W mediach społecznościowych pojawił się poruszający wpis mieszkanki Sopotu, która relacjonuje zdarzenie z lokalnego pogotowia. Według jej relacji, podczas wizyty z mamą – u której wystąpiły objawy mogące sugerować zawał serca – zabrakło podstawowego, sprawnego sprzętu niezbędnego do wykonania elementarnych badań.
Jak opisuje internautka, lekarka przyjmująca pacjentkę działała profesjonalnie: podała odpowiednie leki i wystawiła pilne skierowanie do szpitala. Jednak diagnostyka była opóźniona przez braki sprzętowe. Próby zmierzenia ciśnienia miały kończyć się błędem, a w gabinecie nie było właściwego mankietu do ciśnieniomierza. Lekarka – jak wynika z wpisu – miała do dyspozycji jedynie stetoskop i aparat z niepasującym rękawem. Dopiero później wykonano manualny pomiar ciśnienia oraz badanie EKG.
[ZT]36100[/ZT]
Według relacji, niepokój budzi nie działanie personelu, lecz stan wyposażenia placówki. Autorka wpisu zaznacza, że medycy „robili, co mogli”, ale bez sprawnego sprzętu nie są w stanie zapewnić szybkiej i pełnej diagnostyki.
W swoim poście zadaje władzom Sopotu pytania o gotowość miasta na sytuacje zagrożenia życia:
[ZT]34535[/ZT]
Internautka zwraca uwagę, że koszty podstawowych narzędzi medycznych są niewielkie w porównaniu z miejskimi inwestycjami infrastrukturalnymi i wizerunkowymi. Jej zdaniem miasto powinno pilnie przyjrzeć się wyposażeniu placówek medycznych, szczególnie w sezonie turystycznym, kiedy liczba potencjalnych pacjentów znacząco rośnie.
Wpis wywołał szeroką dyskusję wśród mieszkańców i gości kurortu. W centrum uwagi znalazły się zarówno kwestia nadzoru nad stanem sprzętu, jak i ogólna możliwość skorzystania z usług medycznych w Sopocie.