Miniony weekend w Sopocie upłynął pod znakiem europejskiej symboliki i wspólnotowych wartości. Od 9 do 11 maja kurort tętnił muzyką, sportem i warsztatami ekologicznymi, a wszystko to z okazji Weekendu Europejskiego – obchodów 75-lecia integracji europejskiej. Jednak nie wszyscy podzielają entuzjazm organizatorów. Choć wydarzenia przyciągnęły licznych mieszkańców i turystów, to sama oprawa wizualna – w tym flagi Unii Europejskiej oraz państw członkowskich zawieszone na molo – wzbudziły w sieci skrajne emocje.
W piątek uczniowie sopockich szkół przemaszerowali radośnie ulicami miasta, a w muszli koncertowej rozbrzmiała "Oda do Radości" w wykonaniu chóru Grace Gospel Choir. To jednak nie był koniec atrakcji. W sobotę zainteresowani tańczyli zumbę, biegali po plaży i molo oraz uczestniczyli w ekologicznych warsztatach i spacerach. Wieczorem zabrzmiały natomiast dźwięki retro-jazzu, a latarnia morska rozświetliła się iluminacją poświęconą polskiej prezydencji w Radzie UE.
Jednak mimo starannie przygotowanego programu, wiele dyskusji wzbudziły nie aktywności zaplanowane na ten czas, a… flagi. Na naszym fanpage’u, gdzie opublikowaliśmy krótki film z sopockiego molo udekorowanego unijnymi barwami, rozgorzała żywa debata.
Część komentujących nie kryła irytacji. „A te flagi to po co? Czy w innych krajach też tak jest? Bo u nas to już powariowali” – napisał jeden z internautów. Inni z przekąsem dopytywali o obecność flag Rosji i Białorusi, wskazując, że to również kraje europejskie – choć nie członkowie Unii. Pojawiły się też głosy kwestionujące status samej Unii Europejskiej: „Flaga Unii Europejskiej? A od kiedy Unia Europejska jest państwem? Nic mi nie wiadomo na ten temat”.
Nie zabrakło też aluzji politycznych i ironicznych komentarzy: „Jak Braun poradzi sobie z tyloma flagami? Zaharuje się chłop” – pisał jeden z użytkowników, nawiązując do kontrowersji związanych z politykiem znanym z eurofobicznych wystąpień.
Z drugiej strony nie brakowało pozytywnych reakcji. „Bardzo mi się podobało” – czytamy w jednym z komentarzy. Inni chwalili atmosferę, wydarzenia oraz oprawę: „Pięknie, europejsko”. Część komentujących podkreślała też wartość symboliczną wydarzenia: „Tylko tak mamy przyszłość i rozwój kraju” – stwierdziła jedna z internautek.
Dyskusja, która rozgorzała wokół Weekendu Europejskiego w Sopocie, pokazuje, że europejska tożsamość wciąż bywa tematem drażliwym. Dla jednych – to powód do dumy i nadzieja na lepszą przyszłość. Dla innych – wyraz podporządkowania się unijnym strukturom i zaniku narodowej suwerenności. I choć nie sposób zadowolić wszystkich, jedno jest pewne: Europa w Sopocie nie przeszła niezauważona.
Czy podobne inicjatywy powinny wracać do kurortu co roku? A może warto szukać bardziej „zbalansowanej” formy świętowania? Na razie jedno jest pewne: flagi powiewały, a internet – jak to internet – znów podzielił się na dwa obozy.
Czy uczestniczyliście w Weekendzie Europejskim? Jak oceniacie oprawę i wydarzenia? Czekamy na Wasze opinie!
[ZT]32689[/ZT]
Morfeusz15:09, 12.05.2025
Ordynarne wykorzystanie dzieci z sopockich szkół publicznych w propagandzie UE. Zostawcie nasze dzieci w spokoju. One już doświadczają efektów Zielonych Ładów i innyc pomysłów unii, która jest inna, niż nam obiecywano w referendum. Czas rozwalić ten twór i pogonić urzędasów, którzy gorączkowo tworzą nowe normy i prawa tylko po to, by usprawiedliwić pasożytowanie na ciele podatników. Precz z eurokołchozem.
K16:48, 12.05.2025
Trolle pisza bzdury a inni tzw pożyteczni idioci powtarzają jak papugi bzdurne tezy. Jestem dumny, że Sopot jest otwarty, europejski. To jeden z powodów dlaczego mieszkam w tym mieście. Nie cierpię kołtuństwa i monokomorkowcow umysłowych.
1 0
Dzieci jeśli nie chcą nie muszą uczestniczyć w takich akcjach. Jednak myślę, że to nowoczesne pokolenie czujące się Europejczykami i wiedzące jakie korzyści niesie im otwarty świat.