Po tygodniach niepewności i chłodu wreszcie pojawiły się dobre wiadomości dla użytkowników Sopot Centrum. Jak poinformował Urząd Miasta Sopotu, do budynku ponownie dostarczane jest ogrzewanie. Ciepło wróciło także do Sopoteki, która od ponad miesiąca zmagała się z obniżoną temperaturą i ograniczeniami w działaniu.
– Miasto nie jest udziałowcem spółki BGI, więc mamy ograniczone możliwości działania. Od momentu wyznaczenia przez Sąd Rejonowy w Gdańsku zarządcy przymusowego, który nadzoruje wszelkie sprawy spółki, jesteśmy z nim w stałym kontakcie. Starania o podpisanie nowej umowy z GPEC przyniosły skutek, liczniki zostały ponownie zamontowane. Od wczoraj działa już ogrzewanie w Sopotece – przekazał Marek Niziołek z Urzędu Miasta Sopotu.
Informacja ta kończy trwający kilka tygodni kryzys, który dał się we znaki najemcom i użytkownikom obiektu.

Na początku miesiąca pisaliśmy o poważnych problemach w Sopot Centrum. W całym kompleksie odcięto ogrzewanie. Był to skutek narastających długów Bałtyckiej Grupy Inwestycyjnej (BGI), zarządcy budynku. Zadłużenie doprowadziło do rozwiązania umów na dostawę mediów i demontażu liczników, co w praktyce sparaliżowało funkcjonowanie wielu podmiotów.
Jednym z nich była Sopoteka – nowoczesna filia Biblioteki Sopockiej zajmująca 650 m² na drugim piętrze. Gdy temperatura spadła tam do 16°C, biblioteka została zmuszona do zamknięcia części przestrzeni dla czytelników już 20 października.
Pracownicy, zgodnie z wymogami BHP mówiącymi o minimalnej temperaturze 18°C, musieli dogrzewać się elektrycznie lub przenosić do innych filii. Mimo to Sopoteka starała się utrzymać działalność: organizowała zaplanowane spotkania autorskie, a do zwrotu książek udostępniła wrzutnię.
W przeciwieństwie do większości najemców, część budynku należąca do PKP funkcjonowała bez zakłóceń. Dworzec i kasy biletowe korzystają z własnego systemu ogrzewania, dzięki czemu ruch pasażerski pozostał nienaruszony.
Choć Sopot nie jest właścicielem obiektu, pełni w nim rolę najemcy – płacąc za przestrzeń Sopoteki rocznie ponad 900 tys. zł czynszu. Władze miasta od początku kryzysu podkreślały, że możliwości interwencji są ograniczone.
Umowa najmu nie pozwala na renegocjację stawek w trakcie jej obowiązywania, ale przewiduje kary umowne, z których miasto korzysta, by rekompensować straty wynikające z braku dostępu do lokalu.
Swoją interpelację w sprawie złożył również radny Wojciech Fułek, domagając się wyjaśnień oraz rozważenia wypowiedzenia umowy z winy wynajmującego.

Przywrócenie ogrzewania to niewątpliwie przełom. Kluczową rolę odegrał tu wyznaczony przez sąd zarządca przymusowy, któremu udało się doprowadzić do podpisania nowej umowy z GPEC i ponownego montażu liczników.
Choć problem został chwilowo rozwiązany, sytuacja Sopot Centrum nadal pozostaje trudna. Długi spółki BGI, trwające postępowanie upadłościowe oraz pytania o przyszłość obiektu wciąż stanowią istotne wyzwanie. Na dziś najważniejsza wiadomość jest jednak jasna: w Sopot Centrum znów jest ciepło.
2 0
nie ma się czym chwalić... żenująca sytuacja która nigdy nie powinna mieć miejsca. ale cóż idealny przykład działania władz w sopocie i trójmieście xd