Bistro Lekko, położone tuż przy Sopockim Rynku przy ul. Polnej 12, to miejsce, które od jesieni 2024 roku zyskało sympatię miłośników kuchni wegetariańskiej i wegańskiej. Teraz, po kilku miesiącach działalności, lokal przeszedł w nowe ręce. Co się zmieni, a co pozostanie po staremu?
Od początku czerwca 2025 roku bistro Lekko prowadzi nowy właściciel – Przemysław Janczak, mieszkaniec Sopotu. Jak sam przyznaje, myśl o własnym lokalu gastronomicznym chodziła za nim od dłuższego czasu. Gdy pojawiła się możliwość przejęcia popularnego bistro przy Rynku, długo się nie wahał.
– Lokalizacja była dużym plusem – jestem stąd, znam ten rejon, a miejsce ma swój klimat. Poza tym bardzo podobał mi się pomysł mojego poprzednika – pana Kuby – na nazwę, logo i wystrój. Uznałem, że to nie jest coś, co trzeba burzyć, tylko kontynuować, ale po swojemu – mówi w rozmowie z Dzień Dobry Sopot – esopot.pl.
Właściciel „Lekko” ma także społeczne ambicje. Chciałby, aby jego bistro stało się przestrzenią rozwoju i zdobywania pierwszych doświadczeń zawodowych dla młodych ludzi z Sopotu i okolic. Żywymi dowodami na to są jego córka Nadia oraz jej przyjaciółka Patrycja, dla których "Lekko" stało się właśnie takim miejscem.
Choć nazwa „Lekko” zostaje, to w karcie dań pojawiają się zmiany. Bistro skręca w stronę kuchni flexitariańskiej. Podstawą nadal będą dania wegetariańskie, ale goście mogą spodziewać się opcji z dodatkiem mięsa – zawsze jako wybór, a nie obowiązek.
– Na przykład nasza pita – podpłomyk z boczniakami, cebulą, limonką i hummusem – może mieć dodatek mięsa, jeśli klient będzie miał na to ochotę. To ma być miejsce otwarte – bez ortodoksji, ale z dbałością o jakość i smak – podkreśla pan Przemysław.
Nowy właściciel nie tylko kontynuuje misję karmienia zdrowo i smacznie – stawia także na produkty wysokiej jakości, pozyskiwane lokalnie. Już teraz współpracuje z dostawcami z Sopockiego Rynku i okolic.
– Chcemy opierać się na warzywach od lokalnych rolników, nabiale od małych producentów, nawet mięso – jeśli się pojawi – nie będzie z masowej produkcji. Marzy mi się bistro, które naprawdę wspiera lokalny rynek – mówi.
W menu pojawiły się też lody – nieprzypadkowo. W okolicy brakowało oferty lodów rzemieślniczych, dlatego pan Przemysław postanowił zapełnić tę lukę, współpracując z małymi producentami. W przyszłości planuje jednak ruszyć z własną produkcją.
Letnie miesiące przyniosą do „Lekko” nowe, sezonowe propozycje – lekkie chłodniki, także w oryginalnych wersjach, jak chłodnik z mango. Dodatkowo lokal otwiera się na potrzeby klientów z nietolerancjami – już teraz można zamówić dania bezglutenowe, a oferta ma się w tym kierunku rozwijać.
– Jesteśmy elastyczni – jeśli ktoś chce coś dopasowanego do swoich potrzeb, wystarczy zamówić wcześniej. Robimy na świeżo, więc jesteśmy w stanie przygotować coś specjalnego – mówi właściciel.
Choć zmienił się właściciel, a w menu pojawiły się nowe smaki, „Lekko” nie traci tego, co przyciągnęło pierwszych fanów – przytulnego wnętrza, wyjątkowej lokalizacji i otwartości na różne gusta. Pan Przemysław planuje rozwijać bistro powoli, wsłuchując się w głos klientów i reagując na sezonowe potrzeby.
– Chcemy, żeby nasi goście wychodzili stąd z uśmiechem i pełnym brzuchem – to nasza idea. Ma być lekko na duszy, nawet jeśli nie zawsze lekko na talerzu – dodaje z uśmiechem.
1 0
A w Sopocie tylko knajpy, knajpy, knajpy ...