Zmiany klimatyczne stają się coraz bardziej widoczne, a rosnący poziom mórz i częstsze sztormy budzą niepokój wśród mieszkańców i władz nadmorskich miejscowości. Według prognoz naukowców, takich jak specjaliści z Instytutu Oceanologii PAN, polskie wybrzeże w nadchodzących dekadach może znaleźć się w strefie wysokiego ryzyka. Gdańska starówka pod wodą, Półwysep Helski jako wyspa – czy te wizje mogą stać się rzeczywistością? A jak wygląda sytuacja w Sopocie?
Sopot, znany ze swojego pięknego molo, piaszczystych plaż i historycznej zabudowy, leży w bezpośrednim sąsiedztwie Zatoki Gdańskiej. W porównaniu do Gdyni, której ukształtowanie terenu zapewnia względne bezpieczeństwo przed zalewaniem, oraz Gdańska, który ma naturalne tereny retencyjne, Sopot jest bardziej narażony na skutki zmian klimatycznych. Dr Tomasz Kijewski z Instytutu Oceanologii PAN podkreśla, że miasto nie posiada naturalnych barier ochronnych, a gwałtowność sztormów będzie coraz większa.
Wzrost poziomu morza i silniejsze sztormy mogą skutkować podmywaniem brzegów i erozją plaż, co zagraża infrastrukturze turystycznej i budynkom znajdującym się w bezpośrednim sąsiedztwie morza. Potwierdza to prof. Tymon Zieliński, wskazując, że „działania tak drapieżne, jak budowanie hoteli na plaży, są nie tylko zagrożeniem dla natury, ale także dla samych mieszkańców i inwestorów”.
Według raportu Climate Central, w perspektywie 2050 roku południowo-wschodnie rejony Trójmiasta mogą być okresowo zalewane. Jeśli ten scenariusz się potwierdzi, Sopot może zmagać się z regularnymi podtopieniami, zwłaszcza w obszarach przybrzeżnych.
Władze samorządowe koncentrują się obecnie na działaniach związanych z retencją wody i modernizacją systemu kanalizacji deszczowej. Jednak na razie brak jest konkretnych planów inwestycyjnych, które zabezpieczyłyby Sopot przed skutkami wzrostu poziomu morza. W przeciwieństwie do Wenecji, Londynu czy miast holenderskich, gdzie stosuje się inżynieryjne rozwiązania, takie jak wrota przeciwpowodziowe, w Polsce temat ten wciąż pozostaje na dalszym planie.
Eksperci podkreślają, że konieczne jest podjęcie działań adaptacyjnych, zanim zagrożenie stanie się realnym problemem. Wskazują na konieczność bardziej rygorystycznego planowania przestrzennego, w tym zakazu budowy w strefach zagrożonych podtopieniami.
Dr Kijewski dodaje, że „zatrzymanie transportu piasku przez budowanie sztucznych struktur hydrotechnicznych prowadzi do erozji Półwyspu Helskiego, co może mieć wpływ na stabilność całego ekosystemu Zatoki Gdańskiej”.
Mieszkańcy i przedsiębiorcy wciąż czekają na konkretną strategię adaptacyjną, która uwzględniałaby zmieniające się warunki klimatyczne. Bez odpowiednich działań, Sopot – perła polskiego wybrzeża – może znaleźć się w obliczu poważnych wyzwań, które wpłyną zarówno na jego gospodarkę, jak i codzienne życie mieszkańców. Czy miasto zareaguje na czas, czy też dopiero pierwsza wielka fala uświadomi wszystkim skalę problemu?
Warto spojrzeć na przykłady miast, które skutecznie wdrażają strategie adaptacyjne. W Kopenhadze stosuje się rozwiązania, takie jak zielone dachy, parki retencyjne oraz mobilne bariery przeciwpowodziowe. Amsterdam natomiast inwestuje w systemy zarządzania wodą, które pozwalają na lepsze kontrolowanie poziomu wód w sytuacjach ekstremalnych. Czy Sopot pójdzie w ich ślady, czy też pozostanie biernym obserwatorem nadciągających zmian?
Źródło: portalsamorzadowy.pl
[ZT]31275[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz