W środę, 29 grudnia, po trwającym blisko 4,5 roku procesie zapadł kolejny wyrok ws. zakłócenia przebiegu Pikniku Tęczowych Rodzin w Sopocie. Działacze anti-choice zostali skazani za znieważenie i pomówienie uczestników wydarzenia. "Jestem usatysfakcjonowana tym, że sąd jednoznacznie wszystkich uznał za winnych i jednoznacznie podkreślił, że nie wolno obrażać, pomawiać, podżegać wobec osób LGBT" - komentowała wyrok Anna Strzałkowska, jedna z organizatorek pikniku, na łamach Gazety Wyborczej.
Wyrok dotyczy imprezy, która została zorganizowana 2 lipca 2017 r. w klubie Atelier w Sopocie. Odbywał się wtedy drugi dzień Festiwalu Tęczowych Rodzin, w ramach którego Marta Abramowicz i Anna Strzałkowska zorganizowały piknik. Uczestniczyło w nim około 40 rodzin z dziećmi z całego kraju. Impreza została jednak zakłócona przez antyaborcyjnych działaczy fundacji Pro-Prawo do Życia.
Aktywiści stanęli na plaży, nieopodal klubu, gdzie wyeksponowali transparenty z napisami "Nigdy nie będziecie prawdziwą rodziną" oraz "Tacy chcą wychowywać twoje dzieci. Powstrzymaj ich". Ich obecności towarzyszyły wyzwiska, ksenofobiczna muzyka i liczne okrzyki. Jak podaje Gazeta Wyborcza, mieli oni mówić o "dewiacji", "obrzydlistwach", a także nawoływać do agresji względem uczestników imprezy ("pedałów trzeba zap...ć").
Na miejsce przyjechała też policja oraz prezydent Sopotu Jacek Karnowski. Po tym, jak zlekceważono jego próśby o wyłączenie muzyki i opuszczenie plaży, samorządowiec podjął decyzję o rozwiązaniu zgromadzenia. Mimo to, działacze anti-choice zostali pod klubem przez kilka kolejnych godzin, udając, że nie wiedzą, kim jest prezydent Sopotu. Później działacze anti-choice zaskarżyli decyzję samorządowca do sądu. Ten jednak uznał, że była ona całkowicie zgodna z prawem.
[ZT]3063[/ZT]
Wyrok ogłoszony przez Sąd Rejonowy w Sopocie ws. znieważenie i pomówienie uczestników pikniku, to już kolejne orzeczenie, jakie zapadło w związku z wydarzeniami z 2 lipca 2017 r. Przypomnijmy, że w październiku 2019 roku Sąd Okręgowy w Gdańsku podtrzymał wyrok, zgodnie z którym aktywiści zostali zobligowani do zapłacenia kary grzywny w związku z przeprowadzeniem nielegalnego zgromadzenia.
Ośmiu uczestników pikiety zostało wtedy ukaranych grzywną w wysokości 500 zł. Wyższą karę przewidziano dla przewodniczącego zgromadzenia - Damiana S. który został ukarany grzywną opiewającą na kwotę 1500 zł. Każdy ze sprawców wykroczenia został także obciążony zryczałtowanymi wydatkami postępowania w wysokości 120 zł.
Na tym jednak się nie skończyło. Organizatorki Pikniku Tęczowych Rodzin, Anna Strzałkowska i Marta Abramowicz, złożyły zawiadomienie do prokuratury dotyczące znieważania uczestników protestu. Choć postępowanie zostało dwukrotnie umorzone, inicjatorki wydarzenia wystąpiły z subsydiarnym aktem oskarżenia.
Sprawa znalazła swój finał przed Sądem Rejonowym w Sopocie. Ten 29 grudnia 2021 r. wydał wyrok, zgodnie z którym czterech działaczy fundacji Pro-Prawo do Życia uznano za winnych znieważenia uczestników Pikniku Tęczowych Rodzin w Sopocie. Działaczy anti-choice skazano na od trzech do pięciu miesięcy prac społecznych w wymiarze 30 godzin miesięcznie. Każdemu z nich nakazano również zapłatę nawiązki w wysokości 500 zł na rzecz Polskiego Czerwonego Krzyża.
Wyrok nie jest prawomocny.
___________
Morfeusz15:22, 31.12.2021
Bo tylko Lempart może krzyczeć j...ć
A jak Kalemu ukraść krowa, to niedobra jest.
1 0
Ja koło Lempart nie stałem i sobie nie życzę, żeby mnie ktoś obrażał. Nie łączcie Lempartowej z każdą osobą LGBT, błagam.