Zamknij

Spór wokół szlabanu na ul. Reja. Czy sopocianie zostaną pozbawieni dojazdu do ogródków działkowych?

19:25, 03.04.2020 J.F Aktualizacja: 19:25, 03.04.2020
Skomentuj

Niedawno przy ul. Reja postawiono szlaban. Droga asfaltowa prowadząca do ogródków działkowych im. Adama Mickiewicza, i dalej do domów przy ul. Leśna Polana już niebawem może zostać zamknięta. Choć obecnie szlaban pozostaje otwarty, sprawa zaniepokoiła właścicieli ogródków działkowych. Dla nich perspektywa zamknięcia ulicy to przede wszystkim poważne utrudnienia komunikacyjne.

Na reakcję działkowiczów nie trzeba było długo czekać. Zaniepokojeni sytuacją zaapelowali do Nadleśnictwa Gdańsk oraz Wojewody Pomorskiego o niezamykanie drogi. Jak argumentują, dla wielu z nich działka to ważny element życia, z którego nie chcieliby rezygnować.

- Działkowcami jest wiele osób w podeszłym wieku i emerytów, dla których kwiaty, krzewy, drzewa i wszelkie uprawy, to cały ich świat, który kochają i jeśli im zdrowie pozwala, poświęcają mu każdą wolną chwilę. Ze względu na stan zdrowia muszą na miejsce podjeżdżać samochodami. (...) Na całym terenie jest około 500 ogródków. Korzysta z nich około 1000 osób, z których 80 procent to emeryci, inwalidzi i osoby o ograniczonej sprawności ruchowej. Dbają o swoje działki średnio od ponad trzydziestu lat. Teraz nie będą mogli nic na działkę dowieźć ani z niej wywieźć. Nie będą też mogli w czasie epidemii znaleźć w swoim ogródku wytchnienia od trosk i zmartwień, bo tam u siebie na świeżym powietrzu są bezpieczni, bo mogli dojechać samochodem - wyjaśniają działkowcy w mediach społecznościowych.

Zaistniała sytuacja jest konsekwencją wieloletniego sporu pomiędzy Nadleśnictwem Gdańsk a Gminą Miasta Sopotu. Zarówno jedna, jak i druga strona postrzega drogę przede wszystkim jako dodatkowy wydatek, na który brakuje środków. W korespondencji opublikowanej przez Regionalną Dyrekcję Lasów Państwowych w Gdańsku możemy zapoznać się z argumentacją obu stron (link do dokumentów - sprawdź).

Jak przekonują leśnicy:

  • "Nadleśnictwo Gdańsk nie jest organem właściwym do utrzymywania dróg dojazdowych do posesji będących organem właściwym do utrzymywania dróg dojazdowych do posesji będących własnością gminy oraz właścicieli prywatnych. Nie dysponujemy środkami na utrzymanie dróg będących zbędnymi dla celów gospodarki leśnej - a taką jest przedłużenie ul. Reja".
  • "Nadleśnictwo Gdańsk (...) istotnie przygotowuje się do zamknięcia ul. Reja na leśnym odcinku, ponieważ nie ma uprawnienia do organizacji dojazdów publicznych do nieruchomości będących własnością Gminy Miasta Sopotu".
  • "Nadleśnictwo, jako podmiot prowadzący gospodarkę leśną nie ma też kompetencji, a także technicznych możliwości do zapewnienia bezpiecznych warunków użytkowania leśnego odcinka ul. Reja".

Rozwiązaniem problemu mogłoby być przekazanie drogi Gminie Miasta Sopotu. W tym celu Nadleśnictwo Gdańsk zaproponowało, że wydzierżawi leśny odcinek ul. Reja na preferencyjnych warunkach. Nie wystarczy jednak, że miasto drogę weźmie w dzierżawę. Aby ulica mogła być użytkowana niezbędne jest jej utrzymanie - w tym kosztowna modernizacja.

Wiosną zeszłego roku (w marcu i w maju) do sprawy odniósł się wiceprezydent Sopotu Marcin Skwierawski. Decyzja o tym, aby nie podejmować dzierżawy uzasadniona została względami finansowymi.

  • "Droga ta będąca przedłużeniem ulicy Reja, położona wzdłuż ogródków działkowych nie mająca istotnego znaczenia dla układu komunikacyjnego miasta, wymaga poniesienia znacznych kosztów związanych z przystosowaniem jej do wymaganych parametrów technicznych przewidzianych dla dróg publicznych". 
  • "Brak znaczenia przedmiotowej drogi dla układu komunikacyjnego miasta oznacza, że Gmina Miasta Sopotu nie posiada środków finansowych na inwestycję związaną z przystosowaniem jej do wymaganych parametrów technicznych przewidzianych dla dróg publicznych".

Podsumowując, sprawa drogi miała być uregulowana wielokrotnie - niestety bez skutku, bo pieniędzy brakuje. Według zeszłorocznych deklaracji, Sopot byłby gotowy wydzierżawić ulicę i przeprowadzić niezbędną modernizację pod warunkiem, że Nadleśnictwo Gdańsk nieodpłatnie przekazałoby miastu "Sanatorium Leśnik". Propozycja ta spotkała się z odmową, bo - jak utrzymują leśnicy - realizacja zadań gminy nie może odbywać się kosztem Skarbu Państwa.

W wyniku zamknięcia drogi pokrzywdzeni będą nie tylko działkowicze, ale też mieszkańcy okolic leśniczówki oraz Gołębiewa.

(J.F)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

beniobenio

0 3

węzeł gordyjski??? :( 19:51, 03.04.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

AnnaAnna

4 0

Niestety miasto Sopot działa źle. Powinno przejąć i utrzymać drogę i nie żądać nic w zamian.Tę drogę wykorzystują sopoccy działkowicze, spacerowicze, rowerzyści, turyści. Szantaż z przejmowaniem Sanatorium "Leśnik" jest dla mnie obrzydliwy. Droga w poczuciu mieszkańców jest "nasza". Zajmijcie się tym, co i tak robicie naiwnie, bo należę do osób, które ucierpiały przez naiwność urzędu. 10:33, 04.04.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%