Nie od dziś Sopot zmaga się z problemem wandali niszczących przestrzeń publiczną. Graffiti powstają w przejściach podziemnych, tunelach, na dworcach czy budynkach mieszkalnych. Choć na autorów ulicznych bohomazów czekają dotkliwe kary, ci nie zniechęcają się do swojej działalności, od lat dając się ze znaki mieszkańcom kurortu.
[ZT]4524[/ZT]
[ZT]11124[/ZT]
Pomimo grożącej im odpowiedzialności, wandale nie ustają w nanoszeniu malunków na kolejnych budynkach. Nowe graffiti wciąż powstają, choć za przestępstwo uszkodzenia mienia grozi aż do 5 lat pozbawienia wolności. Z bardziej surową karą muszą natomiast liczyć się ci, którzy dokonują zniszczeń lub uszkodzenia zabytków o szczególnym znaczeniu dla kultury. W takim przypadku za popełnienie przestępstwa grozi kara nawet do 10 lat więzienia.
Nawet jeśli sprawcę ominie więzienie, warto pamiętać o tym, że uliczna twórczość jest również sankcjonowane w Kodeksie Wykroczeń.
"Kto umieszcza w miejscu publicznym do tego nieprzeznaczonym ogłoszenie, plakat, afisz, apel, ulotkę, napis lub rysunek albo wystawia je na widok publiczny w innym miejscu bez zgody zarządzającego tym miejscem, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny. W razie popełnienia wykroczenia można orzec przepadek przedmiotów stanowiących przedmiot wykroczenia oraz nawiązkę w wysokości do 1 500 złotych lub obowiązek przywrócenia do stanu poprzedniego".
W samym 2021 roku policja kilkukrotnie interweniowała ws. grafficiarzy dewastujących sopockie budynki. Przyjrzyjmy się przykładowym sprawom:
Niestety nie zawsze udaje się pochwycić sprawcę przestępstwa. Tak było chociażby w przypadku wandala, który zniszczył część mostu przy ul. Obrońców Westerplatte. O sprawie informowaliśmy pod koniec października. Ofiarą grafficiarza padły kamienne podpory z 1701 roku, znajdujące się przy kładce biegnącej nad wąwozem im. prof. Hermana. Po nagłośnieniu tego incydentu na łamach naszego portalu, policjanci zajęli się sprawą i podjęli działania w celu wyjaśnienia okoliczności zdarzenia.
[ZT]10786[/ZT]
O tym, że nowopowstające malunki mogą budzić skrajne emocje, są przekonani przedstawiciele Komendy Miejskiej Policji w Sopocie.
- Graffiti i tagi na elewacjach budynków, a także na innych obiektach są bardzo uciążliwym zjawiskiem i spotykają się z oburzeniem społecznym. Sprawcy najczęściej z błahej przyczyny niszczą cudzy dobytek, a przywrócenie go do stanu pierwotnego może okazać się bardzo kosztowne - wyjaśnia asp. szt. Lucyna Rekowska.
Ofiarą grafficiarzy padają elewacje zabytkowych budynków, obiekty użyteczności publicznej, a nawet atrakcje turystyczne. W ubiegłych latach informowaliśmy m.in. o zdewastowaniu pomnika J. Haffnera, tunelu przy Ergo Arenie, przejścia między ul. Majkowskiego i Al. Niepodległości, a także o naniesieniu graffiti na ścianie wiaduktu w rejonie dworca SKM Sopot Kamienny Potok.
To jednak tylko kropla w morzu. Przez lata grafficiarze zostawili po sobie "pamiątki" w wielu miejscach miasta. Ze szczególnym ich nagromadzeniem mamy do czynienia m.in. w Sopocie Dolnym, zwłaszcza w rejonie ul. Grunwaldzkiej i 3 Maja.
Pomimo funkcjonowania miejskiego monitoringu i działań policji od lat problem wydaje się niemożliwy do rozwiązania. Czy nadmorski kurort, podobnie jak większe miasta, musi się pogodzić z obecnością tego zjawiska? Jakie działania można podejmować, aby ograniczyć działalność wandali? Swoimi opiniami koniecznie podzielcie się w komentarzach.
