„Takie kwiaty najbardziej lubiła babcia”, myślimy, wybierając idealną wiązankę. Dbanie o groby naszych bliskich jest sposobem na ich uhonorowanie oraz pomaga w radzeniu sobie ze stratą. Kupujemy kosztowne wieńce, ozdobne znicze i eleganckie figurki. Niestety, dla niektórych osób nasze starania oznaczają łatwy zysk. Mowa tu oczywiście o złodziejach cmentarnych, którzy w okolicach Wszystkich Świętych stają się szczególnie aktywni.
Złodzieje cmentarni kradną przede wszystkim dla zarobku. Najczęściej na łowy idą późnym wieczorem, kiedy cmentarz jest już opustoszały. Zabierają wszystko: od wieńców i kwiatów, przez znicze i ozdoby, aż do części nagrobków, na przykład pozłacanych liter czy krzyży. Następnie swoje zdobycze sprzedają na rynkach i nielegalnych stoiskach, a metalowe części zanoszą na złom. Istnieją jednak osoby, które kradną, aby przyozdobić groby własnych bliskich. Zazwyczaj tłumaczą się wówczas złą sytuacją materialną lub skąpstwem.
Pani Jagoda, lat 72, ostrzega:
Tu w Gdańsku i Sopocie sprzedaje taka kobieta. Zawsze jakieś sztuczne kwiaty, wieńce. To nawet widać, że jest wszystko używane, są trochę brudne niektóre, ale ludzie biorą, bo tanio… Ale nie kupować od niej pod żadnym pozorem! Taki jeden kwiat to był siedem razy zapłacony! To jest cała rodzina, jak jakaś mafia, sprzedają, a potem chodzą po cmentarzach, zabierają, i tak w kółko. A nikt przecież nie zatrzyma, bo zawsze taki może powiedzieć, że sam przyniósł taki wieniec i na jakiś grób rodziny niesie…
Niestety problem występuje również na sopockich cmentarzach. Nasz informator, pan Łukasz, pięćdziesięcioletni mieszkaniec Sopotu, opowiada:
Ja tu od zawsze mieszkałem w Sopocie, moi rodzice tu mieszkali i tu się wychowałem. Tutaj, na cmentarzu komunalnym w Sopocie, leżą teraz moi rodzice. Dbam bardzo o ich grób, wiadomo. I teraz, zaledwie kilka tygodni temu, przychodzę, a tu tak: kwiaty z ziemi wykopane, kapliczki z Matką Boską nie ma. Jak tak można?! Po prostu jestem zażenowany tą sytuacją. Nie wiem kto to zrobił i po co, ale na takie akcje powinien być oddzielny paragraf. Wiadomo, że już się nie znajdzie, bo jak? Oby kogoś po śmierci pokarało, bo nie wiem, jak inaczej.
W 2021 roku Czytelnik naszego portalu również podzielił się swoim doświadczeniem:
Mam groby zarówno w Sopocie, jak i w Gdańsku, i w Gdańsku NIGDY nie spotkało mnie coś takiego. Tylko w Sopocie tak kradną. Znicze, kwiaty, wszystko. I nie mówię tu o cmentarzu katolickim, a o komunalnym. Co roku wykopane wrzosy, zabrane kwiaty, wyjęta nawet taka zatyczka od wazonu do kwiatów. Jakiś koszmar i absurd. Znicze i sztuczne kwiaty już podpisuję flamastrem, żeby nie korciło, ale świeżych kwiatów nie podpiszę. I nie twierdzę, żeby dwie doniczki z kwiatami w ziemi, kwiaty w wazonie i 3-4 znicze to była jakaś przesada, żeby grób tak korcił swoim bogactwem, że zmarły sam się prosi o kradzież.
Takich sytuacjach faktycznie jest coraz więcej, zwłaszcza w okolicach 1 listopada. Jest to o tyle niepokojące, że dochodzi nie tylko do przywłaszczenia sobie mienia, ale również do obrazy pamięci osób zmarłych. Jeśli chodzi o względy prawne, kradzież z cmentarzy podlega pod art. 262, który mówi o profanacji zwłok. Znieważane miejsca spoczynku zmarłego jest przestępstwem, za które grozi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
Chociaż wina leży po stronie złodzieja i takie sytuacje nie powinny w ogóle mieć miejsca, my również możemy zrobić kilka rzeczy, żeby zniechęcić przestępcę. Jednym ze sposobów jest podpisanie znicza np. inicjałami zmarłego. Będzie to jasny znak, że znicz już ma właściciela i nie będzie można go sprzedać ponownie na rynku. Podobnie sprawa wygląda z figurkami lub kapliczkami. Chociaż są sposoby na zmazanie lub zaklejenie napisu, jednak złodziej raczej wybierze prostszą opcję, czyli przedmioty, które wyglądają jak nowe i właśnie jako takie można je sprzedać. Pewnym sposobem jest też lekkie podniszczenie wiązanek lub bukietów, jednak… nasza chęć jak najpiękniejszego udekorowania miejsca spoczynku kogoś bliskiego nie będzie wtedy zaspokojona. Innym sposobom jest kupno zniczy zalewanych, w których nie da się wymienić wkładów. To na pewno zniechęci złodzieja przed kradzieżą.
Przede wszystkim jednak, jeśli ktoś wzbudza niepokój swoim zachowaniem na cmentarzu lub podejrzewamy go, że plądruje groby, należy niezwłocznie zawiadomić policję.
3 0
Trzeba monitoring zrobić i ochronę fizyczną, szczególnie na cmentarzu katolickim. To złodziei płoszy. Za duże ryzyko.
Jednak zarządca tego nie zrobił, bo to kosztuje.
2 0
To na cmentarzu katolickim jest wiele kradzieży i dewastacji. Skandalem jest też umieszczanie nowych grobów na alejkach prowadzących do kwater. Zarządca dla zysku
sparaliżował komunikację na cmentarzu. Problem w tym, że zarządcy się nie zmieni, a zarządca sam również się nie zmieni.