Po 76 latach zlikwidowano linie trolejbusową 21! Co na to władze Sopotu? [ANKIETA]

Od poniedziałku, 30 stycznia, ZKM Gdynia wprowadził zmiany w trasach niektórych i rozkładach jazdy większości linii gdyńskiej komunikacji miejskiej. Jak informuje przewoźnik, przebudowa oferty przewozowej to "reakcja na ogromny kryzys, który napędza wysoka inflacja, rosnące ceny paliw i energii elektrycznej". W wyniku koniecznej redukcji kosztów zlikwidowano m.in. linię trolejbusową nr 21, która łączyła Sopot i śródmieście Gdyni. Obecnie władze obu miast prowadzą rozmowy na temat możliwości poprawy sytuacji pasażerów.

Linia 21 kursowała z Pętli Reja w Sopocie na Plac Kaszubski w Gdyni od 1947 roku. Trolejbus pokonywał po drodze aleję Niepodległości, aleję Zwycięstwa oraz ul. Świętojańską. Choć znaczna część przystanków pokrywała się z trasą autobusu linii S, trolejbus miał też tę przewagę, że nie był linią pospieszną, a co za tym idzie - obsługiwał większą ich liczbę. Oprócz tego pojawiały się również różnice w przebiegu samej trasy w okolicach Gdyni Głównej, co było to szczególnie istotne dla seniorów korzystających z tego połączenia.

W dni powszednie trolejbusy kursowały co około pół godziny między 8.04 a 17.43. W soboty kursów było mniej i odbywały się raz na godzinę od 9.29 do 16.30. W niedzielę zaś trolejbusy nie kursowały wcale. Choć linia 21 była krytykowana m.in. w związku z ograniczonymi godzinami odjazdów czy brakiem niedzielnych kursów, dla części pasażerów była ona znacznie wygodniejszym rozwiązaniem od podróży linią S albo koleją.

Aby w pewnym stopniu zrekompensować likwidację linii 21, na linii S uruchomiony został przystanek Bernadowska – w pobliżu nowych osiedli mieszkaniowych, który wcześniej był obsługiwany właśnie przez trolejbus.

Oprócz linii 21 ZKM Gdynia zlikwidowała także linie W, 20, 30, 34, 163, 182, 196 i 320 oraz sezonowe G i 309.

Mieszkańcy wspominają linię 21

Na facebookowych grupach dyskusyjnych mieszkańcy Sopotu chętnie dzielili się swoimi spostrzeżeniami. Wielu z nich wyraziło swoje niezadowolenie związane z likwidacją linii, jednak nie brakowało również bardziej sceptycznych głosów.

- Zawsze po spacerze do klifu Redłowskiego wracałam do Sopotu tym trajtkiem - wspomina pani Róża.

- Przez całe moje życie jeździłam tą linią. Bardzo szkoda. Czy to jakiś znak? - pyta pani Irena.

- Porażka. To było świetne połączenie z Gdynią! - przekonuje pani Jolanta.

Niektórzy jednak uważają, że w dobie rosnących kosztów utrzymania komunikacji likwidacja linii nr 21 była jak najbardziej uzasadniona.

- Ta linia po prostu nie miała chętnych. Kursowała tylko między ósmą rano a siedemnastą, kursy były rzadko, w odstępach kilkudziesięciu minut, w niedzielę wcale nie kursowała. I nawet te rzadkie kursy nie dawały wypełnienia trolejbusów. Trasa prawie w całości pokrywa się z linią S, która kursuje częściej, od piątej rano do dwudziestej trzeciej i autobusy mają obłożenie. Nie mówiąc już o SKM. Linia 21 już od lat działała siłą rozpędu... - oponuje pan Krzysztof.

Co na to władze Sopotu?

W ostatnim czasie na łamach Dziennika Bałtyckiego oraz portalu Trojmiasto.pl głos ws. likwidacji linii 21 zabrali trójmiejscy samorządowcy. Wiceprezydent Sopotu Marcin Skwierawski poinformował, że prowadzone są rozmowy z władzami Gdyni w celu przywrócenia połączenia. Samorządowiec uzasadniał taką potrzebę tym, że linia ważna jest dla Sopotu ze względu na jej popularność wśród mieszkańców. Z połączenia chętnie korzystali m.in. uczniowie i seniorzy.

"To jedna z trzech najpopularniejszych sopockich linii, doskonale uzupełniająca się z linią S" - argumentował.

W 2022 roku do jej funkcjonowania Sopot dopłacił 330 tys. zł.

- Cięcia zawsze są trudne i przykre, jednak wybieraliśmy takie, które będą dla mieszkańców możliwie najmniej dolegliwe - mówiła Katarzyna Gruszecka-Spychała, wiceprezydentka Gdyni. - Obecnie omawiamy z Sopotem o możliwości poprawy sytuacji - przekonywała.

[ZT]15699[/ZT]