Pani Ewa wyjechała z domu na weekend, a gdy wróciła zastała widok, który ją zszokował: - Mój ogród został zniszczony. Przepiękne drzewa, dla których kupiłam tę działkę zostały ścięte pod moją nieobecność - mówi pani Ewa. Sprawą zajmuje się policja, a nam udało się skontaktować z sąsiadem kobiety. Mówi, że wyciął drzewa, bo chciał jej pomóc.
- Tak wyglądał, a teraz wygląda mój piękny ogród - napisała pani Ewa na Facebooku publikując zdjęcia zadrzewionej działki z lata i zdjęcia sprzed kilku dni, na których widać pozostałości pni i gałęzie drzew.
Pod jej nieobecność wyciętych zostało 15 dorodnych drzew. Pani Ewa nie ma wątpliwości, że za wycinkę odpowiada... jej sąsiad.
Bo za wysokie...
- Całą tę działkę z domem kupiłam właściwie dlatego, że urzekły mnie te drzewa, ten piękny, zielony zakątek. Gdyby nie to, nie zdecydowałaby się na zamieszkanie tutaj, bo dom wymagał poważnego remontu. Ale spodobało mi się otoczenie - mówi pani Ewa. - Sąsiad jakiś czas temu mówił, że przeszkadzają mu te wysokie drzewa. Ale ja tłumaczyłam, że muszę najpierw zająć się domem, że jak z tym sobie poradzę, to pomyślę o tym co zrobić z drzewami.
Jak mówi właścicielka działki, jej sąsiad wystąpił nawet do Urzędu Gminy Żukowo z pismem, w którym wskazał, że drzewa zacieniają jego budynek i według niego stwarzają duże zagrożenie.
- Otrzymałam pismo z urzędu z informacją o tej sprawie, ale w żaden sposób nie zobowiązano mnie do usunięcia drzew. To była bardziej informacja dla mnie, że jeżeli zdecyduję się to zrobić, to mam wystąpić o zgodę. Potraktowałam to jako wskazówkę, a nie zobowiązanie do usunięcia drzew z mojej działki - mówi pani Ewa.
Wszystko zmieniło się jednak w miniony weekend. Pani Ewa wyjechała z domu, a gdy wróciła, drzew już nie było.
- Wyjechałam na weekend i w trakcie mojej nieobecności zadzwoniła do mnie matka, że wycinane są nasze drzewa. Natychmiast zgłosiłam sprawę na policję i poinformowałam, że nie zdołam natychmiast dojechać na miejsce. Policjant poinformował mnie, że skoro drzewa już zostały usunięte, to po swoim powrocie mam przyjść i złożyć zawiadomienie - mówi pani Ewa. - Moja mama jest starszą, schorowaną kobietą, niedowidzi, rzadko wychodzi z domu, zwłaszcza teraz w czasie pandemii. Ale ja wiedziałam, że za wycinką drzew stoi mój sąsiad. Na jego działce znajdowały się pnie drzew, a na mojej zostały tylko gałęzie. Nawet podeszłam do nich do domu i zapytałam, czy zdają sobie sprawę co zrobili. Ale śmiali mi się w twarz.
Pani Ewa jest zdruzgotana.
- Nie mogę na to patrzeć. To jest straszny widok, normalnie serce mi się kraje - mówi.
Sąsiad chciał "pomóc"
Sprawą wycinki drzew zajmuje się policja, która wyjaśnia okoliczności tego zdarzenia. Nam udało się skontaktować z sąsiadem pani Ewy, który otwarcie przyznaje, że zorganizował wycinkę drzew.
- To były bardzo wysokie drzewa, rzucały cień na mój dom, nie mieliśmy w ogóle słońca - mówi. - Rozmawiałem z sąsiadką i mówiłem jej o tym. Nie wiem dokładnie kto jest właścicielem tamtej działki, ale rozmawiałem z taką starszą kobietą, która tam chodzi z psem i mówiła, że ona z córką sobie nie poradzi z tymi drzewami. No to ja powiedziałem, że jak będę miał kilku chłopa, to my te drzewa zetniemy. No i tak zrobiliśmy. Ona nawet mówiła, że nie chce żadnego drewna widzieć u siebie na działce, no to przerzuciliśmy od razu kłody na moją stronę.
"Uczynny" sąsiad pani Ewy może mieć jednak spore kłopoty. Sprawą wycinki drzew zajmuje się policja. A dodatkowo, szkody będzie oceniał wydział ochrony środowiska Urzędu Gminy Żukowo. Chodzi nie tyle o to, że drzewa zostały usunięte bez zgody właścicielki nieruchomości, ale i bez zgody Urzędu Gminy.
Będzie kara?
- Kwestię ewentualnej kary za usuniecie drzew reguluje ustawa. Są tam odpowiednie współczynniki według których obliczana jest wysokość ewentualnej kary administracyjnej, która może zostać nałożona - mówi Piotr Lewna z Urzędu Gminy Żukowo. - Rzeczywiście było tak, że sąsiad pani Ewy wystąpił od nas z pismem w sprawie drzew, które jego zdaniem zacieniają jego nieruchomość i stanowią zagrożenie. Urząd wysłał pismo z informacją, że nie może zmusić właścicielki nieruchomości do usunięcia drzew, ale jednocześnie z sugestią, że może ona wystąpić o zgodę na wycinkę. Na tym działania z naszej strony się zakończyły. Teraz zaś otrzymaliśmy informację, że drzewa zostały wycięte. Czekamy na wyniki postępowania policji, by móc wszcząć postępowanie administracyjne w tej sprawie.
