"Patrol obywatelski" dotarł do Sopotu. Na czele neonazista i pseudokibice

4 lipca w Sopocie odbyła się demonstracja o wyraźnie nacjonalistycznym i skrajnie antyimigranckim charakterze, połączona z krytyką polityki rządu w zakresie ochrony granic i bezpieczeństwa. W wydarzeniu uczestniczyli kibice różnych klubów ponad podziałami. Aktywnie zaangażowany był znany neonazista Grzegorz H., pseudonim „Śledziu”.

Jak przekazują organizatorzy, w wydarzeniu uczestniczyło około 150–180 osób, do których w późniejszym czasie dołączyli przechodnie. Spotkanie miało formę obywatelskiego „patrolu” pod hasłem „Polska ponad podziałami”. Można ocenić je jako demonstrację nienawiści, skierowaną przeciwko obecnemu rządowi, cudzoziemcom i instytucjom państwowym.

"Kibice ponad podziałami" w Sopocie

Wśród uczestników wydarzenia obecni byli kibice z różnych klubów piłkarskich, m.in. Lechii Gdańsk, Bałtyku Gdynia, Arki Gdynia, Stomilu Olsztyn, Śląska Wrocław i Olimpii Osowa. Organizatorzy manifestacji podkreślali jedność „ponad klubowymi barierami” w obronie – jak to określali – narodowych wartości. W rzeczywistości była to demonstracja o silnie ksenofobicznym i antyimigranckim charakterze. W wypowiedziach organizatorów i uczestników pojawiały się oskarżenia wobec rządu o „niszczenie porządku” i „niszczenie Ojczyzny”, co wpisuje się w agresywną retorykę środowisk nacjonalistycznych.

Na nagraniach dostępnych w sieci, poza skandowaniem haseł o Bogu, honorze i ojczyźnie oraz głosom sprzeciwu wobec Donalda Tuska, słyszymy:

My występujemy w imieniu Klaudii – dziewczyny, która została brutalnie zamordowana przez dziewiętnastoletniego Wenezuelczyka, po tym jak skończyła mu się wiza.

 

Zgwałcił ją, a potem wbił jej śrubokręt w oczy i w mózg. Klaudia nie żyje. To mogła być wasza córka, siostra, koleżanka.

 

Ilu jeszcze takich Wenezuelczyków przebywa w Polsce? Ile jeszcze dziewczyn musi zginąć w naszej ojczyźnie? Bo rząd Donalda Tuska – nielegalnie, naszym zdaniem – sprowadza tu bandytów, kryminalistów i agresywnych obcokrajowców. A my mamy im płacić po 8 tysięcy miesięcznie, dawać mieszkania, kieszonkowe i jedzenie.

 

Będą kręcić się pod szkołami, zaczepiać dziewczynki, proponować dzieciom podwózki. Ile dzieci już zginęło? Ile jeszcze zginie? Ile kobiet nie będzie mogło spokojnie wyjść wieczorem z domu?

 

Czy naprawdę na to się godzimy w naszym kraju?

Znany neonazista w pierwszym szeregu

Szczególnie niepokojący był udział Grzegorza H., znanego jako „Śledziu”, osoby jawnie odwołującej się do ideologii neonazistowskiej. Jak publicznie wiadomo, mężczyzna był wielokrotnie karany, m.in. za udział w zamieszkach w Kopenhadze, a jego powiązania z ruchem Blood & Honour oraz symbolika wytatuowana na ciele (swastyka, portret Hitlera, hasła SS) są szeroko dokumentowane w mediach.

Mam nadzieję, że Donek był w domu i usłyszał głos ludu jak śpiewaliśmy pod jego domem, Donald matole… O to chodzi, będziemy się bić o naszą Ojczyznę i walczyć z państwem, które chce zniszczyć porządek i ład panujący na naszych podwórkach i ulicach. KIBICE PONAD PODZIAŁAMI. Tak musi być zawsze w tam ważnych sprawach, sprawach dotyczących naszej Ojczyzny. Sopot to matecznik kłamców i lewactwa, oraz Moje ukochane miasto - czytamy we wpisie "Śledzia".

Dlaczego o tym piszemy?

Opisywane wydarzenie nie było zwykłą demonstracją obywatelską, lecz próbą wprowadzenia do debaty publicznej języka radykalnego nacjonalizmu i przemocy symbolicznej. Wykorzystano manipulację emocjonalną, fałszywe uproszczenia, dehumanizację i język nienawiści, aby zbudować wizerunek Polski jako kraju „atakowanego od wewnątrz i z zewnątrz” – i przekonać opinię publiczną, że jedyną odpowiedzią na ten „atak” może być mobilizacja uliczna i brutalny sprzeciw.

W takiej formie działania te stanowią realne zagrożenie dla demokracji, bezpieczeństwa mniejszości oraz solidarności społecznej. Od tygodni zauważalny jest brak reakcji władz centralnych na coraz częstsze nadużywanie obecnej sytuacji wewnętrznej, jak i geopolitycznej przez tzw. Ruch Obrony Granic i inne środowiska populistyczne, jak i skrajnie prawicowe.

Lista zagrożeń, jest długa:

• Radykalizacja i normalizacja skrajnych poglądów. Obecność neonazisty i środowisk nacjonalistycznych na legalnej demonstracji świadczy o rosnącym przyzwoleniu na ekstremizm w przestrzeni publicznej.
• Budowanie atmosfery zagrożenia. Narracja o "obronie ojczyzny" przed migrantami, rządem i „lewakami” służy eskalacji społecznego lęku i mobilizacji opartej na strachu.
• Zagrożenie dla mniejszości i migrantów. Uogólnienia wobec całych grup narodowych (np. Wenezuelczyków) tworzą realne ryzyko przemocy i prześladowań.

• Narracja jednostkowej tragedii jako zasada ogólna. Pojedyncze przestępstwo zostaje przedstawione jako typowy przypadek, co prowadzi do fałszywych uogólnień wobec całych grup społecznych.

• Dehumanizacja. Słowa takie jak „bandyci”, „kryminaliści”, służą odczłowieczeniu migrantów i wzbudzeniu agresji wobec nich.

• Fałszywe dane i wyolbrzymienia. Stwierdzenia o „8 tysiącach zł miesięcznie”, „darmowych mieszkaniach i jedzeniu” nie są poparte źródłami i mają jedynie wzbudzać emocje.

• Wulgaryzmy i obrażanie konkretnych osób. Hasła wymierzone m.in. w premiera (np. „Donald matole”) mają charakter przemocowy i publicznie upokarzający.

• Podżeganie do przemocy. Wypowiedzi sugerujące konieczność fizycznej walki w obronie kraju mogą być odebrane jako wezwanie do agresji.

• Stygmatyzacja grup społecznych. Używanie określeń typu „lewactwo”, „zdrajcy” wobec mieszkańców miast czy oponentów politycznych dzieli społeczeństwo i pogłębia konflikty.

Demonstracja w Sopocie, pod pozorem patriotycznego zgromadzenia, była w rzeczywistości manifestacją nienawiści, przesiąkniętą ksenofobią, agresją i groźbami wobec rządzących. Udział osób powiązanych z ruchem neonazistowskim i obecność zorganizowanych grup kibicowskich nadały jej wyraźnie bojówkarski charakter. To sygnał ostrzegawczy, jak łatwo radykalne i przemocowe środowiska próbują przejmować przestrzeń publiczną i budować swoją siłę polityczną poprzez agresywną retorykę oraz straszenie „obcymi”.