Kobiecy niezbędnik! Nigdy nie jest za późno by zacząć

Być kobietą, być kobietą … śpiewała kiedyś Alicja Majewska.

Wsłuchując się w tekst piosenki, dostrzec można ogrom wyobrażeń i przekonań, jakie każda z nas nosi w sobie, dążąc do doskonałości. Doskonałości, którą malujemy w wyobrażeniach sobie same. I nie ma znaczenia, kto cię jak widzi, i nie ma znaczenia, co powie ci najbliższa przyjaciółka, i nie ma znaczenia, jak patrzy na ciebie mąż czy partner, Twoje wyobrażenie o swojej doskonałości, jest twoją „najtwojszą” udręką.

Pokochaj siebie

Często czytamy w poradnikach „pokochaj siebie”. Patrzysz w lustro i za nic w świecie nie przechodzi ci przez gardło słowo „kocham”. A jak już się uda, to uciekasz wzrokiem, bo przecież jak to?!

Nikt nie nauczył nas kochać siebie

Od małego pokazywano nam bajki o księżniczkach, budując iluzje życia, które nie istnieje. Jako mała dziewczynka głęboko wierzysz, że przecież, jak będziesz „dobra”, „ładna”, „zgrabna” itp. itd. to czeka cię królewskie życie. I tak rośniemy pakując w siebie wyobrażenia, zapominając o tym, kim prawdziwie jesteśmy i jak kochaliśmy siebie i swoje ciałko, jak przyszliśmy na świat.

Perfekcjonizm

Większość kobiet, jakie znam, na swój sposób, dąży do perfekcjonizmu w jakiejś dziedzinie życia. Goniąc kolejną iluzję o czymś, zapominamy, że perfekcjonizm to największy osąd, jaki sobie fundujemy i z założenia, jak na osąd przystało, po pierwsze nie ma nic wspólnego z prawdą, po drugie, natychmiast odcina nas od świadomości.

Osąd jest zawsze umniejszeniem siebie na rzecz punktu widzenia kogoś innego. I tak na podstawie opinii i punktów widzenia innych ludzi, zaczynamy osądzać siebie.

Zanim zaczęłam pracować z kobietami przebyłam długą drogę taplając się w milionach osądów, które sama sobie kreowałam w swoim życiu. Jestem pewna, że nie jestem w tym wyjątkowa. W końcu jestem kobietą.

Mam 50 lat i śmiało mogę rzec, że w ostatnich latach przewaliłam tony gruzu, które przyjęłam na siebie. Bezsilnie dążąc do perfekcjonizmu, grzęzłam w błocie, odbierając sobie prawdziwą radość życia. Nie ma jednej recepty, która pasowałaby do każdej z nas, ale jedno jest pewne! Warto zabiegać o siebie, bo dopóty nie znajdziemy w sobie siebie, dopóty nikt i nic nam tej drogi nie umili.

Nigdy nie jest za późno by zacząć

Albert Einstein dawno temu powiedział „szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów”. Tylko próbowanie nowego pozwoli nam doświadczać i tworzyć nowe rzeczy, w tym mieści się też albo przede wszystkim nasze życie. Trzeba działać, drogie panie, bez gotowości i chęci działania, nic w naszym życiu się nie zmieni.

Ciało

Wszystko zaczyna się i kończy w naszym ciele. Dzięki ciału właśnie otrzymujemy świadomość.  Co? Pomyślisz ….. no właśnie! Myślenie to największa zmora, bo kiedy umysł zacznie przejmować ster, to zaczyna standardową paplaninę : to nie dla mnie, ja się do tego nie nadaję, dobrze jest jak jest, łatwo jej powiedzieć… w naszej głowie funkcjonują miliony punktów widzenia kreowanych na osądach, więc by zrobić pierwszy krok ku zmianie, należy znaleźć sposób na gonitwę myśli.

Jednym ze sposobów, który sprawdził się w moim przypadku, jest praca z ciałem. Jest wiele różnych metod, które pozwalają na rozsupłanie pancerza, jaki przez lata zbudowałyśmy wraz z naszym kochanym umysłem. Na co dzień w gabinecie wykonuję różne procesy na ciało, które krok po kroku zapraszają inną jakość do naszego życia. Gotowych sięgnąć po więcej i szybciej uczę, jak radzić sobie samemu z codziennymi „trudnościami”.

Jedna z metod, która świetnie sprawdza się w domowym zapleczu jest metoda Access Bars. To subtelna sesja na ciało, której uczy obecnie ponad 2000 facilitatorów w ponad 50 krajach na całym świecie. Dlaczego? Ta prosta metoda nie wymaga od nas żadnego doświadczenia ani przygotowania. Access Bars to 32 punkty na głowie, które lekko dotykane, bez wysiłku i łatwo uwalniają tysiące ograniczeń, wg których funkcjonujemy.

To, co rekomenduję kobietom, to wspaniały proces Access Facelift. Ta metoda z kolei daje naszym ciałom lekkość i energię, przywraca mu zdolność do regeneracji i chęci do bycia doskonałością samą w sobie. Otrzymując taką sesję (można tez stosować ją samej na sobie) wracają nam chęci do życia, dostajemy zastrzyk energii a do tego nasze ciała korzystają z dynamicznie unoszącej energii, czego efektem ubocznym jest widoczny efekt „liftingu” na twarzy i na ciele. Zabieg można wykonać na dowolnej partii ciała.

Większość kobiet zwraca szczególną uwagę na wygląd. I nie będę tego kwestionować, bo sama wiem jakie to ważne, kiedy patrzę w lustro i uśmiecham się do siebie. Nie zawsze tak było! I moje doświadczenie mówi, że ten uśmiech, to nie jest kwestia tego, co widzę w lustrze, jaki makijaż tam zobaczę itp. Kiedy nie damy przyzwolenia sobie na zmianę tego, co w głowie, to żaden najwspanialszy stylista czy makijażystka niczego nie zmienią.

Access Facelift to wg mnie absolutny MUST HAVE dla każdej kobiety.  W szkoleniu mogą tez brać udział mężczyźni! Dlaczego? Czuję, że zdecydowana większość poruszanych tu tematów dotyczy również męskiego grona. Poza tym jakby to było gdybyś mógł swojej kobiecie podarować taki proces? Delikatny dotyk, odżywiająca energia i radość z bycia prawdziwą doskonałością SIEBIE. Od tego wszystko się zaczyna! Bez akceptacji siebie i radości z ciała nie zbudujemy dobrej relacji

O metodach pokazujących możliwości zmiany więcej przeczytasz tutaj.

Najbliższe szkolenia: 

Access Bars https://fb.me/e/22NajtnDj
Access Facelift https://fb.me/e/20zPeCL6H

Maja Lesińska - certyfikowany facilitator Access Bars®, Access Facelift® i Access Body Process®, instruktor Jogi Twarzy, terapeutka Terapii Czaszkowo-Krzyżowej, promotorka healthy-aging, współtwórczyni Morza Aniołów
Tel: 881-600-151
www.natural-flow.pl