Zamknij

O książkę trzeba się starać. Jak działa sopocki antykwariat?

17:04, 07.04.2019 Aktualizacja: 10:59, 08.04.2019
Skomentuj Fot. sopocianie.muzeumsopotu.pl Fot. sopocianie.muzeumsopotu.pl

W branży księgarskiej pracuje już trzydzieści osiem lat. Wpierw handlowała książkami we Wrzeszczu przy ul. Dmowskiego, później w księgarni przy ul. Marynarzy w Sopocie. Od tamtej pory wiele się zmieniło. Od ponad ośmiu lat pani Regina Sawczak prowadzi własną działalność. Klienci ją znają i cenią za otwartość i ogromne doświadczenie.

U sopockiej antykwariuszki książki kupowali pisarze, profesorowie czy żony polityków. Po literaturę przychodziły Małgorzata Tusk i Maria Kaczyńska. Zakupów nie odmawiał sobie też Jacek Dehnel - uznany współczesny prozaik, poeta i tłumacz.

"To mój klient. Przychodził. Ja go jeszcze jako młodego chłopaka pamiętam” - wspomina pani Sawczak.

Warto podkreślić, że wizyty w sopockim antykwariacie to domena nie tylko wyjątkowych ludzi, ale też instytucji. Dla potrzeb swojej czytelni książki zakupił m.in. Port Lotniczy Gdańsk im. Lecha Wałęsy, Po literaturą regularnie przychodzą też przedstawiciele lokalnych hoteli czy biur deweloperskich. Dla nich najczęściej liczą się okładki. Na tytuły nie patrzą. Ważne, żeby wydanie było ładne i dało się czytać.

Pomimo kryzysu polskiej humanistyki miłośników słowa pisanego nadal nie brakuje. Tu sprzedaje się dobra filozofia, sprzedaje się poezja, historia sztuki. Sopocki antykwariat to nie hipermarket czy kolejna sieciówka.

U nas poezja schodzi. Mieliśmy jej bardzo dużo. Teraz mamy te trzy półeczki tylko. To zależy od księgarzy. W Empiku oni są przelotni. Dzisiaj są, jutro ich nie ma.  To muszą być miłośnicy literatury - mówi antykwariuszka.

Z półek niezmiennie schodzi także klasyka. Nie tylko polska, ale też rosyjska czy amerykańska. Stare, dobre tytuły. Mniejszym zainteresowaniem cieszy się fantastyka, literatura sensacyjna czy współczesna polska literatura. Są jednak autorzy, którzy cieszą się dużym zainteresowaniem - Cherezińska, Stasiuk czy Dehnel. Ze starszych pisarzy na zainteresowaniu nie traci Kapuściński, ale ludzie pytają też o powieści Zofii Kossak, a nawet Kraszewskiego.

Pani Regina nie ma wątpliwości - sopocianie czytają książki. Choć ubiegły rok nie był łatwy, a w interesie nie pomaga ani sama specyfika Sopotu - wysokie koszty najmu lokalu, ani położenie przy Al. Niepodległości, to wokół antykwariatu wytworzyło się środowisko ludzi, którzy nieustannie przychodzą, bo czują potrzebę sięgania po dobrą literaturę.

Żeby to jednak było możliwe niezbędne jest zaangażowanie i dobry kontakt z klientem, 

Trzeba pracować, pracować, pracować. Ja już jestem osiem lat bez urlopu. Nie mam kiedy się wyspać. Tylko niedzielę mamy dla siebie. Żeby się utrzymać, trzeba działać non stop, zdobywać towar. Jutro rano przed pracą też jedziemy po książki - kontynuuje pani Sawczak.

Handel na miejscu to jednak nie wszystko. Księgarnie i antykwariaty muszą iść z duchem czasu. Są takie dni, kiedy więcej osób zamawia książki przez Internet. Konkurencja jest niemała. Oprócz innych punktów obsługujących sprzedaż wysyłkową są też oferty na allegro.

Pomimo tego, że prowadzenie antykwariatu nie jest to łatwym zajęciem, pani Regina mówi o swojej pracy z uśmiechem. To właśnie między książkami kształtowała się historia jej życia.

[ZT]1583[/ZT]

(Przemysław Szczygieł)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

J.J.

0 0

Niestety ale to jęczenie pod publiczkę, Pani chciałaby aby przynosić jej książki do skupu za darmo. Kilka razy jej przynosiłam książki przeczytane raz, nowiutkie, jeszcze pachnące, zakupione w Świat Książki. Oczywiście liczyłam się z tym, że otrzymam za nie symboliczne kilka zł. ale wolałam zanieść je do antykwariatu niż wyrzucić do śmieci. Za trzecim razem Pani spisała moje dane, "bo był tu taki chłopak co kradł z empiku". Nie rozumiem! Gdyby ktos ukradł cos w empiku to policja ma nagranie z monitoringu, zbieranie danych ode mnie w tym wypadku jest narażaniem mnie na nieuzasadnione pomówienia i oskarżenia w kierunku mojej osoby, mam teraz się zamartwiać, żeby nikt nie ukradł z empiku którejś z książek o tym samym tytule i autora, które odsprzedałam p. Reginie, bo wtedy ja będę podejrzana? Już więcej nic nie zaniosę do antykwariatu ani niczego tam nie kupię. I odradzam, bo Pani skupuje książki z gronkowcami i im podobnymi bakteriami, co da się wyczuć. Kilka razy zdarzyło mi się, że na olx ktoś oddał książkę za darmo lub pół darmo, nowa, nieczytaną albo nieudany prezent, do głowy by mi nie przyszło aby oskarżać go o oddawanie mi książki, którą wcześniej ukradł. Poza tym do tego antykwariatu nawet nie można dojechać na rowerze, a słyszałam, że Sopot to miasto policyjne i policja lubi wlepiać mandaty za jazdę wzdłuż Alei Niepodległości. Tak więc, proszę nie organizować akcji promujących ten antykwariat, bo to propaganda.

17:01, 03.11.2023
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%