Zamknij

Jak dać sobie radę z marudą prezentowym? Już najwyższy czas!

08:35, 24.12.2018 Aktualizacja: 12:42, 27.12.2018
Skomentuj

Gdy zbliża się Wigilia, rozgorączkowani rzucamy się w wir zakupów. Co ciekawe, kupowanie prezentów potrafi być przyjemne, ponieważ przed oczami stoi nam wizja uśmiechu na dziecięcej buzi. Już czujemy ten moment oczekiwania, ekscytacji, niecierpliwego zdzierania papieru ze świątecznych paczek, a potem widoku rozpromienionej twarzy, głośnego " łaaaaał!" i biegu w podskokach z okrzykiem "dziękuję ci mamo!". Oczywiście nie tylko o dzieciach tu mowa. Podobny schemat tyczy się dorosłych. Im też przyjemność sprawiają prezenty od "Gwiazdora". Naturalnie od tej reguły zdarzają się wyjątki.

"Prezenty nie są dla mnie ważne" - szanujemy, rozumiemy, w porządku. Nic w tym złego.
Gorzej, jeśli natkniemy się na marudę prezentową, a trzeba przyznać, zdarzają się takie przypadki. Dla każdego znajdzie się pod choinką mały upominek, ale maruda prezentowa sprawi, że przeznaczona dla niej gwiazdkowa paczka stanie ci karpią ością w gardle. 

Miesiąc wcześniej zaczynamy rozmyślać, co też w tym roku zakupić marudzie. Nic konkretnego nie przyjdzie nam do głowy, bo maruda skutecznie storpeduje wszystko, co dla niej w dobrej wierze przygotujesz.

Kocha grać w szachy? Cudnie. Kupimy komplecik. Elegancki, wykonany starannie, rzeźbiony.  Nie szkodzi. Z wdzięcznością i uśmiechem powie, że grać w szachy lubi, ale stary komplet niezdarty, więc szkoda pieniędzy. Nowa koszula w ulubionym stylu? Bez sensu, choć w obecnej widnieje już dziura. Płyta ulubionego artysty? A po co? Słucha z "telewizji", pomimo, że "nagranie" tnie się już w połowie. 

Człowiek dobrze wie, że z prezentowym marudą nie wygra, lecz zrezygnowany wciąż próbuje takiego zadowolić. Bez ładu? Bez sensu? Może. Ale wizja wykluczenia marudy, która mimo wszystko, jako jedyna nie znalazłaby upominku pod choinką, budzi jednak żal. I tyle. 

- Kup mu skarpety - zasugerowała koleżanka mając na myśli dojrzałego wiekiem członka mojej najbliższej rodziny. Zapanowała niezręczna cisza. - Nie kupisz, prawda? 
Pokręciłam głową.
- Głupio tak?
Tak. 
- No to kapcie mu kup! - palnęła.
- A ja wiem, jaki nosi numer? - spytałam rozżalona - Poza tym, to koncepcja raczej w stylu skarpet.

I nagle - eureka! Już wiem, co popełnię. Tym razem, maruda prezentowa przynajmniej coś z tego wyłuska. Od dziś będzie praktycznie.  Przesuwam wizję od skarpetek w górę, i inwestuję w ręcznik. Duży i z bambusem. Ładnie opakowany. Niech sobie marudzi, ale nadejdzie chwila, w której z braku laku w końcu go użyje. 
Pognałam na zakupy i mam. Ładnie opakuję, schowam do torby, i niech się dzieje - akurat w Wigilię - wola Boża!
 
W końcu, kto wie, dlaczego prezentowa maruda zwykła kręcić nosem? Istnieje opcja, że jest zawstydzona. Nie wie jak zareagować, gdy ktoś obdaruje ją fajnym upominkiem. Nie warto się zastanawiać i szukać dziury w całym? Warto. Bo Wigilia, to szczególnie ważny czas refleksji, również nad marudą i tymi potrzebami, którymi z nikim nie chce się podzielić. Praktyczny prezent dla marudy jednak powinien mieć sens. 

Fot. Pixabay

(Ewa Podlasińska)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%