Paszteciki, pierogi, a może karp? Każdy z nas ma potrawę, która musi pojawić się na wigilijnym stole. Zapytaliśmy Sopocian, bez czego nie mogą wyobrazić sobie Świąt.
Pani Ewa jest w średnim wieku. Mieszka w Sopocie od urodzenia. Jak wspomina, świąt nie wyobraża sobie bez dwóch dań: karpia i barszczu z uszkami.
– Karp musi być i koniec, to nasza rodzinna tradycja. Ryba jest pyszna i jemy ją tylko w Wigilię, nie przez cały rok. W inne dni karp nie smakuje tak, jak w Święta – mówi pani Ewa. – Wigilia nie obyłaby się także bez barszczu z uszkami. Od tego zawsze zaczynamy.
Jej mąż bez zastanowienia odpowiada, że Święta nie byłyby takie same bez pierogów z kapustą i grzybami.
– Pierogi pojawiają się na moim stole od zawsze. Przyjęło się tak, no i jest to potrawa postna. Jemy także śledzika pod różnymi postaciami – mówi.
Pan Antoni urodził się w Sopocie w latach czterdziestych.
– Moi rodzice pochodzą z okolic Lublina, gdzie na każdej wigilii musiały pojawić się kluski. Najczęściej były to kluski z makiem albo łazanki. Moja mama robiła ich zawsze bardzo dużo. Tak dużo, że jak w pierwszy i drugi dzień Świąt goście jedli kaczkę lub kurczaka, to ona ciągle musiała jeść kluski z makiem, bo nie lubiła, jak coś się marnuje. Na naszym wigilijnym stole zawsze musiało też być ciasto, najczęściej makowiec – wspomina.
Kolejna z naszych rozmówczyń mieszka w Sopocie od urodzenia, ale jej rodzina rozsiana jest po całej Polsce. Pierwsze sopockie święta, które pamięta, odbyły się jeszcze w latach 50.
Na wigilijnym stole nie może zabraknąć zupy, jedni jedzą rybną, inni grzybową, a jeszcze inni barszcz z uszkami. Ja zazwyczaj gotuję barszcz czerwony i grzybową. Nie wiem, dlaczego tak jest, tak robiła moja mama, która też wyniosła tę tradycję z domu rodzinnego - mówi o wigilijnej kolacji Pani Danusia.
Na wigilijnym stole Pani Basi, która w latach 50. urodziła się w Sopocie, nie może zabraknąć kutii.
Urodziłam się w Sopocie, ale moja rodzina pochodzi z Wielkopolski oraz terenów dzisiejszej Białorusi i Ukrainy. Stamtąd też przyszła do mojego domu kutia. To dość słodka potrawa wigilijna. Robię ją z pszenicy, miodu i bakalii. Zazwyczaj prawie nikt jej nie je. Jestem jednak przyzwyczajona do przygotowywania jej na Święta.
O świąteczne zwyczaje zapytaliśmy także mieszkanki Sopotu, które przyjechały do kurortu z Ukrainy. Przyznają, że świąteczne jedzenie w obu państwach można ze sobą pogodzić. Nie zabrakło jednak różnic.
Widać, że inaczej przygotowywane są np. sałatki, czy śledzie. Do polskiej sałatki jarzynowej podobne jest jedno z naszych dań. Tylko w Ukrainie dodajemy do niej mięso. W obu państwach popularne jest robienie np. śledzia pod pierzynką - mówi jedna z naszych rozmówczyń.
A Wy, bez jakiego dania nie wyobrażacie sobie Świąt?
Piotr16:19, 24.12.2023
1 1
Bez zupy kurkowej, bez pierogów z kapustą i grzybami, bez barszczu i bigosu.
Bez tego to nie są święta, a ryb nie jadam. 16:19, 24.12.2023
Bubu12:25, 24.12.2024
0 1
Bez choinki :) 12:25, 24.12.2024
Piotr12:28, 24.12.2024
0 1
Nie jem ryb. 12:28, 24.12.2024
M14:51, 24.12.2024
0 0
Bez uszek, bez barszczu i bez ryby po grecku. Ryby i dary morza uwielbiam ! 14:51, 24.12.2024
sopocianin 15:29, 24.12.2024
1 0
Bliny, ucha, barszcz, kutia, szczi z grzybami. W Sopocie jest bardzo dużo tzw. repatriantów po '45, czyli niby Polaków, ale faktycznie mieszkańców Rosji, a potem ZSRR.
15:29, 24.12.2024