Zamknij

Po powrocie z Neapolu kocham Sopot jeszcze bardziej [OPINIA]

09:03, 18.02.2024 Przemysław Szczygieł Aktualizacja: 15:24, 20.03.2024
Skomentuj Fot. Małgorzata Osowiecka-Szczygieł Fot. Małgorzata Osowiecka-Szczygieł
reo

Wróciłem właśnie z Neapolu, miasta tętniącego życiem, pełnego kontrastów i zaskakujących zakamarków. Doświadczenie to skłoniło mnie do refleksji nad Sopotem, miejscem przecież tak diametralnie różnym od tej włoskiej metropolii. Wróciłem tu wypoczęty, usatysfakcjonowany, ale też z poczuciem ulgi, że sopockie dolce vita wygląda jednak zgoła odmiennie.

Fot. Małgorzata Osowiecka-Szczygieł

Neapol to miasto ogromne, liczące ponad trzy miliony mieszkańców, z bogatą historią sięgającą czasów starożytnych. Jest to miejsce pełne kontrastów, gdzie zabytkowe kościoły, piękne muzea i pałace sąsiadują z zaniedbanymi kamienicami, wąskimi uliczkami i obozowiskami osób w kryzysie bezdomności. Wszystko oczywiście poprzecinane korowodem rozpędzonych skuterów, które nierzadko suną w dzikim slalomie, choćby i po chodnikach, przy dźwiękach wtórujących im klaksonów. Neapol słynie z gwarnych targów, pysznego jedzenia i spontanicznej atmosfery. Z drugiej strony, miasto boryka się z problemami takimi jak bezrobocie, śmieci na ulicach, a dawniej także z przestępczością zorganizowaną. To kompletnie inny świat, położony jednak na tyle blisko, że z Trójmiasta samolotem jesteśmy w stanie dotrzeć tam w mniej niż dwie i pół godziny.

Fot. Małgorzata Osowiecka-Szczygieł

Sopot w porównaniu do Neapolu jest miastem małym i kameralnym. Liczy zaledwie 35 tysięcy mieszkańców i jest znany przede wszystkim z pięknej plaży, drewnianego molo i luksusowego Grand Hotelu, a przynajmniej tak funkcjonuje w świadomości wielu turystów. Wszystko jest tu na tip top, o ile akurat jakiś śmietnik w sezonie się nie przepełni czy mewy nie dobiorą się do resztek jedzenia, w którymś z kubłów nad morzem. Ogólne wrażenie jednak jest takie, że Sopot jest cichy, bezpieczny i czysty, a nawet gwarny Monciak w szczycie sezonu wydaje się miejscem bardziej uporządkowanym niż główne place włoskiej metropolii. Oczywiście zdaje sobie sprawę z tego, że dokonując tego typu zestawienia miejsc tak do siebie niepodobnych narażę się na krytykę wielu internautów, ale mimo to chciałbym podzielić się z Państwem swoimi subiektywnymi wrażeniami, które zmieniają nieco postrzeganie tego, co bliskie.

Fot. Małgorzata Osowiecka-Szczygieł

Tak się składa, że dawno nie doceniłem tak bardzo polskiej kultury na drogach, a także poszanowania pieszych. Rozwijanie stref, w których to spacerowicze, a nie samochody, mają pierwszeństwo, jest czymś, co w Sopocie się udało, a w Neapolu byłoby nie do pomyślenia i budziłoby raczej pobłażliwe uśmiechy. Dla mnie to naprawdę wspaniałe, że nie musimy martwić się o to, czy przejście przez pasy na zielonym nie skończy się wizytą w szpitalu. Chciałby się dodać, że wciąż aktualne są słowa Goethego: "Zobaczyć Neapol i umrzeć", choć ich znaczenie nabrało nieco innego... bardziej tragikomicznego wymiaru.

Fot. Małgorzata Osowiecka-Szczygieł

Z drugiej jednak strony niepowtarzalny urok Pompejów, "kapliczki" Diega Maradony, panorama miasta rozciągająca się z zamku Sant'Elmo, widok na potężnego Wezuwiusza czy ogromne i zapierające dech w piersiach zbiory Muzeum Archeologicznego sprawiają, że Neapol na pewno miło jest odwiedzić, a połączenia lotnicze w obie strony z Gdańska mogą nas wynieść nawet mniej niż 600 zł od osoby. To naprawdę atrakcyjna oferta, jeśli weźmiemy pod uwagę, że na miejscu bywa nierzadko taniej niż u nas, w Sopocie, a atrakcyjne noclegi z widokiem na wulkan nie muszą kosztować fortuny.

Fot. Małgorzata Osowiecka-Szczygieł

Po powrocie do Sopotu doceniam jednak dużo bardziej urok i komfort życia tutaj. Doceniam to, że Polacy, choć są bałaganiarzami, to jednak lubią porządek. Cieszę się z szerokich chodników, przejść dla pieszych i stref wolnych od ruchu samochodowego. Doceniam też ciszę i bezpieczeństwo, które w Neapolu nie są tak oczywiste. Ba! Nawet pizzę neapolitańską mamy całkiem niezłą u siebie. To jednak nie wyklucza się z tym, ze Neapol pozostawił we mnie tęsknotę za jego energią i żywiołowością. Wiem, że jeszcze wrócę do Włoch, by znów dać się porwać tej chaotycznej, ale jakże urokliwej atmosferze. Tym razem jednak z żoną zdecydowanie wybierzemy północ półwyspu. Jeśli jednak ktoś z Was zastanawia się, czy warto pokusić się o city break z Trójmiasta, żeby zobaczyć trzecią co do wielkości metropolię Włoch, to mogę odpowiedzieć jednoznacznie: warto i to jeszcze jak!

[ZT]21605[/ZT]

(Przemysław Szczygieł)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

GinGin

3 1

Janusz wybrał się na wakacje…do 3-milionowego miasta, które porównuje do Sopoćkowa z zaledwie 30tys mieszkańcami… bo już go nie było stać zobaczyć spokojne Sorrento czy Postano lub Amalfi…ale co tam porównam sobie Rzym do Kartuz… czemu nie… 20:22, 18.02.2024

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

KK

2 1

Dokladnie XD
Co za zenujacy tekst. Jak w gazetce szkolnej gdy brak tematow. 08:54, 19.02.2024


reo
0%