Z ogromnym smutkiem informujemy, że w wieku 59 lat odeszła Joanna Kołaczkowska — wybitna artystka kabaretowa, która przez dekady rozśmieszała i wzruszała miliony Polaków. Informację o jej śmierci przekazali członkowie Kabaretu Hrabi, z którym była związana od ponad dwóch dekad. Kołaczkowska zmarła po walce z chorobą nowotworową. Odeszła w otoczeniu najbliższych, pozostawiając po sobie ogromną pustkę — w świecie sztuki, w sercach przyjaciół, współpracowników i wiernej publiczności.
Joanna Kołaczkowska przez lata była niezwykle bliska również sopockiej publiczności. Regularnie występowała na scenach Trójmiasta, w tym w Operze Leśnej czy na tarasach Aquaparku. Mieszkańcy Sopotu i Pomorza wielokrotnie mogli podziwiać jej kunszt.
Joanna Kołaczkowska rozpoczęła swoją sceniczną drogę w 1988 roku w kabarecie Drugi Garnitur. W latach 1989–1999 występowała z kultowym kabaretem Potem, by od 2002 roku związać się z Kabaretem Hrabi — formacją, która na zawsze zmieniła oblicze polskiego kabaretu. Kołaczkowska była nie tylko aktorką i komiczką, ale też autorką tekstów i współtwórczynią niezapomnianych postaci scenicznych. Jej charyzma, niepowtarzalna mimika i zdolność do budowania absurdalnych, a jednocześnie ciepłych postaci, uczyniły ją legendą gatunku.
W kwietniu 2025 roku artystka, za pośrednictwem Kabaretu Hrabi, ogłosiła zawieszenie swojej działalności artystycznej. Rozpoczęła wówczas trudną walkę z chorobą nowotworową, którą prowadziła z wielką godnością, nadzieją i otwartością.
— Przyszło jej zmierzyć się z najgorszym i najbardziej agresywnym przeciwnikiem. Walczyła dzielnie. Wyczerpaliśmy wszystkie dostępne formy leczenia. Wierzyliśmy w cud. Cud nie nastąpił — napisali jej przyjaciele z kabaretu.
Do ostatnich dni Kołaczkowska pozostawała w sercach fanów, którzy z ogromnym zaangażowaniem odpowiadali na apele o wsparcie. Na początku lipca jej przyjaciel, Dariusz Kamys, prosił o chwilę refleksji i pozytywną energię dla Joanny. Niestety, nad ranem 17 lipca potwierdziły się najgorsze wieści.
Kabaret Hrabi w swoim poruszającym komunikacie pożegnał ją słowami:
„Zostawiła po sobie ogromną wyrwę, której niczym nie da się zapełnić (...). Jej talentu nie da się porównać – był zjawiskiem. Jej obecność – darem. Jej odejście – stratą nie do ogarnięcia (...). Dziękujemy Ci, Asiu. Za śmiech, za wzruszenie, za piękno i dobro, które nosiłaś w sobie i dawałaś światu”.
W Sopocie Joannę Kołaczkowską będziemy pamiętać nie tylko jako mistrzynię kabaretowego humoru, ale też jako osobę rozjaśniającą każdy występ prawdziwym ciepłem i uśmiechem.
[ZT]33496[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz