Sopocianka samotnie wychowująca dwójkę dzieci prosi o pomoc. Po tym jak dwa tygodnie temu zmarł ojciec jej synów, kobieta znalazła się w trudnej sytuacji finansowej. Aby opłacić najem mieszkania oraz bieżące rachunki, mieszkanka Sopotu założyła zbiórkę w serwisie pomagam.pl. Dotychczas dzięki wsparciu darczyńców udało się zebrać 211 zł. To jednak wciąż za mało, żeby pomóc kobiecie wyjść na prostą.
Prosząc o wsparcie sopocianka podzieliła się wyznaniem dotyczącym trudnej sytuacji życiowej, w jakiej się znalazła. Jego treść publikujemy poniżej.
Dzień dobry,
Z ogromnym wstydem zwracam się z prośbą o wsparcie. Jestem matką samotnie wychowującą dwóch chłopców w wieku 10 i 12 lat. Jestem osobą, która pięć lat temu walczyła i pokonała nowotwór złośliwy trzeciego stopnia.
Tata chłopców, z którym nie mieszkaliśmy od prawie czterech lat i który płacił na dzieci alimenty, zmarł nagle 12 kwietnia, zaś jego pracodawca nie chce wypłacić zaległej pensji. Ja pracuję, lecz zarabiam tzw. "najniższą krajową". Niedawno musieliśmy się przeprowadzić, gdyż właściciel mieszkania poinformował nas, że zamierza wynająć lokal turystom.
Musimy opłacić najem mieszkania i rachunki. W przyszłym tygodniu wystąpię o rentę rodzinną na dzieci (dopiero trzy dni temu dostaliśmy akt zgonu), lecz wiem, że tego typu sprawy trochę trwają.
Nie umiem pisać łzawych tekstów. Zawsze prosiłam o wsparcie różnych zbiórek na rzecz chorych i bezdomnych zwierząt. Może się wydawać, że to suchy tekst, lecz nawet te kilka zdań wywołało we mnie mnóstwo emocji. A muszę "się trzymać i być silna" ze względu na dzieci, które dopiero straciły ojca. Jednak gdyby mimo to ktoś zechciał nas wesprzeć, to byłabym bardzo wdzięczna.
Osoby chcące wesprzeć mieszkankę Sopotu mogą to zrobić, biorąc udział w zbiórce środków, do której odnośnik znajduje się poniżej.
[ZT]8466[/ZT]
4 4
Zawsze mnie dziwi że ludzi płodzą ilość dzieci którą są w stanie utrzymać tylko we dwoje nie biorąc pod uwagę, że jedno może stracić pracę, podupaść na zdrowiu itd. I wtedy zaczynają się zbiórki i lamenty bo rodzic który pozostał (najczęściej kobieta) nie ma wykształcenia, doświadczenia zawodowego albo pracuje za najniższą krajową. Oczywiście szacun że w ogóle pracuje i to po ciężkiej chorobie ale ilość tego typu apeli jest zatrważająca i przestaję komukolwiek współczuć w potoku tej nieporadności życiowej.
0 0
Życie różnie się układa.Nie każdy jest wykształcony i zaradny życiowo.Skoro los tak ciężko doświadczył te kobiete najpierw choroba nowotworowa a potem śmiercią bliskiej osoby to chyba wiadomo,ze pogorszyły się jej warunki bytowe i zanim stanie na nogi upłynie trochę czasu.Nie oceniajmy ze swojej lepszej perspektywy bo nie każdy ma tak samo.Zycze tej pani powodzenia i wielu życzliwych ludzi wokół siebie .Mala cegiełka pomoże wyjść z ciężkiej sytuacji a pamietajmy. Ze dobro wraca.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu esopot.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz