Na ulicach Trójmiasta widać kolejne skutki konfliktu ideologicznego, który dzieli społeczeństwo. Na oknach domów, witrynach sklepowych i słupach ogłoszeniowych wciąż możemy zobaczyć symbole Strajku Kobiet. Na przystankach autobusowych - plakaty ruchu anti-choice. Jedne i drugie nierzadko bywają zrywane, zamazywane spray'ami czy niszczone w inny sposób. Zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy legalnej aborcji mówią o tym, że są przeciwni dewastacjom... drugiej strony.
O sporze, jaki toczy się wokół plakatów na przystankach ZKM w ostatnim czasie poinformowała Młodzież Wszechpolska. Członkowie organizacji postanowili reagować na wandalizm skierowany przeciwko plakatom przedstawiającym dziecko w łonie matki uformowanym na kształt serca. Mowa o grafice Katrine Glazkovej, która bez wiedzy autorki została wykorzystana w akcji środowisk anti-choice. Kampania z nienarodzonym dzieckiem stanowiła odpowiedź na falę protestów związanych ze Strajkiem Kobiet i była wyrazem sprzeciwu wobec postulatów dotyczących przywrócenia tzw. kompromisu aborcyjnego czy też liberalizacji prawa do aborcji.
[ZT]6746[/ZT]
Napisy na wiatach przystankowych zaczęły się pojawiać w związku z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego, zgodnie z którym kobieta w ciąży, mimo ciężkiej wady płodu, będzie zmuszona rodzić. Aprobaty dla protestu nie kryły m.in. aktywistki feministycznej organizacji Dziewuchy Dziewuchom.
– Taka kampania od jakiegoś czasu się pojawia na przystankach. Podobno to Ordo***** chcą w ten sposób przekonywać społeczeństwo do zmuszania kobiet do rodzenia. Ale z innych źródeł są przekazy, że kampanię sponsoruje Stowarzyszenie Wolnych Płodów. W swych manifestach Wolne Płody głoszą, że na świat się nie proszą. I kategorycznie odmawiają rodzenia się w świecie, w którym nie respektuje się podstawowych praw człowieka, w którym ktoś traktuje je przedmiotowo, jak jakąś broń biologiczną czy terrorystów, w celu zniewolenia kobiet, które miałyby się stać ich matkami z przymusu. Wolne Płody mówią wprost - albo wolny wybór albo (...)! Nie będziemy się rodzić w świecie, w którym nie będzie nam wolno być sobą! Wolne Płody zachęcają do nanoszenia własnych przekazów na reklamach. Właśnie dlatego nie umieściły tam żadnego tekstu i zostawiły tam tak wiele miejsca na komentarze. Otwórzcie wrota kreatywności! Do działa! Wspomagamy Wolną Przyszłość! – ironizowały w mediach społecznościowych działaczki stowarzyszenia Dziewuchy Dziewuchom.
Tego typu działania jednoznacznie potępili działacze Prawa i Sprawiedliwości. Zaapelowali oni do lewicowych ugrupowań o odejścia od takiej formy protestu. Apel skierowano także do władz Gdyni w nadziei na usuniecie napisów.
– Chcemy zaapelować do lewicowych organizacji o nie dewastowanie naszego miasta. Są inne sposoby demonstrowania swojego sprzeciwu w demokratycznym Państwie. A do Pana prezydenta Wojciecha Szczurka, o niezwłoczne usuwanie tego typu chuligańskich wybryków. Mamy nadzieję, że to spowoduje częstsze patrole Straży Miejskiej w okolicach przystanków – nawoływał Marek Dudziński, radny Rady Miasta Gdyni z ramienia Prawa i Sprawiedliwości.
Zdaniem Młodzieży Wszechpolskiej za akty wandalizmu miałby rzekomo odpowiadać jeden z lewicowych kolektywów. Podczas konferencji prasowej zorganizowanej 5 lutego oskarżenia padły w kierunku organizacji Left Unity. "Tak zwany kolektyw Left Unity niszczył przestrzeń miejską malując na przystankach i murach napisy wzywające do nienawiści wobec katolików, księży i osób pro-life” – przekonywali działacze Młodzieży Wszechpolskiej.
Postawą samorządowców byli rozczarowani także sami działacze kolektywu. Zarzucali oni włodarzom miasta zgodę na propagowanie nienawistnych treści.
– Dlaczego włodarze miast w Polsce pozwalają na niszczenie przestrzeni publicznej przez prawacką propagandę? Kto wydaje zgodę na umieszczanie nienawistnych, antyludzkich treści, które obrażają większość, niemal wszystkich (...) z nas? Samorządy miast, oczywiście. Dlaczego? Czy pieniądze, które lekką ręką rozdaje Ordo Iuris, są ważniejsze od moralności, od człowieczeństwa? Najwyraźniej tak – czytamy na facebookowym profilu kolektywu Left Unity. – W całej Polsce dobrzy ludzie naprawiają zdewastowaną (...) przestrzeń publiczną. (...) Ale nie damy się! Wszystkich gorąco zachęcamy do naprawiania okolicy z prawackiego [cenzura]. Solidarność naszą bronią! – przekonywali aktywiści.
Po konferencji prasowej Młodzieży Wszechpolskiej w sprawę włączył się poseł Michał Urbaniak, który skierował zapytanie poselskie do Urzędu Miasta Gdyni dotyczące kosztów związanych z czyszczeniem przystanków.
Kiedy apel wystosowany przez prawicowych działaczy nie spotkał się z aprobatą samorządowćów, członkowie Forum Młodych Prawa i Sprawiedliwości oraz lokalny oddział Młodzieży Wszechpolskiej postanowili samodzielnie oczyścić wiaty przystankowe.
Fot. Młodzież Wszechpolska, za: mlodagdynia.pl
23Marca22:41, 15.02.2021
Niech najpierw zamalują ,swastyki i krzyże celtyckie.
Jak za komuny07:50, 16.02.2021
Przestańcie manipulować słowami. Nie "anti choice", tylko "pro life". Komuniści zawsze zmieniają znaczenie słów.
Bubu08:45, 16.02.2021
Cieszę się, że zmywają bazgroły.
Plakat jest piękny, chociaż wymyślony akurat, co za ironia, przez artystkę "anti-life" czy też, jak kto woli, "pro-aborcjonistkę". Słowa, słowa, słowa...
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu esopot.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
0 1
widzę że prawusy w natarciu, posprzątajcie psie kupy- to będzie coś.
pozdro