"Restauracja to nie plaża". Golasy wróciły do Sopotu [ANKIETA]

Jak co sezon powraca problem niestosownych zachowań wśród turystów przyjeżdżających do kurortu. Choć Sopot od lat prowadzi kampanię "Stop golasom na ulicy", odsłonięte torsy nadal są widokiem powszechnym w miejscach takich jak ulice, sklepy i restauracje. Co prawda za niekompletny ubiór w miejscu publicznym nie grożą żadne kary, ale mimo to władze miasta nie rezygnują z prób uświadamiania wczasowiczów, że niekoniecznie jest to w dobrym tonie.

Szczyt sezonu. Matka z dziećmi stoi w kolejce w Żabce, aby zrobić podstawowe zakupy na najbliższe dni. W sklepie ścisk i zaduch. Oczekiwanie na dotarcie do kasy wydaje się trwać w nieskończoność, a widok wielkich, spoconych pleców pół metra przed twarzą do najprzyjemniejszych nie należy. To właśnie takim sytuacjom Sopot mówi "nie". Od 2016 roku kurort stara się edukować wczasowiczów. W mieście możemy zobaczyć bardzo wymowne plakaty, a w 2019 roku przygotowano nawet specjalny spot z udziałem sopockich restauratorów, którzy deklarowali, że nie będą obsługiwać nagich klientów. 

Tak w 2019 roku Sopot próbował przekonać turystów, że odsłonięty tors nie jest pożądanym widokiem w restauracjach czy w przestrzeni miejskiej.

Choć w tym roku akcja jeszcze oficjalnie nie wystartowała, o tym, że problem wciąż jest obecny przypomniał prezydent Sopotu. Na swoim profilu w mediach społecznościowych samorządowiec zwrócił uwagę na to, że w wielu zagranicznych kurortach niesforni wczasowicze bywają karani wysokimi mandatami.

- W Sopocie od kilku lat uświadamiamy i tłumaczymy, że goła klata w mieście czy restauracji jest passe. W wielu miejscach we Włoszech, Hiszpanii czy Chorwacji jest to traktowane jako wykroczenie przeciwko dobrym obyczajom i karane grzywną nawet do kilkuset euro… - przekonywał Jacek Karnowski na swoim facebookowym profilu, powołując się przy tym na artykuł opublikowany na łamach Wirtualnej Polski.

Wpis wywołał żywe reakcje wśród internautów, którzy nie omieszkali podzielić się również swoimi doświadczeniami związanymi z tym problemem.

- Ostatnio miałem wątpliwą przyjemność spożywać z żoną lunch w ogródku jednej z sopockich restauracji. Obok były dwie pary turystów. Obaj panowie spożywali posiłek bez koszulek i obydwaj mieli...olbrzymie zaległości treningowe oraz biusty sporo większe od mojej żony, a nie ma małych piersi - żali się pan Maciej. - Na moją uwagę do kelnerów, żeby im zwrócili uwagę, że raczej powinni założyć koszulki, młodzi ludzie rozłożyli bezradnie ręce. Powiedzieli, że nie mogą zwrócić uwagi, bo nie chcą awantury z klientami - dodaje.

- Restauracje plażowe w Sopocie, też w trosce o higienę i komfort wszystkich gości wprowadzają obowiązek posiadania "topu". Mało kto chciałby usiąść na krześle po kimś wysmarowanym oliwką lub kremem do opalania. W wielu krajach basenu Morza Śródziemnego jest to standard - obsługa hoteli i restauracji nie wpuszcza do lokalu ludzi bez kompletnego ubioru - zauważa pan Mikołaj.

A jakie jest Wasze zdanie? Czy przeszkadzają Wam odsłonięte torsy w miejscach publicznych? Swoimi opiniami koniecznie podzielcie się w ankiecie oraz w sekcji komentarzy.