Miniony piątek w Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie upłynął pod znakiem jednego z najbardziej kontrowersyjnych wydarzeń artystycznych ostatnich miesięcy. Otwarcie wystawy „Odłamki rzeczywistości. Berlin – Trójmiasto”, choć zapowiadane jako ambitne i międzynarodowe przedsięwzięcie, wywołało w sieci prawdziwą burzę. I to nie tylko wśród miłośników sztuki.
Relacja z wydarzenia opublikowana na naszym portalu przyciągnęła dziesiątki komentarzy. Niestety – większość z nich nie była przychylna. Internauci zarzucali wystawie oderwanie od rzeczywistości i brak jakiejkolwiek spójności. W ich odczuciu ekspozycja bardziej szokowała niż poruszała – a miała przecież być emocjonalnym głosem współczesności.
"Jednak wolę klasyczne muzea i zamki." – pisze jedna z komentujących osób.
„Dla mnie osobiście jest to przerażające i ma mroczne podteksty.” – dodaje inny głos.
Wielu komentatorów wyraziło również wątpliwości, czy taka forma artystyczna rzeczywiście powinna być finansowana z publicznych pieniędzy.
Najwięcej emocji wzbudził jednak nie sam koncept wystawy, a performance Krzysztofa Leona Dziemaszkiewicza, który – ubrany w ekstrawaganckie suknie projektu Alicji Grucy – wykonał ekspresyjny, cielesny pokaz w otoczeniu dzieł sztuki. W zamyśle miał on być odważnym głosem na temat tożsamości i społecznych ról, w praktyce jednak został odebrany przez wielu jako „przegięcie”.
„Straszne.... Przypomina mi się język polski z podstawówki jak trzeba było odpowiedzieć na pytanie: "Co autor miał na myśli?". Starszy pan w sukni balowej z innej epoki z żarówką w buzi. Do tego faktycznie trzeba mieć 150 doktoratów.” – komentuje jedna z użytkowniczek.
Niektórzy komentujący przyznali, że mimo wcześniejszej chęci obejrzenia wystawy, po zobaczeniu relacji z wernisażu - zrezygnowali.
Choć sama wystawa miała podejmować tematy migracji, opresji i fragmentaryczności świata, wielu komentujących zauważyło, że ekspozycja wydawała się być „zlepkiem przypadkowych obiektów” – trudnym do zrozumienia, oderwanym od codziennych doświadczeń. Wrażenie to potęgował brak jednoznacznych opisów i wyjaśnień przy wielu pracach, co pozostawiało widzów z poczuciem zagubienia.
„Trudno oprzeć się wrażeniu, że „Odłamki rzeczywistości” to raczej odłamki pomysłów niż przemyślana wystawa. Chaos formalny, brak wyraźnej narracji i wszystkożerność tematyczna sprawiają, że ekspozycja bardziej męczy niż porusza.Zamiast prowokować do refleksji, wystawa zdaje się krzyczeć o uwagę, nie mając zbyt wiele do powiedzenia. Sztuka współczesna zasługuje na coś więcej niż zbiór "efektownych" gestów bez głębi” – czytamy w komentarzu pod artykułem na Facebooku.
Nie brakuje również głosów, które zadają szersze pytania: czym dziś jest sztuka współczesna? Czy jej rolą jest wyłącznie prowokować i szokować? Czy też powinna dawać odbiorcy przestrzeń do refleksji, a nie wymuszonej interpretacji? Wystawa, choć z pewnością miała ambicje poruszenia ważnych społecznie tematów, w oczach wielu odbiorców stała się przykładem przerostu formy nad treścią.
[FOTORELACJA]1651[/FOTORELACJA]
Wystawa „Odłamki rzeczywistości. Berlin – Trójmiasto” z pewnością nie pozostawiła widzów obojętnymi – choć chyba nie w taki sposób, jak życzyliby sobie jej twórcy. W komentarzach dominują zawód, rozczarowanie i pytania o sens tego rodzaju działań artystycznych.
Nie oznacza to jednak, że wszyscy widzowie byli jednoznacznie krytyczni – wśród głosów pojawiło się też kilka opinii chwalących odwagę twórców i poruszaną tematykę. Jednak ton dominujący był inny: dla większości wystawa okazała się trudna, niezrozumiała i zbyt oderwana od rzeczywistości, którą – paradoksalnie – miała przecież ukazywać.
A Ty co sądzisz o tej wystawie? Byłeś/byłaś na wernisażu? Podziel się swoją opinią w komentarzu pod artykułem lub na naszym profilu na Facebooku.
M02:00, 10.06.2025
Jeśli krytykują i tworzy się skandal znaczy, że sztuka odnosi sukces. Bo sztuka musi zmuszać do myślenia. Co za zaściankowy kraj, coraz trudniej tu się oddycha.
Lolo10:58, 11.06.2025
10% ludzi daje łapkę w góre...MASAKRA
3 0
.