[ZT]6494[/ZT]
[ZT]6116[/ZT]
[ZT]3202[/ZT]
[ZT]967[/ZT]
Bubu18:53, 02.12.2021
Cóż, monitoring plus straż miejska - co tu dużo wymyślać. Oczywiście marzy mi się, żeby wandal własnoręcznie musiał usuwać bazgroły.
Eksperyment23:15, 02.12.2021
Miasto moze zagospodarowac legalne miejsce gdzie kazdy moze sobie przyjsc i pomalowac. W sopocie jest wiele miesce gdzie taka sciana moglaby zostac udostepniona badz po prostu stworzona na potrzeby przestrzeni urbanistycznej. Ale wiecej pomyslow mieli by napewno lokali artysci a takich w trojmiescie jest wielu, i tutaj to juz tylko dobra wola urzedu miasta o zorganizowanie takiego spotkania, burzy mozgow.
Bubu08:33, 03.12.2021
Gdybyż to chodziło o artystów i murale... O wandalach jest mowa.
Olek the one12:40, 06.12.2021
Hej.
Jestem lokalnym artystą. Od około czterech lat szukałem możliwości uzyskania pracowni lub rozpoczęcia dialogu z miastem. Moja propozycja to rozwinięcie i skoncentrowanie lokalnych aktywnych twórców sztuki ulicznej. Mieści się w tym zagadnieniu szeroko pojętym street art.
Miałem nadzieję że uzyskanie pracowni da mi możliwość powiększenia skali moich działań oraz prowadzenie otwartych warsztatów dla dzieci, dorosłych i seniorów.
Dzieci jako najkreatywniejsze.
Dorośli jako najambitniejsze.
Seniorzy jako najcieplejsze.
Na skrzyżowaniu 3gomaja i bitwy pod Płowcami mieści się lokal po restauracji....od 30 lat pamiętam tam kilka knajp- każda wiecznie pusta...teraz od około 5lat stoi pusty.
Widocznie tak miastu bardziej odpowiada.
Za każdym razem odpisałem się od urzędów, złożone wnioski o jednorazowe dofinansowanie projektów również odrzucane.
Dziś pod wpływem tego artykułu znów nabrałem motywacji- komentarze sugerują że mieszkańcy mają podobny pogląd. Jednak po kilku rozmowach telefonicznych zapał padł.
To jest Sopot. Najlepiej się przez znajomych coś załatwi i tak żeby kwitek na odpowiednią sumę był wystawiony...
Jak lata temu Kazik, większość dalej śpiewa do suszarki.
Zachęcam więc każdego kto czuje potrzebę do ekspresji żeby robił to we własnym zakresie.
Nie mogąc znaleźć pracowni w Sopocie, postanowiłem wynająć ją w Gdyni.
Obecnie moje studio mieści się w zabytkowym dworcu na ul. Nowodworcowa 4.
W środy wraz z doktorantką gdańskiego ASP prowadzę zajęcia z rysunku/ akt.
W soboty spotykamy się z najmłodszymi kreatorami.
Zapraszam serdecznie.
5 1
Przede wszystkim chodzi o inicjatywę Bubu. Nie jeden artysta był kiedyś wandalem, a taka ścianą do malowania to miejsce w którym spotykają się doświadczeni malarze z mlodszymi i wymieniają poglady, oglądają swoje projekty etc. wspólnie coś ze sobą tworząc. I napewno nie jeden z tych wandali wybrał by taka przestrzen aby się wyrazić niż pisać po miescie.
Starsi bardzo dobrze rozumieją i znają wartość historyczna zabytków chodzi przede wszystkim o zasianie ziarna młodszemu pokoleniu i przekazania co jest ok a co nie.
Sztuka Graffiti to ogromna kreatywność i pomost to dużych rzeczy, wystarczy tylko wskazać odpowiednia drogę.