo i z taka sila ze w koncu przewroca. 12:36, 11.11.2020
tom00:16, 11.11.2020
Przeciez to nic dziwnego ze dziki przychodzą. Najpierw ludzie rzucają z bloków na Brodwinie ziemniaki, jablka i chleb a teraz pretensje do dzików. 00:16, 11.11.2020
Olej02:33, 11.11.2020
A Pan Prezydent Miasta zakazał strzelania do dzików na terenie i na obrzeżach miasta. Gratuluję ;))) 02:33, 11.11.2020
yooreks09:35, 11.11.2020
i słusznie... może na przykład
się zdarzyć, ze myśliwy postrzeli kochanka swojej żony myśląc , ze to dzik.. :) 09:35, 11.11.2020
PZ18:11, 11.11.2020
I bardzo dobrze. Niech żyją dziki! 18:11, 11.11.2020
qech07:27, 11.11.2020
....a co z Sopocką , przez las nie da rady przejechać.....lochy z warchlakami biegają po ulicy..... 07:27, 11.11.2020
w.s08:14, 11.11.2020
Problem z dzikami jest w całym trójmieście.Władze osiedli nic z tym nie robiły przed koronawirusem i na dzień dzisiejszy też się tym nie zajmują.Trawniki,zieleńce i place zabaw oraz śmietniki sa strasznie zniszczone. 08:14, 11.11.2020
Mieszkanka09:40, 11.11.2020
Zdolne te dziki,nawet materac sobie przyniosły i siatki z butelkami i tony śmieci... To prawda,że żerują w śmieciach ale to co widzę na zdjęciach to robota mieszkańców a nie dzików.Te walające się śmieci to efekt nie wywiezionych śmieci a nie robota dzików. 09:40, 11.11.2020
Aa10:11, 11.11.2020
Bez przesady. Mieszkam na tym osiedlu kilkanaście lat, chodzę z psem na spacery o roznych porach dnia , a nawet nocy i nigdy nie widziałam, by któreś z tych zwierząt było agresywne, nawet gdy mają młode. Fakt, trawniki są kryte, ale ludzie - albo będą bezpiecznie sobie żyły w pobliżu naszego osiedla, albo zginą wywiezione gdzieś dalej. Obecnie przecież wmyśliwi wystrzelili chyba z 90 procent ich populacji, a przynajmniej taki był plan. Dajcie im żyć. A wiaty śmietnikowe trzeba po prostu porządnie zabezpieczyć i już. 10:11, 11.11.2020
Monia12:34, 11.11.2020
O czym ty kobieto mowisz? Ostatnio wyskoczyly z krzakow i zahaczyly dziecko, psa na smyczy zaatakowaly conajmniej 3 razy. Nikt nie zareagowal z urzedu i strazy. 12:34, 11.11.2020
Dario10:17, 11.11.2020
Jak robicie fake-newsy to chociaż postarajcie się o jakieś wiarygodne zdjęcia. Dziki przepełniły śmietniki? Widocznie przyniosły ze sobą swoje śmieci. 10:17, 11.11.2020
Ludwik10:30, 11.11.2020
Pomieszczenie na zdjęciach wygląda tak mniej więcej 30 lat. Jest to zbiorczy śmietnik dla cztero piętrowych bloków, które nie mają swoich wiat śmietnikowych. Od dawna mieszkańcy robili tam potworny syf, a nie dziki. Dziki jedynie przerzucały pozostawione śmieci przez ludzi. Zwierzę nie jest w stanie przewrócić tak wielkiego i stabilnego kubła, który w dodatku jest na kółkach. Niszczenie trawników to zupełnie inna historia.
10:30, 11.11.2020
Sopocianin11:33, 11.11.2020
Niestety S.M. Kraszewskiego to niechlubny przykład wśród spółdzielni mieszkaniowych. Olewactwo w stosunku do mieszkańców, brak remontów i zainteresowania problemami, złe gospodarowanie środkami i zasobami, naliczanie bezpodstawnych, a zarazem horrendalnych opłat, brak podzielników ciepła, a gdy już remonty maja miejsce, to zawsze przez tego samego wykonawcę, a na dodatek bez sensu - przykładowo kostka w losowym miejscu parkowania samochodów... zebrań nie ma już od dawna, ciężko cokolwiek zrobić. Polecam p. Łukasik zainteresowanie się tematem. 11:33, 11.11.2020
antydzik12:05, 11.11.2020
Wystarczy je po prostu odstrzelić. W latach 70-tych nie było w trójmiejskich lasach zadnego dzika. Były natomiast oświetlone leśne ścieżki zadbane i bezpieczne. 12:05, 11.11.2020
Sixie12:18, 11.11.2020
Owczarki kaszubskie to na Kamiennym Potoku norma. Ostatnio wlazły na nasza posesje, pobuszowały w smietnikach i bezsensu zrujnowały trawnik. Gdyby ludzie ich nie karmili to by siedziały w lesie. Agresywne nie sa. Choc wiadomo to dzikie zwierze a nie kanapowiec. Biegaja naprawdę bardzo szybko. Jestem przeciwna zabijaniu ale cos z tym trzeba by było zrobic bo to nie ich srodowisko. I strasznie syfią. 12:18, 11.11.2020
Monika12:32, 11.11.2020
Dziki stanowia zagrozenie, dla dzieci, psow, doszlo do tego ze biegaja za ludzmi! Dziesiatki telefonow do urzedu miasta, nikt absolutnie nikt nic z tym nie robi. Jak biegaja pod domem kolo klatki nie mozna wyjsc z psem. Straz miejska nie przyjezdza bo mowi ze ma zabronione przeganianie dzikow bo biedaki moga wpasc pod samochod. Paranoja! 12:32, 11.11.2020
