Sopot od lat jest jednym z najpopularniejszych nadmorskich kurortów w Polsce. Wraz ze wzrostem liczby turystów pojawił się dynamiczny rozwój wynajmu krótkoterminowego, który z jednej strony stanowi atrakcyjny biznes, a z drugiej – powoduje napięcia wśród stałych mieszkańców. Czy miasto powinno lepiej regulować ten sektor?
Wynajem krótkoterminowy stał się alternatywą dla hoteli, przyciągając turystów, którzy szukają tańszych lub bardziej kameralnych opcji noclegowych. Obecnie szacuje się, że w sezonie letnim setki mieszkań w Sopocie są przeznaczone na wynajem krótkoterminowy, co powoduje zmniejszenie liczby lokali dostępnych dla stałych mieszkańców. Dodatkowo, duży ruch turystyczny w budynkach mieszkalnych często prowadzi do problemów z hałasem, większego zużycia infrastruktury oraz utrudnień dla osób, które chcą na stałe żyć w mieście.
W wielu europejskich miastach wprowadzono ograniczenia dotyczące liczby dni, w których można wynajmować mieszkania turystom. W Sopocie temat regulacji również budzi coraz większe emocje – część mieszkańców uważa, że miasto powinno ograniczyć działalność apartamentów na wynajem, a inni wskazują, że to niezbędne źródło dochodów dla lokalnej gospodarki.
Nie da się ukryć, że wynajem krótkoterminowy ma zarówno plusy, jak i minusy. Kluczowe jest znalezienie rozwiązania, które pozwoli na zachowanie turystycznej atrakcyjności miasta, ale jednocześnie nie wypchnie stałych mieszkańców.
Czy Sopot powinien wprowadzić ograniczenia podobne do tych w Barcelonie czy Amsterdamie? Czekamy na Wasze głosy!
[ZT]31691[/ZT]
Ja13:23, 13.04.2025
Na różnego rodzaju wynajmy krótkoterminowe są hotele.
Bubu15:48, 13.04.2025
Wynajem krótkoterminowy jest dla miasta jak rak dla żywego organizmu, a nie żaden ratunek.
Piotr18:53, 13.04.2025
Wszędzie na świecie są przykłady, że najem na godziny to rak i problemy dla mieszkańców, jak i miasta.
Jedyny zarobiony to patowłaściciel przybytku, on tam nie mieszka i to go nie interesuje, liczy się kasa.
Ja20:31, 13.04.2025
Dlaczego miasto chce ograniczać własność prywatną? Może w ogóle starajcie się pozbawić ludzi ich własności.
Sopot zaczyna śmierdzieć komunizmem i to aż za mocno.
Ograniczacie możliwości poruszania się samochodami, wprowadzacie prohibicję nocną, rzucacie pytaniem o sprzedaż alko przy plaży, bo ludzie na plaży piją np. piwo. A teraz chcecie inferować w prywatne mieszkania.
POwaliło was!
tak22:13, 13.04.2025
prawo do mieszkania w sopocie ma tylko rodzina minimum 4 dzieci. Reszta wyjazd ;)
kłopot21:06, 13.04.2025
i ratunek jednocześnie. Wiele złego PR robią ludzie i firmy oferujący mieszkania na wynajem bez dbałości o otoczenie i bez poszanowania dla innych mieszkających wokoło. Sporo jest jednak takich którzy robią to z poszanowaniem zasad współżycia społecznego.
zonk11:42, 14.04.2025
mieszkańców coraz mniej, Sopot się wyludnia. Pytanie - czego chcą władze miasta. czy więcej pustostanów czy mieszkańców
1 7
Dlaczego sobie nie kupisz takiego mieszkania i nie przeznaczysz na wynajem? Nazywanie kogoś "patowłaścicielem" wyłącznie dlatego, że zainwestował swoje pieniądze i ponosi ryzyko np. zniszczenia mieszkania czy sprzętów.
Śmierdzisz komuchem na 100km.
5 2
@Ja Prawdziwy komunizm to właśnie wynajem krótkoterminowy. Bo taki patowłaściciel żeruje na reszcie społeczeństwa, zupełnie jak "równiejsze" zwierzęta...
Ktoś ma mieszkanie na wynajem krótkoterminowy i ma z tego zyski. Z kolei wszyscy na około muszą ponosić konsekwencje i koszty takiego sąsiedztwa. "Najemcy" nie segregują śmieci, nie sprzątają po sobie, wymiotują na klatkach schodowych. Spółdzielnie i wspólnoty muszą płacić większe koszty za wywóz śmieci i sprzątanie klatek. A nie daj boże jak pan inwestor ma więcej mieszkań w danym budynku, to będzie wstrzymywał wszelkie inwestycje naprawdę mieszkającym tam ludziom, żeby czasem nie mieć większych kosztów i czynszu. Bo co go obchodzi dziurawy dach czy izolacja piwnicy, jeżeli nie wpływa to na jego cudowny apartament 30^2.
Miasta również ponoszą większe koszty. W przypadku Sopotu nie widać tego aż tak bardzo, bo Sopot jest malutki i ludzie nie mają się gdzie przenosić, więc miasto tylko się wyludnia, ale np. taki Gdańsk...
Ludzie nie mogą mieszkać w starych dzielnicach, bo albo jest za drogo (przez popyt "inwestorów") albo żyć się nie da (przez cudowne, krótkoterminowe sąsiedztwo), więc wynoszą się na obrzeża miasta. Miasto musi tam zrobić drogi, kanalizację, doprowadzić komunikację i wybudować szkoły. Zorganizować wywóz śmieci. Zamontować oświetlenie ulic. Otworzyć nowe komisariaty policji. Za wszystko płacą wszyscy w podatkach. I te wszystkie koszty tylko dlatego, że mieszkania nie służą za mieszkania, tylko za hotele!
Nie będę mówić już o największych kosztach, których nie da się policzyć np. w postaci demografii i braku dzieci, bo to wszyscy odczujemy za jakieś 30-40 lat.
2 0
Wynajem na godziny ? To taka agencja towarzyska ?.... Kiedys to sie nazywalo dosadniej !🤣🤣🤣