W niedzielę, 13 lipca, niebo nad Trójmiastem zamieniło się w prawdziwy spektakl grozy i piękna. Na oczach mieszkańców zawisł potężny wał szkwałowy – rozległa, nisko sunąca formacja chmur, która zwiastowała nadchodzącą burzę. Zjawisko to, choć zachwycało swoim wyglądem, jednocześnie wzbudzało niepokój – i słusznie.
Zarówno nad Kaszubami, Kociewiem, jak i w samym Gdańsku można było dostrzec imponujący front burzowy, którego głównym bohaterem była chmura szelfowa, zwana także wałem szkwałowym (arcus). Jej wygląd przypominał ogromny, ciemny klin rozciągający się nisko nad horyzontem. W niektórych miejscach przypominała walec lub sklepienie – jakby burzowy sufit nadciągał wprost ku ziemi.
Mieszkańcy regionu nie pozostali obojętni. Telefony w dłoniach, oczy wpatrzone w niebo – zdjęcia z tego dnia zalały media społecznościowe.
Wał szkwałowy pojawia się zwykle na czele burzowych frontów atmosferycznych. Jego obecność to sygnał ostrzegawczy – za nim niemal zawsze nadchodzą silne porywy wiatru, intensywne opady, a często również wyładowania atmosferyczne. Tak było i tym razem. Prognozy Pomorskiego Alarmu Pogodowego ostrzegały o możliwości wystąpienia gwałtownych burz, a przewidywania sprawdziły się co do joty.
Potężna, szaro-czarna chmura sunęła nisko nad dachami, z poszarpanymi krawędziami, które dodawały jej dramatyzmu.
Chociaż nie zawsze kończy się nawałnicą – czasem taki wał jest tylko „groźną miną” nieba – to jednak zawsze należy zachować ostrożność. Tego typu zjawiska mogą nieść za sobą poważne zagrożenia. Nagłe uderzenia wiatru potrafią łamać gałęzie, przewracać przedmioty, a intensywne opady mogą powodować podtopienia.
Mieszkańcom Trójmiasta przypominamy: widząc nadciągający wał szkwałowy, najlepiej schować się w bezpiecznym miejscu, unikać otwartych przestrzeni i nie zostawiać luźnych rzeczy na balkonach czy w ogrodach. Choć to zjawisko robi ogromne wrażenie i bez wątpienia zasługuje na miano jednego z najbardziej widowiskowych elementów letniego nieba – piękno nie zawsze idzie w parze z bezpieczeństwem.
[ZT]34216[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz