W czwartek, kilka minut po godzinie 12:00, w jednym z sopockich przedszkoli niepublicznych doszło do niepokojącego incydentu. Z placówki oddalił się 5-letni chłopiec. Zgłoszenie o jego zaginięciu wpłynęło do Komendy Miejskiej Policji w Sopocie dokładnie o 12:09. Natychmiast wszczęto intensywne poszukiwania, w które zaangażowano wszystkich dostępnych funkcjonariuszy.
Policjanci przeszukiwali okoliczne ulice, parki i przystanki, próbując odtworzyć możliwą trasę dziecka. Równolegle prowadzono rozmowy z jego matką, która przekazała informację, że chłopiec mógł wsiąść do pociągu SKM. Tropy zaczęły prowadzić poza granice Sopotu.
Około 12:35 na stacji końcowej Gdańsk Śródmieście zauważono samotnie podróżującego chłopca. Jedna z pasażerek poinformowała kierownika składu, że w pociągu znajduje się dziecko bez opieki dorosłych. Drużyna pociągu natychmiast zareagowała – zaopiekowano się chłopcem i powiadomiono służby ochrony oraz dyspozytora SOK SKM.
Dzięki szybkiej współpracy ochroniarzy SKM i funkcjonariuszy SOK, już po chwili na miejsce dotarła sopocka policja. Potwierdzono, że jest to poszukiwany 5-latek. Na szczęście, dziecku nic się nie stało.
Choć cała historia zakończyła się szczęśliwie, pozostaje wiele pytań. Nie wiadomo jeszcze, w jaki sposób dziecko niepostrzeżenie opuściło teren przedszkola ani jak dotarło na stację kolejową. Jak informuje podkom. Lucyna Rekowska, Oficer Prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Sopocie, trwają czynności wyjaśniające wszystkie okoliczności zdarzenia.
– Około godziny 12.35 uzyskaliśmy informację, że w Gdańsku na stacji Śródmieście znajduje się mały chłopiec. Był to nasz poszukiwany 5-latek. Na szczęście nic mu się nie stało i policjanci razem z matką pojechali po niego. Czynności w sprawie cały czas trwają i szczegółowo wyjaśniamy wszystkie okoliczności tego zdarzenia – komentuje podkom. Lucyna Rekowska.
[ZT]32222[/ZT]
2 0
Zdolne mamy teraz dzieci.
2 0
To też pokazuje jak odpowiedzialna jest praca opiekuna
0 1
popatrz na matke... co sie dziwic dziecku