Pryncypał12:33, 11.11.2020
Problem dotyczący dzików ma wiele przyczyn, zagrodzenie wiat na śmieci jest rozwiązaniem połowicznym. Głównymi odpowiedzialnymi za ich wizyty są Panie karmiące koty w stałych miejscach. Dziki swoje wizyty rozpoczynają właśnie od tych miejsc. Z pokarmu dla kotów korzystają również ptaki, które przy okazji karmienia kotów, krążą po osiedlu jak sępy nad padliną i wydalają swoje odchody na samochody w tym czasie. Drugimi odpowiedzialnymi są ludzie karmiący z okna, tak samo ptaki i dziki, wystarczy przejść się pod balkonami, żeby zobaczyć na trawniku wyrzucane przez ludzi warzywa. Panie karmiące koty są świadkami jehowy, podobno to ugrupowanie rządzi również w SM Kraszewskiego. Karmią koty często pod samochodami na osiedlu, na chodniku i ulicy. Stwarzają zagrożenie dla zwierząt i ludzi, a nikt nie waży się nic zrobić, bo ten układ broni się sam. Koty są kwaterowane w amatorskich budkach, które w wypadku silnych wiatrów grożą zawaleniem. Zapraszam szanowną redakcję na wizję lokalną na ul. Tatrzańską, przy bloku nr 6. Proszę porozmawiać z obłąkanymi Paniami od kotów, zobaczyć jak się zachowują. Prezydent chce z kolei być fajny, jednak jeżeli problem dzików nie zostanie rozwiązany, a jeżeli komuś do tego stanie się krzywda, to będzie musiał szukać winnego. Obywatele zapamiętają ten pseudo ekologiczny upór Prezydenta i o przeprowadzce na Wiejską w Warszawie, będzie musiał zapomnieć, a jest to przecież marzenie naszego Włodarza. 12:33, 11.11.2020
Magda Sznejder13:18, 11.11.2020
Bardzo proszę o podpisanie zdjęć, że są mojego autorstwa! zdjęcie profilowe to kolaż może i Pani Małgorzaty, ale zdjęcie drugie jest moje!!
Cały post informujący o sprawie naszego śmietnika na Kraszeszewskieho jest tylko i wyłącznie moja inicjatywa. także proszę o rzetelne informacje. 13:18, 11.11.2020
Mag13:51, 11.11.2020
Największym problemem tego osiedla są emeryci, którzy wyrzucają jedzenie przez balkony!! Ile to razy mój pies znalazł jakieś nadpleśniałe"smakołyki", które zwabiają potem dziki na blokowisko. Ludzie trawnik to nie śmietnik, wyrzucając stare jedzenie niszczyciel zdrowie zwierząt!! 13:51, 11.11.2020
sopocianka15:52, 11.11.2020
ja przyznam się szczerze, że jestem osobą z problemami na tle nerwowym. dziki pod blokiem mam KAŻDEGO dnia wieczorem, prawie każdego rano. w związku z tym, że nadchodzi zima i jest coraz ciemniej, sama nie wyjdę z domu po godzinie 16:00, a potem będzie to jeszcze trudniejsze. mrozi mnie w żyłach na myśl, że ciemniej będzie jeszcze szybciej. bardzo boję się tych zwierząt, paraliżują mnie. staram się oglądać o nich filmy edukacyjne, łagodzić strach, zmuszać się aby oglądać je z daleka - dalej jest mi bardzo ciężko. kocham je, nie chcę dla nich źle, ale bardzo utrudniają mi życie. :( 15:52, 11.11.2020
Gosc20:59, 11.11.2020
Trochę przesadzacie z tymi dzikami u nas też na . G stogi są dziki ale nie atakują 20:59, 11.11.2020
Obrońcy dzików i kor20:33, 12.11.2020
Gdzie jesteście? 20:33, 12.11.2020
WQ16:07, 18.11.2020
Anna Łukasiak..chyba sobie selfi zrobi z dzikami..przecież Brodwino już wygląda jak poligon mimo codziennych starań ogrodnikow:( a dzików.jest coraz więcej. Ludzie boją się wyjsć z dziećmi czy psem na spacer czy do sklepu. Pełno drzew owocowych ktore są jak paśniki od tego powinni zacząć itd. Dziki wywiezc, wystrzelac, bo bedziemy mieli drugi Texas 16:07, 18.11.2020
CF.16:59, 22.11.2020
Najlepiej założyć kamery i będzie wiadomo czy to ludzie -czy dziki...To jest straszne bać się wychodzić z domu bo nie wiesz w jakim humorze będzie dzik i czy się na ciebie żuci czy nie . Tak czy inaczej moim zdaniem należy się ich jak najszybciej pozbyć i skończyć z tym dokarmianiem !!!!!!
16:59, 22.11.2020
Monika22:19, 10.11.2020
1 2
Pracowałam na Mazowieckiej w cateringu. Codziennie spoznialam się do pracy około godzinę i wracałam do domu jakaś godzinę pozniej, bo z musiałam omijać dziki. Albo czekać, aż sobie same pójdą, żebym mogła iść od SKM do pracy! Ani przy torach rano nie szło, ani na okolo... a po południu stały przy schodach przy jaskółce i nie dały przejść!! 22:19, 10.11.2020