Jak informuje Piotr Gdaniec, rzecznik prasowy KPP Kartuzy, funkcjonariusze byli na miejscu i przeprowadzili oględziny. Wykonali dokumentację zdjęciową i przesłuchali świadków. Za zniszczenie mienia grozi do 5 lat pozbawienia wolności. Właścicielka nieruchomości wyceniła straty na około 170 tys. zł.
(aktual. godz. 11:48)
Źródło : Ekspresskaszubski.pl
realista20:47, 10.03.2021
Stawiam dobre whisky i założę się że sąsiadowi włos z głowy nie spadnie ... adekwatną karą było by te 170 tys. zł , tak duże drzewa żeby urosnąć potrzebują ok 20-30 lat.
time_traveller21:49, 10.03.2021
Piszę do was z przyszłości. Jest rok 2029. Po 6 latach batalii sądowych sąd wymierzył sąsiadowi grzywnę 1500zł oraz 400zł kosztów sądowych. Od kilku lat ciągnie się również sprawa cywilna która prawdopodobnie będzie wygrana i sąsiad się nie spłaci do końca życia.
hmm21:57, 10.03.2021
Nie martwcie sie dobra papuga oplacona i dostanie wyrok , kare i dobre odszkodowanie dla sasiadki. Ciekawe czy bedzie watra ta wycinka pod jej nieobecnosc tyle pieniedzy :] Do teg naruszenie miru , wlamanie na posesje. Koles chyba sobie nie zdaje jaki *%#)!& jest.
Hyper21:57, 10.03.2021
Mam nadzieję że spotka go wysoka kara grzywny. Miejsce takiego człowieka jest w areszcie. Wtargnięcie na obcy grunt i działanie na szkodę sąsiada... Ciesz się bandyto że trafiłeś na delikatną kobietę, normalnie pewnie byś jeździł na wózku...
Albert22:27, 10.03.2021
Tak samo powinno się wyciąć ręce tego sąsiada.
Stefek08:20, 11.03.2021
Mam nadzieję, że go dojadą tak, że jeszcze wnuki będą spłacać. Serdecznie współczuję sąsiada, też mam idiotę za płotem
Ds10:30, 23.04.2022
No właśnie dzisiaj odkryłam nową wycinkę u siebie. Nie wiem czy wszczynać wojnę polsko-polską bo działka idzie do podziału i sprzedaży. Pozdr.
F/X11:07, 11.03.2021
Sąsiad pisze do właściciela drzew (urząd), żeby wyciął drzewa bo mu ciemno. Urząd odpisuje, że nie może, bo nie jest właścicielem działki, na której rosną jego drzewa, jednocześnie informuje sąsiadkę, że jak chce wyciąć drzewa to musi dostać zgodę właściciela drzew - czyli urząd. Teraz wszyscy liczą straty :).
Właściciel drzew (urząd) i sąsiadka (właścicielka działki). Normalnie jeden dom wariatów od Bugu do Odry.
Atol22:09, 11.03.2021
Kawał sukinsyna a nie sąsiad, powinien *%#)!& w pasiakach i spłacać ją moze do końca życia albo zlicytować chamowi ten domek.
slaskie09:25, 08.04.2024
przeczytalam dzis ze lzami w oczach artykul. wczoraj sasiad wlamal sie na nasza posesje i scial nam tuje wraz z gniazdami ptakow. zaznaczam, ze nie zabieraly slonca sasiadowi. koszmar jacy sa ludzie na swiecie. pozdrawiam ze slaskiego.
Joanna10:20, 29.10.2024
rok temu w marcu sasiad przeszedl przez plot, scial tuje sztuk 15 na mojej posesji i chociaz policja wypisala raport a sasiad nekal nas w rozny sposob od jakiegos czasu to zostal uniewinniony bo " dzialal w obronie wlasnej"
Pozdrawiam z Myszkowa kolo Czestochowy
9 1
I Po co ściemniasz? Wszystko poszło dużo sprawniej. W roku 2023 policja umorzyła postępowanie z powodu niewykrycia sprawcy.
4 1
Panowie skalibrujcie sobie te wasze maszyny czasu, bo do jakichś alternatywnych rzeczywistości was przerzuca. Moja szklana kula widzi przyszłość i mówi, że w tym temacie policja w wyniku dochodzenia nie wykryła sprawców wycinki, w związku z czym prokuratura umorzyła dochodzenie jeszcze w 2021, zaraz potem wydział ochrony środowiska nałożył na właściciela działki grzywnę za nielegalne wycięcie drzew w wysokości 50 tysięcy złotych. Właściciel odwoływał się dwukrotnie, za każdym razem odwołanie było oddalane jako bezzasadne z powodu braku możliwości udowodnienia, że to nie on sam wyciął., gdzie jako uzasadnienie była podawana treść umorzenia sprawy przez prokuraturę.
(a tak całkiem poważnie: słyszałem o podobnej sprawie, która w ten właśnie sposób się skończyła.)