Sprawa uciążliwego hałasu ze strzelnicy Playground przy ul. Bernadowskiej w Gdyni zatacza coraz szersze kręgi. Po oficjalnym piśmie sopockich radnych z 23 maja, w którym domagali się ponownego rozpatrzenia sprawy, władze Gdyni odpowiedziały stanowczo: decyzja w sprawie dopuszczalnego poziomu hałasu została wydana w lutym 2024 roku i jest prawomocna. Jednak to nie zakończyło sprawy – radni z Sopotu złożyli kolejne pisma i zapowiadają dalsze kroki.
W piśmie z 24 czerwca 2025 r., wystosowanym przez wiceprezydenta Macieja Zielonkę, władze Gdyni poinformowały, że decyzja określająca dopuszczalny poziom hałasu dla strzelnicy stała się prawomocna już 20 marca 2024 r. W związku z tym – zgodnie z Kodeksem postępowania administracyjnego – ponowne jej rozpatrywanie jest niemożliwe. „Wydanie kolejnej decyzji w sprawie byłoby rażącym naruszeniem prawa” – czytamy w odpowiedzi.
Jednocześnie w tym samym piśmie przyznano, że podczas kontroli przeprowadzonej przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska (WIOŚ) w listopadzie 2024 r. stwierdzono przekroczenia dopuszczalnych norm hałasu (wskaźnik LAeqD) przy ul. Bernadowskiej 27. Władze Gdyni przyznały jednak, że nie posiadają wiedzy na temat dalszego przebiegu tej kontroli.
W odpowiedzi z 29 czerwca sopoccy radni – Karolina Niemczyk-Bałtowska, Piotr Bagiński, Zbigniew Duzinkiewicz i Adam Gil – odnieśli się do stanowiska Gdyni. Podkreślili, że chociaż decyzja w sprawie emisji hałasu ma moc prawną, jej przestrzeganie powinno być stale monitorowane. „Jako strona społeczna nie mamy dostępu do dalszych wyników lub konsekwencji wspomnianej kontroli” – zaznaczają. Dlatego zwrócili się do władz Gdyni z prośbą o przekazanie informacji, czy w związku ze stwierdzonymi przekroczeniami hałasu podjęto jakiekolwiek działania nadzorcze lub administracyjne.
Tego samego dnia sopoccy radni skierowali również oficjalne pismo do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Gdańsku. Proszą w nim o szczegółowe informacje dotyczące kontroli z listopada 2024 r., w tym m.in. o:
Spór o hałaśliwą strzelnicę pokazuje, jak trudne bywa egzekwowanie standardów środowiskowych w sytuacji, gdy problem przekracza granice administracyjne miast. Mieszkańcy północnych dzielnic Sopotu – szczególnie Kamiennego Potoku i osiedla Brodwino – nadal skarżą się na wystrzały dochodzące z sąsiedztwa, a samorządowcy podkreślają, że nie mogą biernie przyglądać się problemowi, który realnie wpływa na jakość życia lokalnej społeczności.
Radni nie odpuszczają. Czekają teraz na odpowiedź WIOŚ oraz ewentualne kolejne kroki władz Gdyni. Portal Dzień Dobry Sopot – esopot.pl będzie na bieżąco śledzić rozwój sytuacji.
[ZT]33271[/ZT]
1 1
Brawo radni! Nie odpuszczajcie!
1 0
Strzelanie to przeciez sport. Olimpijski ! ... Sport jest dobry dla zdrowia. A mimozowaci niech sobie graja w szachy. Albo w bierki. Cichutko. Najlepiej w piwnicy.
0 0
państwo. Strzelnica niemal pod oknami - luz. Emerytka handlująca truskawkami czy kwiatami nieopodal dworca - przestęca. SM w sile 3 zastępów zabezpieczani przez 5 Policjantów przeprowadzają interwencję i rewizję cały dzień akcja. Kontrabanda zarekwirowana Pani starsza mandat i skierowanie na gułag.
1 0
Trzymam kciuki za radnych - oby wystarczyło im siły do walki, bo jak widać po odpowiedzi z Gdyni, łatwo nie będzie. Jeśli jednak doprowadzą sprawę do końca i strzelanie przestanie być słyszane na Brodwinie i w Kamiennym Potoku, mogą być pewni, że mieszkańcy wybiorą ich na kolejną kadencję.