Wielkie zmiany na Jarmarku Bożonarodzeniowym w Gdańsku budzą ogromne emocje. Organizatorzy postawili na ekologię i wprowadzają ceramiczne kubki, rezygnując z jednorazowych naczyń. Nowe rozwiązanie ma jednak swoją cenę – aż 30 złotych kaucji – a jeden zaskakujący szczegół na dnie kubka wywołał niemałe zamieszanie. Sprawdzamy, co dokładnie się stało i czy faktycznie jest się czym martwić przed rozpoczęciem świątecznej imprezy.
W tym roku na Jarmarku Bożonarodzeniowym w Gdańsku królować będzie ekologia i lokalna produkcja. Międzynarodowe Targi Gdańskie (MTG), które odpowiadają za organizację wydarzenia, zdecydowały się na radykalny krok. Po raz pierwszy wszystkie gorące wina będą serwowane wyłącznie w ceramicznych kubkach zwrotnych, co ma ograniczyć ilość produkowanych śmieci. Choć cel jest szczytny, a decyzja spotkała się z generalnym poparciem, jeden graficzny błąd postawił pod znakiem zapytania bezpieczeństwo naczyń. Cała sytuacja wymagała szybkiej reakcji organizatora.
Organizatorzy postawili na ceramiczne naczynia, aby pożegnać się z jednorazowymi kubkami. Taki ruch jest odpowiedzią na rosnącą świadomość ekologiczną.
Inwestycja w nowe kubki była kosztowna, przekroczyła milion złotych. Kubki pochodzą od polskiego producenta, firmy Lubiana. Właśnie ten wysoki koszt przełożył się na kwotę kaucji.
Kaucja za jeden ceramiczny kubek wyniesie 30 złotych. Tę kwotę odzyskasz po zwróceniu naczynia w jednym ze specjalnie wyznaczonych punktów na terenie Jarmarku. Jeśli jednak zdecydujesz się go zatrzymać, kubek stanie się twoją pamiątką, a kaucja przechodzi na własność organizatora.

Międzynarodowe Targi Gdańskie szybko jednak zareagowały na te doniesienia, uspokajając, że doszło do pomyłki graficznej. Rzecznik MTG Marcin Dajos potwierdził, że kubki są w pełni bezpieczne i nadają się do kontaktu z pożywieniem. Błąd powstał na etapie projektowania nadruku, a sam piktogram miał informować o braku możliwości mycia naczynia w zmywarce.
Organizatorzy zapewnili, że jeszcze przed oficjalnym startem Jarmarku, który zacznie działać już 21 listopada, grafiki na kubkach zostaną skorygowane. Choć nie podano, ile dokładnie kubków zamówiono ani jaki był ich koszt, naczynia, które trafią na stoiska, mają już nie wprowadzać nikogo w błąd. Mimo drobnego zamieszania, cel pozostaje jeden: zaoferować uczestnikom wydarzenia wysokiej jakości, ekologiczne naczynia.
[ZT]37091[/ZT]