Sprawa toczyła się przed gdańskim sądem przez kilka lat. Dotyczyła naruszenia dóbr osobistych prezydentki i jej współpracownika Michała Wlazło w związku z upublicznieniem nagrania ze sklepowego monitoringu, na którym widać, jak kupuje w sklepie m.in. butelkę wódki w towarzystwie ochroniarzy i asystenta. Było to w czasie wolnym od jej obowiązków służbowych. Filmik trafił do sieci w marcu 2019 roku.
Sąd Okręgowy w Gdańsku oddalił powództwo prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz przeciw firmie Jeronimo Martins ws. upublicznienia nagrania z monitoringu, na którym widać jak kupuje alkohol. Sąd uznał, że odpowiedzialność za udostępnienie materiału ponosi agencja ochrony, której pracownik miał dostęp do monitoringu.
Dulkiewicz i Wlazło pozwali zarówno właściciela sieci supermarketów Biedronka, firmę Jeronimo Martins, jak i firmę ochroniarską, domagając się m.in. przeprosin i wpłaty 50 tys. zł na cel charytatywny - Fundację Wspólnoty Burego Misia, a także po 10 tys. zł zadośćuczynienia dla każdego z nich.
W piątek skład orzekający Sądu Okręgowego w Gdańsku, pod przewodnictwem sędziego Mariana Józefa Glembina wydał wyrok, w którym oddalił powództwo przeciw właścicielowi sieci supermarketów Biedronka. Sąd stwierdził, że firma Jeronimo Martins nie ponosi odpowiedzialności za to, że nagranie ze sklepowych kamer wyciekło do internetu.
- Sąd uznał, iż pozwany Jeronimo Martins Polska S.A. nie odpowiada za działania swojej pracownicy. Wykorzystała ona tylko wiedzę o pobycie prezydent miasta w sklepie sieci Biedronka oraz znajomość z pracownikiem ochrony. Działała ona jako osoba prywatna, poza zakresem swoich obowiązków służbowych, wobec czego jej pracodawca nie ponosił odpowiedzialności za jej czyny - przekazał PAP rzecznik prasowy do spraw karnych Sądu Okręgowego w Gdańsku, sędzia Mariusz Kaźmierczak.
Jednocześnie sąd uznał winę firmy ochroniarskiej. To jej pracownik skopiował nagranie monitoringu, a następnie przekazał je dalej.
Zgodnie z wyrokiem, agencja będzie musiała przeprosić prezydent Aleksandrę Dulkiewicz i jej współpracownika za naruszenie ich dóbr osobistych. Przeprosiny mają zostać opublikowane na jednej z trzech pierwszych stron "Gazety Wyborczej" i "Rzeczpospolitej" w wyznaczonym terminie. Ponadto firma ma zapłacić 10 tysięcy złotych na rzecz Fundacji Wspólnoty Burego Misia oraz po pięć tysięcy złotych dla Dulkiewicz oraz jej współpracownika Michała Wlazło.
Wyrok, który zapadł w piątek, nie jest prawomocny. Stronom przysługuje prawo do odwołania się od niego do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku
Prezydent Gdańska wielokrotnie powtarzała, że niemal każdego dnia odczuwa skutki upublicznienia tego nagrania. Mówiła, że nawet po latach, gdy na portalach społecznościowych podaje informacje o inwestycjach czy wydarzeniach w mieście, "ciągle się pojawiają komentarze nawiązujące do tego zdarzenia". Podała przykład, że gdy uległa wypadkowi i utykała, słyszała komentarze sugerujące, że to "efekt alkoholu". (PAP)
anm/ agz/
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz