Rutynowa interwencja sopockich policjantów przybrała niespodziewany obrót. Funkcjonariusze, którzy zostali wezwani do mieszkania z powodu zgłoszenia o młodym człowieku w kryzysie emocjonalnym, zamiast udzielać pomocy, natrafili na poszukiwanego mężczyznę.
Wszystko zaczęło się 19 lutego, gdy mundurowi z referatu patrolowo-interwencyjnego zostali skierowani do jednego z sopockich mieszkań. Zgłoszenie dotyczyło młodej osoby, która miała potrzebować pomocy ze względu na zły stan emocjonalny. Na miejsce natychmiast skierowano patrol policji oraz zespół ratownictwa medycznego. Szybko jednak wyszło na jaw, że alarm był fałszywy – mężczyzna nie wymagał pomocy medycznej ani hospitalizacji.
To mógł być koniec policyjnej interwencji, ale los chciał inaczej.
W mieszkaniu przebywał również 48-letni ojciec mężczyzny, który na co dzień mieszka za granicą. Policjanci od razu go rozpoznali – okazało się, że jest osobą poszukiwaną przez wymiar sprawiedliwości. Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe w Gdańsku skazał go na 50 dni pozbawienia wolności, które mógł zamienić na grzywnę w wysokości 4000 zł. Dodatkowo mężczyzna był ścigany listem gończym przez sopocką prokuraturę za złamanie sądowego zakazu kierowania pojazdami i prowadzenie samochodu pomimo cofniętych uprawnień.
To jednak nie koniec jego problemów.
Podczas interwencji policjanci zwrócili uwagę na leżące w mieszkaniu bletki do skrętów. Ich intuicja nie zawiodła – w wyniku przeszukania znaleźli dwa zawiniątka z suszem roślinnym należące do 48-latka. Substancja została zabezpieczona do badań, a mężczyzna trafił do policyjnej celi.
Następnego dnia funkcjonariusze postawili mu zarzut posiadania środków odurzających, a także ogłosili mu zarzut kierowania pojazdem wbrew sądowemu zakazowi. Mężczyzna przyznał się do winy, a po wpłaceniu grzywny uniknął odsiadki i został zwolniony.
Za złamanie sądowego zakazu grozi mu do 5 lat więzienia, natomiast za posiadanie narkotyków – do 3 lat pozbawienia wolności.
[ZT]30841[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz